eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

PracaGrupypl.praca.dyskusje1276 brutto w UP w Warszawie... › Re: 1276 brutto w UP w Warszawie...
  • Data: 2009-05-22 13:35:43
    Temat: Re: 1276 brutto w UP w Warszawie...
    Od: Liwiusz <l...@b...tego.poczta.onet.pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    Baloo pisze:
    > "Liwiusz" <l...@b...tego.poczta.onet.pl> napisał
    >
    >> Konkretnie, to państw na dorobku nie stać na takie prawo pracy jakie
    >> jest w Europie.
    >
    > Co to znaczy "nie stać na prawo pracy"?
    > Równie dobrze można napisać "tego państwa nie stać na to, by trzymać
    > część społeczeństwa przy życiu".

    I co w tym dziwnego, państwo nie jest od tego, aby "trzymać
    społeczeństwo przy życiu", a już na pewno nie od zapewniania im pracy.
    Państwo ma nie przeszkadzać w zdobywaniu pracy przez pracowników.
    Natomiast prawo pracy utrudnia zdobycie pracy. Na przykład: jeśli polski
    KP stanowiłby, że pracownik ma prawo do półrocznego urlopu w ciągu roku,
    to niewątpliwie byłby to zapis na korzyść pracownika, ale mało którego
    pracodawcy stać by było na zatrudnienie, przez co oficjalne bezrobocie
    byłoby wysokie (a i tak każdy pracowałby w szarej strefie).

    Miesięczny urlop w ciągu roku tez w pewien sposób utrudnia
    znalezienie pracy, choć wiele osób ucieka przed tym choćby w umowy
    zlecenia i jak widać jest to dość popularne.


    >
    >> Gospodarce. Czyli czy szybciej by się rozwijała. Jest oczywiste, że
    >> ani pracownikom, ani pracodawcom nie polepszyłoby się. Ci drudzy
    >> przestali by zatrudniać
    >
    > Dlaczego mieliby przestać zatrudniać? Tak "na złość mamie"?

    Nie, po prostu nikt nie kupi od Chińczyka po cenach europejskich. A
    na razie to europejski zwyczaj, że nawet jak sprzedaż siada, to ostatnią
    rzeczą jest zwalnianie pracowników.

    >
    >> Wszelkie prawa pracy przesuwają tę równowagę z punktu optymalnego,
    >> ograniczają więc rozwój gospodarki.
    >
    > Ależ oczywiście, że zaganiając ludzi (w tym dzieci) siłą do 12-godzinnej
    > roboty i nie płacąc im za nią jesteś w stanie konkurować z każdym, kto
    > tego nie robi. Ergo - Twoja gospodarka będzie rosła z szybkością
    > światła. Tylko czy o to faktycznie chodzi? Chcesz powrotu do
    > pańszczyzny, niewolnictwa czy wyzysku na zasadzie "jak się nie podoba to
    > spierdalaj"? Wtedy też gospodarka kwitła jak ta lala.

    Zawsze mnie śmieszy argument o pracy dzieci. Jest to raczej oznaka
    zdrowej gospodarki - pracy jest tyle, że mają ją i dzieci, i dorośli.
    Nie widzę nic złego w pracy dzieci.

    A co do zaganiania do pracy po 12 godzin - niektórzy i w Polsce -
    pomimo KP - pracują na zlecenia itp. po 24 godziny. Takie życie. Jak
    widać pomimo KP są jeszcze ludzie "wyzyskiwani", pytanie tylko czy
    lepiej być wyzyskiwaniem, czy bezrobotnym...


    > Swoją drogą przykład państw zachodnich dość mocno przeczy tezie, że
    > gdzie jest prawo pracy, tam nie ma rozwoju gospodarki.


    Ja tam w tych zachodnich państwach nie widzę rozwoju. Na pewno nie
    powyżej błędu statystycznego.

    --
    Liwiusz

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1