eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

PracaGrupypl.praca.dyskusje › Pytanie o negocjacje płacowe w Wojewódzkim Urzędzie Pracy z elementami chwalenia się ;-)
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 60

  • 1. Data: 2005-11-17 13:26:03
    Temat: Pytanie o negocjacje płacowe w Wojewódzkim Urzędzie Pracy z elementami chwalenia się ;-)
    Od: "Marcin Delektowski" <t...@i...pl>

    Witam serdecznie!

    Na początku chciałem się po prostu pochwalić, a na koniec mam pytanie
    merytoryczne. :-) Po prawie miesięcznych bojach związanych z rekrutacją, chyba
    udało mi się zdobyć pierwszą pracę, w dodatku taką, którą chciałem (na
    początek)! :-))
    Będzie to praca w Wojewódzkim Urzędzie Pracy w dziale Polityki Rynku Pracy na
    stanowisku podinspektora. Praca w tym dziale jest mocno związana m.in. z
    Europejskim Funduszem Społecznym, więc wydaje mi się, że można tam zdobyć
    ciekawe doświadczenie związane ze sporządzenim wniosków o dotacje, projektów
    wykorzystania funduszy itp.. Tak więc jestem dość zadowolony nie tylko z tego,
    że będę miał pracę, ale też z tego jaką.

    Na samym początku złożyłem CV i LM w związku z informacją o naborze do WUPu -
    to były akurat jeszcze te najbardziej
    nadęte i nieuporządkowane aplikacje (to dla tych którzy pamiętają moje pytania
    dot. CV i LM). ;-) Pewnie nie miało to zbyt dużego znaczenia, ponieważ jeżeli
    dokumenty były poprawne z formalnego punktu widzenia, to Urząd był zobowiązany
    do przeprowadzenia ze mną rozmowy kwalifikacyjnej (taka jest procedura). Na
    stronie WUP była lista kandydatów - na dwa stanowiska ok. 40 os. Udałem się na
    rozmowę. Początek miałem słaby. Po pierwsze przyszedłem "na styk", a po drugie
    zanim wszedłem do pokoju, podszedłem do człowieka, który stał przy ścianie i
    palił (wyglądał na ok. 50 lat) - nie wiem co mi strzeliło do łba żeby go
    zapytać: "czy Pan również na rozmowę kwalifikacyjną?". W sumie trafiłem, bo
    okazał się on być dyrektorem, z którym miałem rozmowę... ;-) Sama rozmowa była
    bardzo merytoryczna: dot. działalności WUPu. Do rozmowy byłem jako tako
    przygotowany, ale zadano mi kilka pytań na które mogłem jedynie odpowiedzieć
    "nie wiem". Ogólnie nie było najgorzej, ale byłem zły, bo moja ignorancja w
    pewnych kwestiach była zawiniona. Udało mi się jednak przejść do następnego
    etapu. Były to testy psychologiczne: test osobowości (420 pytań w stylu "czy
    boisz się sam chodzić po cmentarzu", "czy lubisz być złośliwy" itp.). Odnośnie
    tego testu miałem mieszane odczucia. Po pierwsze były tylko dwie możliwości
    odpowiedzi (prawda albo fałsz), poza tym wiele pytań było niedoprecyzowanych i
    można było je rozumieć wielorako; potem był test na inteligencję (same obrazki);
    na koniec było zadanie tekstowe sprawdzające umiejętność dedukcyjnego
    myślenia.

    Po ok. tygodniu oczekiwań otrzymałem telefon od pani z kadr z gratulacjami i
    informacją, dot. spotkania z dyrektorem na krótkiej rozmowie, która zresztą ma
    się odbyć jutro. Rozmowa ma dotyczyć negocjacji płacowych, kwestii terminu
    podjęcia pracy
    i "tajemniczych kilku pytań", które -jak powiedziała pani z kadr- może zadać
    dyrektor.

    Jeśli ktoś dotrwał do tego momentu, to na koniec mam jeszcze merytoryczne
    pytanie. Dowiedziałem się, że widełki płacowe dla stanowiska podinspektora
    wynoszą od 860 do 1360 zł netto. Zastanawiam się ile mam zaproponować. Zdrowy
    rozsądek podpowiada mi, że jeżeli w ogóle mogę się targować, to mam szansę
    wytargować 1100. tak więc pomyślałem, że powiem "1200". Wcześniej myślałem by
    powiedzieć "1100-1200", ale wydaje mi się, że w ten sposób od razu skazuję się
    na niższą kwotę deklarowaną, która może zostać jeszcze bardziej obniżona. Co
    sądzicie? :-)



    --
    Pozdrawiam,
    Marcin Delektowski
    "Życie ludzkie jest ważniejsze niż czyjeś małe interesy"


  • 2. Data: 2005-11-17 14:05:04
    Temat: Re: Pytanie o negocjacje płacowe w Wojewódzkim Urzędzie Pracy z elementami chwalenia się ;-)
    Od: "Darek" <b...@m...pl>

    Powiedz max, to nie firma prywatna, uzasadnij dobrze. Pamietaj, ze takiej
    istytucji kolejna podwyzka nie zdarzy sie szybko.



  • 3. Data: 2005-11-17 14:20:28
    Temat: Re: Pytanie o negocjacje płacowe w Wojewódzkim Urzędzie Pracy z elementami chwalenia się ;-)
    Od: "Misiak" <m...@o...pl>

    powiedz ze chcesz 1360zl! i ani zlotowki mniej! :)



  • 4. Data: 2005-11-17 14:22:10
    Temat: Re: Pytanie o negocjacje płacowe w Wojewódzkim Urzędzie Pracy z elementami chwalenia się ;-)
    Od: Maciek Sobczyk <m...@d...doPLer>

    Marcin Delektowski napisał(a):

    > Po ok. tygodniu oczekiwań otrzymałem telefon od pani z kadr z
    > gratulacjami i
    > informacją, dot. spotkania z dyrektorem na krótkiej rozmowie, która
    > zresztą ma
    > się odbyć jutro. Rozmowa ma dotyczyć negocjacji płacowych, kwestii terminu
    > podjęcia pracy
    > i "tajemniczych kilku pytań", które -jak powiedziała pani z kadr- może
    > zadać
    > dyrektor.
    >
    > Jeśli ktoś dotrwał do tego momentu, to na koniec mam jeszcze merytoryczne
    > pytanie. Dowiedziałem się, że widełki płacowe dla stanowiska podinspektora
    > wynoszą od 860 do 1360 zł netto. Zastanawiam się ile mam zaproponować.

    Marcin, jeśli to ma być rozmowa już o rozpoczęciu pracy to najlepiej nic
    nie proponuj, tylko czekaj, aż zaproponuje Ci stawkę dyrektor i od niej
    winduj w górę. Przy czym powinieneś rozgraniczyć trzy przypadki:

    Niska piłka - dyrektor wychodzi od stawki najniższej, czyli 860. Na to
    powinieneś odpowiedzieć, że oczekiwałeś 1360. Niska pilka to klasyczna
    zagrywka negocjacyjna i równie klasycznie się ją unieszkodliwia
    kontrastowo dużą kwotą. Jest jeszcze drugi wariant odpowiedzi na niską
    piłkę - wstać i powiedzieć do widzenia, a potem na tyle długo ubierać
    się, by oponent miał czas na powstrzymanie Cię. Ten wariant pozwala
    wynegocjować więcej, ale jest znacznie bardziej ryzykowny i raczej nie
    przystoi w negocjacjach z pracodawcą, zwłaszcza gdy ma on Batnę(inną
    dobrą alternatywę w postaci kandydata, który zajął drugie miejsce).

    Więc raczej odpowiedz dużą kwotą, co najczęściej inicjuje negocjacje
    pozycyjne (kolejne ustępstwa obu ston, aż do osiągnięcia rozwiązania
    zadowalającego obie strony), które -teraz spekuluję- zakończą się gdzieś
    w połowie stawki.

    Przypadek dwa: dyrektor startuje w okolicach połowy stawki (np. 1100).
    Możesz wówczas negocjować w górę, posługując się znów (jak w CV)
    językiem korzyści - znam dwa języki,studiowałem tu i tu, jestem
    kandydatem wartosciowym i przyniosę Wam pożytek.

    Inny wariant postępowania - negocjuj elementy dodatkowe wynagrodzenia,
    lepsze warunki pracy etc.

    Przypadek trzy - dyrektor nie podaje stawki, nie da się go skłonić do
    podania stawki. Pyta, ile chciałbyś zarabiać. Zacznij od kwot w pobliżu
    gornej granicy, np. 1250 po to, by znów rozpocząć proces kolejnych
    ustępstw (jak w przypadku jeden).
    Możesz również podać jakąś dziwną kwotę, np. 1267, co dyrektora zdziwi.
    Wówczas możesz zacząć negocjować językiem potrzeb homeostatycznych (G.I.
    Nierenberg - Szuka Negocjacji - raczej nie polecam, bo trudno zastosować
    w życiu wiedzę tam zawartą. Dla niewytrawnych negocjatorów to tylko
    porcja teorii wysokich lotów), np.
    "z kwoty 1267, 167 to moje przejazdy do pracy, 250 to koszt oplacenia
    mieszkania, 300 to miesięczne wyżywienie, 200 to inne opłaty - komórka
    etc. Pozostaje z tego 350 pln, 100 dokladam się matce i zostaje mi 250
    pln na ubranie i życie." Jeśli dyrektor chwyci haczyk, to zaczynają się
    klasyczne negocjacje, opisane w wym. knidze jako "negocjator(dyrektor)
    działa w kierunku zaspokojenia potrzeb homeostatycznych oponenta (Ty)",
    czyli stara Ci się, mówiąc najprościej, zapewnić Ci lepszy byt.
    Przykłady takich negocjacji - negocjacje policjanta z osobą, która
    zamierza popełnić samobójstwo, negocjacje pracodawcy z uczestnikami
    strajku głodowego etc.

    Dobra, rozteoretyzowałem się mocno, a przecież rozmowa z dyrektorem może
    być zupełnie inna.

    Tak czy siak - życzę powodzenia i pozdrawiam
    m.


  • 5. Data: 2005-11-17 14:25:48
    Temat: Re: Pytanie o negocjacje płacowe w Wojewódzkim Urzędzie Pracy z elementami chwalenia się ;-)
    Od: "Marcin Delektowski" <t...@i...pl>

    Darek napisał(a):

    > Powiedz max, to nie firma prywatna, uzasadnij dobrze. Pamietaj, ze
    > takiej istytucji kolejna podwyzka nie zdarzy sie szybko.

    A w jaki sposób mam to uzasadnić? Do głowy przychodzi mi koszt eleganckiego
    uniformu, ewent. koszt dojazdów (zależy w którym miejscu będę pracował). Czy
    pracodawcę interesuje to, że za kwotę 860 zł nie będę w stanie się utrzymać? I
    czy w związku z tym mam powiedzieć, że dopiero kwota 1200 zł pozwoli mi na
    samodzielne utrzymanie się? Na moją niekorzyść przemawia też to, że nie mam
    doświadczenia zawodowego i oni na początku będą ponosić koszty związane ze
    szkoleniem mnie itp..



    --
    Pozdrawiam,
    Marcin Delektowski
    "Życie ludzkie jest ważniejsze niż czyjeś małe interesy"


  • 6. Data: 2005-11-17 14:29:51
    Temat: Re: Pytanie o negocjacje płacowe w Wojewódzkim Urzędzie Pracy z elementami chwalenia się ;-)
    Od: Maciek Sobczyk <m...@d...doPLer>

    Marcin Delektowski napisał(a):
    > Na moją
    > niekorzyść przemawia też to, że nie mam doświadczenia zawodowego i oni
    > na początku będą ponosić koszty związane ze szkoleniem mnie itp..
    Każde działanie, mające przynieść zyski zawsze poprzedzone jest kosztami.
    Na takie argumenty pracodawcy, możesz odpowiedzieć np. że reprezentujesz
    sobą dobre wykształenie i że przyniesie im ono zyski w przyszłości.

    Nie myśl, co przemawia na Twoją niekorzyść. Jesli wybrali Ciebie, to
    znaczy, że więcej przemawia na Twoją korzyść.

    Nie wiem, czy taki wariant wchodzi w grę, ale jeśli możesz to spróbuj
    zadzwonić do tej mało kompetentej pani z kadr, która gratulacjami
    utrącila połowę argumentów dyrektorowi (obrazowo: dała ciała, gdyż za
    wcześnie dała Ci pewność, że dostaniesz tą pracę) i zapytaj, co
    zadecydowało o wyborze Ciebie. Zbierz atuty, traktuj je jako
    przygotowanie do negocjacji i tak wyposażony idź na spotkanie.


    pozdrawiam
    m.


  • 7. Data: 2005-11-17 14:37:30
    Temat: Re: Pytanie o negocjacje płacowe w Wojewódzkim Urzędzie Pracy z elementami chwalenia się ;-)
    Od: "Darek" <b...@m...pl>

    ehh ..to publiczne pieniadze, jesli mowili ze tyle sie nalezy inspektorom to
    sie tyle nalezy, nie jest to byle jakies stanowisko.
    Nie kandydujesz na stanowisko sekretarki, masz odpowiedzialne stanowisko
    kierownicze, poza tym jestes facetem i musisz utrzymac rodzine :-)



  • 8. Data: 2005-11-17 14:47:11
    Temat: Re: Pytanie o negocjacje płacowe w Wojewódzkim Urzędzie Pracy z elementami chwalenia się ;-)
    Od: "Marcin Delektowski" <t...@i...pl>

    Maciek Sobczyk napisał(a):

    Na wstępie powiem Ci, że trudno mi sobie poradzić z wyobrażeniem, które mam w
    głowie. Mam niestety wrażenie (niezależne od mojego merytorycznego poczucia
    wartości - jestem raczej przekonany, że będę dobrym pracownikiem), że jestem na
    straconej pozycji i że oni mi robią łaskę, że w ogóle mnie chcą przyjąć. :-(
    Niestety klimat jest taki, zwłaszcza w Szczecinie, że otrzymanie
    satysfakcjonującej pracy graniczy z cudem. Mimo, że nigdy specjalnie nie
    podzielałem tego poglądu - mocno wierzę w to, że człowiek pracowity i wytrwały
    zdobędzie taką pracę jaką chce - to jednak ten klimat swoje zrobił i zasiał w
    mojej głowie niepewność.

    > Każde działanie, mające przynieść zyski zawsze poprzedzone jest
    > kosztami. Na takie argumenty pracodawcy, możesz odpowiedzieć np. że
    > reprezentujesz sobą dobre wykształenie i że przyniesie im ono zyski w
    > przyszłości.

    Tak też chcę powiedzieć, ale z drugiej strony, w komentarzach do listów
    motywacyjnych spotkałem sięz twierdzeniem, że pracodawcę "nie interesuje" co
    mogę mu dać w przyszłości, ale to co mogę dać mu teraz.

    > Nie myśl, co przemawia na Twoją niekorzyść. Jesli wybrali Ciebie, to
    > znaczy, że więcej przemawia na Twoją korzyść.

    To fakt.

    > Nie wiem, czy taki wariant wchodzi w grę, ale jeśli możesz to spróbuj
    > zadzwonić do tej mało kompetentej pani z kadr, która gratulacjami
    > utrącila połowę argumentów dyrektorowi (obrazowo: dała ciała, gdyż za
    > wcześnie dała Ci pewność, że dostaniesz tą pracę) i zapytaj, co
    > zadecydowało o wyborze Ciebie.

    Dała ciała i nie dała. Ona złożyła mi gratulacje, ale nie powiedziała "ma pan tę
    robotę". Teoretycznie te gratulacje mogły odnosić się do pozytywnego przejścia
    rozmowy
    kwalifikacyjenj i testów... Co do moich atutów, to zdradziła, że zostałem bardzo
    wysoko oceniony na rozmowie kwalifikacyjnej i na testach. Ale jednocześnie
    powiedziała, że wraz ze mną przyjdą 4 osoby. Tutaj zaczynają się niejasności,
    których niestety nie wyjaśniłem i już raczej nie wyjaśnię... Pani zaczęła coś
    mówić o 4 stanowiskach - początkowo były 2. Więc znowu teoretycznie wygląda to
    na to, że każda z tych osób, która przyjdzie, propozycję pracy otrzyma, ale
    ostatecznie cholera wie...

    Moje obawy:

    - ta rozmowa będzie ostatnim etapem kwalifikacji i w zależności od tego jak będą
    wyglądać negocjacje płacowe oraz ewentualnie inne poruszane kwestie - podziękują
    mi lub nie
    - zatem jeżeli podam za wysoką kwotę, choć oscylującą w widełkach, podziękują
    mi, bo mój poprzednik powiedział, że będzie pracował za 860 zł

    Dzięki Ci za łyk teorii dot. negocjacji! :-)

    --
    Pozdrawiam,
    Marcin Delektowski
    "Życie ludzkie jest ważniejsze niż czyjeś małe interesy"


  • 9. Data: 2005-11-17 15:11:39
    Temat: Re: Pytanie o negocjacje płacowe w Wojewódzkim Urzędzie Pracy z elementami chwalenia się ;-)
    Od: czarny <m...@f...art.lp>

    Marcin Delektowski napisał(a):

    > - ta rozmowa będzie ostatnim etapem kwalifikacji i w zależności od tego
    > jak będą
    > wyglądać negocjacje płacowe oraz ewentualnie inne poruszane kwestie -
    > podziękują
    > mi lub nie
    > - zatem jeżeli podam za wysoką kwotę, choć oscylującą w widełkach,
    > podziękują
    > mi, bo mój poprzednik powiedział, że będzie pracował za 860 zł

    Pewnie moja odpowiedz nie bedzie do konca satysfakcjonujaca, ale
    postanowilem napisac, aby uzmyslowic Ci jedna ostotną rzecz:
    nawet jesli bedziesz pracowal za kwote mniejsza od tej ktora bys chcial,
    to na tym stanowisku nabędziesz cos cholernie cennego- mianowicie
    wiedze, ktora w przyszlosci wykorzystasz do zarobienia wiekszych
    pieniedzy albo lepszego stanowiska albo obu razem.

    Moze w obliczu tego argumentu pieniadze nie sa az tak bardzo istotne?


    --
    czarny
    http://www.ef2.prv.pl
    Fotografia ślubna | Monochromatyczna | Retro


  • 10. Data: 2005-11-17 15:13:05
    Temat: Re: Pytanie o negocjacje płacowe w Wojewódzkim Urzędzie Pracy z elementami chwalenia się ;-)
    Od: "Marcin Delektowski" <t...@i...pl>

    czarny napisał(a):

    > Pewnie moja odpowiedz nie bedzie do konca satysfakcjonujaca, ale
    > postanowilem napisac, aby uzmyslowic Ci jedna ostotną rzecz:
    > nawet jesli bedziesz pracowal za kwote mniejsza od tej ktora bys
    > chcial, to na tym stanowisku nabędziesz cos cholernie cennego-
    > mianowicie wiedze, ktora w przyszlosci wykorzystasz do zarobienia
    > wiekszych pieniedzy albo lepszego stanowiska albo obu razem.
    >
    > Moze w obliczu tego argumentu pieniadze nie sa az tak bardzo istotne?

    Ja się podpisuję pod tym! I powiem Ci, że nawet za 800 wezmę tę robotę, właśnie
    ze względu na doświadczenie. Chodzi tutaj tylko o to, o ile więcej śmietanki uda
    mi się spić. ;-)

    --
    Pozdrawiam,
    Marcin Delektowski
    "Życie ludzkie jest ważniejsze niż czyjeś małe interesy"

strony : [ 1 ] . 2 ... 6


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1