eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

PracaGrupypl.praca.dyskusje › A teraz...
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 168

  • 111. Data: 2005-09-05 13:47:12
    Temat: Re: A teraz...
    Od: Tomasz Płókarz <t...@x...xn--p-ela.hahahaha.>

    Dnia 05-09-2005 o 15:42:51 Piotr <s...@r...com> napisał:

    > Tomasz Płókarz napisał(a):
    >
    >> A kto wyrowna straty w budzecie?
    >>
    > Co się tak o ten budżet martwisz? Mniejsze przychody to nie to samo co
    > strata. Zresztą moi zdaniem lepiej żeby ludzie sami na siebie zarobili
    > niż mają wegetować z zasiłków opieki społecznej na które kasa
    > (pomniejszona o koszty biurokracji) idzie m. in z akcyzy.
    >
    > pozdrawiam
    > Piotr

    Bardezo słusznie. Zatem, zamiast promować brakiem akcyzy paliwo bio,
    lepszym rozwiązaniem jest znieść akcyzę na paliwo geo - skuterk dla
    budżetu ten sam, a korzyści w postaci nizszych cen paliwa rozłożą się
    równo na wszystkich.


    --
    Odkąd myślę samodzielnie, głosuję na JK-M. http://pjkm.pl


  • 112. Data: 2005-09-05 13:52:37
    Temat: Re: A teraz...
    Od: "Immona" <c...@...y.t.n.i.j.zpds.com.pl>


    Użytkownik "Tomasz Płókarz" <t...@x...xn--p-ela.hahahaha.>
    napisał w wiadomości news:op.swms88jefrn0ri@donkichot...
    > Dnia 05-09-2005 o 15:31:07 Immona <c...@...y.t.n.i.j.zpds.com.pl>
    > napisał:

    >
    > To wiara czy wiedza? Jesli wiedza, to na ilu przypadkach oparta?

    W tej chwili jest to wylacznie wiara w czyjas wiedze.

    Zreszta, na logike, to uwazam, ze kontakt z czlowiekiem, ktory sam ma
    pozytywne nastawienie psychiczne poparte zyciowymi sukcesami i motywuje,
    doradza, zmienia postawe poprzez bycie razem i dawanie przykladu,
    zachecanie - to jeden z sensowniejszych i najbardziej ludzkich sposobow na
    zmiane czyjejs mentalnosci i skuteczne wyuczenie pewnych nawykow. Bo to o to
    w tej metodzie chodzi i stosuje sie ja wobec ludzi, ktorzy maja problem z
    praca bardziej o podlozu mentalnosciowym niz jakimkolwiek innym.

    Jest to wykonywanie roboty, ktora kiedys powinni byli wykonac rodzice tego
    czlowieka.

    >
    > Poza tym, przy nielimitowanych kosztach można niemal WSZYSTKO. Nawet
    > napisać wiersz inspirowany pożarem miasta.

    Mowisz to do mnie, jakbym to ja decydowala o tym, na co wydawac podatnicze
    pieniadze :)

    I.


  • 113. Data: 2005-09-05 14:02:31
    Temat: Re: A teraz...
    Od: Tomasz Płókarz <t...@x...xn--p-ela.hahahaha.>

    Dnia 05-09-2005 o 15:45:26 Marek <m...@N...gazeta.pl> napisał:

    > Piotr <s...@r...com> napisał(a):
    >
    >> Marku, nie obraź się ale sam jesteś przykładem że zaradności nauczyć się
    >> nie da (a przynajmniej taki wniosek można wyciągnąć z Twoich
    >> wypowiedzi).
    >>
    > Twoją wypowiedzią nie czuję się obrażony :)) - masz rację.
    > To co piszesz to prawda, ale jedynie w stosunku do większości wychowanych
    > w PRL. Tam uczono posłuszeństwa a nie przedsiębiorczości.

    Bezskutecznie, co pokazały lata 1988-1991.
    Nawet "w nocy nalot, w dzień łapanka" nie jest w stanie wyplenić z ludzi
    przedsiębiorczości.

    > Uczenie tego, że można - wyzwala przedsiębiorczość i wzmacnia zaradność,
    > ale koniecznie od dziecka.

    Przykłady pociągają stukrotnie bardziej niż nauka, a i tak dzieci bogaczy
    zazwyczaj są zblazowanymi utracjuszami.

    > Ale wbrew temu co sugeruje Kira - nie u wszystkich.
    > Ja wiem, że są bardziej zaradni ode mnie, a Kira i jej podobni nie
    > przyjmuja
    > do wiadomości, że są mniej zaradni od nich, i że tak musi być.

    Prawda.

    > No i takich jest większość - dla nich jedynym wyjsciem jest w miarę
    > spokojny etat.

    Mniej lub bardziej spokojny. Różnie bywa.

    > Powyżej ... nie podskoczysz.
    > Cała sztuka polega na tym, żeby ilość etatów nie była tak drastycznie
    > mniejsza
    > od ilości ludzi w wieku produkcyjnym, jak to ma miejsce obecnie w Polsce.

    Chodzi o to, żeby ci _odrobinę_ bardziej zaradni niz większość, dostali
    swoją szansę, a wtedy pracy dla tych niezaradnych już z pewnością
    wystarczy.

    --
    Odkąd myślę samodzielnie, głosuję na JK-M. http://pjkm.pl


  • 114. Data: 2005-09-05 14:45:03
    Temat: Re: A teraz...
    Od: "Koziorozec" <k...@T...pl>

    > Oczywiscie, ze nie. Dlaczego myslisz, ze dopuscilbym do tego by na
    > starosc, bez srodkow do zycia stac sie ciezarem dla rodziny?

    Oczywiście: chcieć to móc!
    Zapewne też chcesz być zawsze młody i zdrowy, prawda?

    A co się stanie, jak nie będziesz mógł pracować, bo zachorujesz???
    Równie dobrze może się to stać jutro. Masz aż takie ubezpieczenie,
    żeby od jutra nie pracować i żeby rodzina nie musiała Cię utrzymywać???

    Ludzie, jak mają te dwadzieścia, dwadzieścia-parę, to uważają, że:
    "mnie nie może się nic przydarzyć! przecież ja panuję nad swoim
    życiem. i sam o nim decyduje". A tu nagle ktoś Ci gasi światło...
    A może tylko trochę przyciemnia...

    Ostatnio od takiego młodego słyszałam, że jak się jeździ
    na rowerze, to nie można się przewrócić i nic się nie stanie,
    jak się uważa. Oto właśnie przykład postawy: świat jest dla mnie.

    A wystarczy mały patyczek, mały kamyk...


    Trochę więcej pokory do życia, człowieku...

    --
    Koziorozec


  • 115. Data: 2005-09-05 14:49:41
    Temat: Re: A teraz...
    Od: "Koziorozec" <k...@T...pl>

    > Co się tak o ten budżet martwisz?

    Mam nadzieję, że nie kandydujesz i nie będziesz NIGDY
    kandydował do Sejmu czy Senatu.

    --
    Koziorozec


  • 116. Data: 2005-09-05 14:52:39
    Temat: Re: A teraz...
    Od: "Koziorozec" <k...@T...pl>

    > Idąc dalej - pierwsza grupa skoro chce - to dalej będzie bezrobotna, druga
    > grupa, choćbyś im dała szkolenia niewiadomo jakie i tak dalej z wrodzonych
    lub
    > nabytych przyczyn dalej będą niezaradni, a trzecia grupa - jakoś poradzi
    sobie
    > sama. Jeśli już to im trzeba najbardziej pomagać.

    Dobrze mówi, dać mu .... ;))

    --
    Koziorozec


  • 117. Data: 2005-09-05 15:02:25
    Temat: Re: A teraz...
    Od: Piotr <s...@r...com>

    Koziorozec napisał(a):

    > Mam nadzieję, że nie kandydujesz i nie będziesz NIGDY
    > kandydował do Sejmu czy Senatu.

    Spokojnie, póki co zarabiam na życie uczciwym zajęciem i kandydować do
    żadnego parlamentu nie zamierzam. A gdyby mi się kiedyś odmieniło to i
    tak bym na lewicowy elektorat nie liczył ;)

    Piotr


  • 118. Data: 2005-09-05 15:06:36
    Temat: Re: A teraz...
    Od: "Koziorozec" <k...@T...pl>

    > Wszystko, co proponujesz, to typowe bajdurzenie etatysty z klapkami na
    > oczach. Uważasz, że odpowiedzią na problem bezrobocia jest "walka z
    > bezrobociem".
    >
    > NIE.
    >
    >
    > Odkąd myślę samodzielnie, głosuję na JK-M. http://pjkm.pl


    "2. PRECZ Z Bezrobociem" - a to jakieś zaklęcie? ;>>>

    --
    Koziorozec


  • 119. Data: 2005-09-05 15:21:37
    Temat: Re: A teraz...
    Od: Piotr <s...@r...com>

    Marek napisał(a):

    > To co piszesz to prawda, ale jedynie w stosunku do większości wychowanych
    > w PRL. Tam uczono posłuszeństwa a nie przedsiębiorczości.

    Z tym się nie zgodzę. Też byłem w PRLu wychowany i jakoś mi to nie
    zaszkodziło. Podobnie jak moim rodzicom czy wielu innym osobom których
    dzieciństwo i większość dorosłego życia przypadło w czasach socjalizmu.
    Moim zdaniem to raczej kwestia osobistych predyspozycji i wzorców jakie
    wyniosło się z domu rodzinnego i najbliższego otoczenia.

    > Ale wbrew temu co sugeruje Kira - nie u wszystkich.
    > Ja wiem, że są bardziej zaradni ode mnie, a Kira i jej podobni nie przyjmuja
    > do wiadomości, że są mniej zaradni od nich, i że tak musi być.

    Dokładnie, ludzie są rózni i nic tego nie zmieni.

    > No i takich jest większość - dla nich jedynym wyjsciem jest w miarę
    > spokojny etat.

    Jakie są proporcje to trudno powiedzieć, jest też dużo ludzi którzy
    zdecydowanie bardziej wolą samodzielność niż podporządkowanie na etacie.
    Faktem jest że istnieją obie te grupy i dobrze by było aby jak najwięcej
    osób mogło się znaleźć w tej grupie której chce. Nie ma sensu zmuszać
    tych najmniej zaradnych do samodzielnej przedsiębiorczości, podobnie jak
    nie ma sensu równanie w dół bardziej samodzielnych do pracy etatowej.

    > Cała sztuka polega na tym, żeby ilość etatów nie była tak drastycznie mniejsza
    > od ilości ludzi w wieku produkcyjnym, jak to ma miejsce obecnie w Polsce.

    Może nie tyle ilość etatów co ilość możliwej do wykonania pracy.

    pozdrawiam
    Piotr


  • 120. Data: 2005-09-05 15:44:06
    Temat: Re: A teraz...
    Od: Kira <c...@-...pl>


    Re to: Piotr [Mon, 05 Sep 2005 15:18:40 +0200]:


    > Marku, nie obraź się ale sam jesteś przykładem że zaradności
    > nauczyć się nie da (a przynajmniej taki wniosek można wyciągnąć
    > z Twoich wypowiedzi).

    Nie no chwila, to ze jemu sie nie udalo nie znaczy ze sie tak
    ogolnie nie da. Da sie, po sobie przeciez widze...


    Kira

strony : 1 ... 11 . [ 12 ] . 13 ... 17


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1