eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

PracaGrupypl.praca.dyskusje › Przepisywanie pracy dyplomowej -cena?
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 22

  • 11. Data: 2003-04-16 13:01:39
    Temat: Odp: Przepisywanie pracy dyplomowej -cena?
    Od: "Rafal" <?@?.?>


    Użytkownik Rafal <?@?.?> w wiadomości do grup dyskusyjnych
    napisał:b7jitv$b1o$...@a...dialog.net.pl...

    > Jak ktoś może mieć wogóle do kogoś pretencje, że on utrzymuje przy tak
    > niskiej płacy??? To jest chyba zaleta???

    Miało być "się"
    "że on utrzymuje się prz tak niskiej płacy"

    Rafał



  • 12. Data: 2003-04-16 13:10:25
    Temat: Re: Przepisywanie pracy dyplomowej -cena?
    Od: "Macias" <m...@w...pl>

    > To znaczy, że ten biedny nierozgarnięty człowieczek sobie źle
    > sam robi, bo źle sobie koszty podliczył?

    Również...

    > A Ty dobry wujek wiesz lepiej co jest dla niego lepsze?

    Wiesz co? Jakoś mnie nie "robi" ten ironiczny ton "z pretensją".
    Przy okazji: nie chcę nikogo z góry osądzać, ale wiele już w swoim
    życiu widziałem prac robionych za symboliczną złotówkę i ich korekta
    pod względem choćby składni to praktycznie pisanie pracy od nowa.

    A często jest tak, że osoba zlecająca przepisanie nie zna (bo nie
    musi!) się na formatowaniu tekstu do druku. I oddaje takie
    "przeklepane" (bo nie przepisane). Więc dowiaduje się np. od
    promotora, że temat to ona może i zna, ale forma przedstawienia
    pozostawia wiele do życzenia.

    Ale to tak na marginesie :)

    > A jeżeli łysy będzie kupować grzebień, to też będziesz krzyczał,
    > żeby mu tego nie sprzedawać, bo on przecież grzebienia nie potrzebuje?

    Chyba nie zauważasz różnicy subtelnej bardzo...

    > ZROZUM. Skoro on to jednak mimo wszystko po tak niskiej cenie robi
    > - to znaczy, że jemu to się OPŁACA.

    Nie, to oznacza, że być może im się opłaca, że być może nie wiedzą,
    że im się to nie opłaca, że zorientują się, że im się nieopłaca
    dopiero przy innych kosztach, niż sama strata czasu.

    > Co ciebie to obchodzi czy on dopłaca do interesu czy zarabia na tym.
    > Czy ma zysk, czy ma stratę?

    To się nazywa dumping - tyle mnie to obchodzi.

    > To już jest jego sprawa. I gospodarka rośnie tylko wtedy, kiedy sami
    > podejmujemy swoje decyzje, a nie wtedy kiedy ktoś podejmuje je za
    > nas.

    A czy ja komuś cennik wymazuję korektorem?
    Wyluzuj trochę, bo się zbytnio klawiatura wytrze... (bez urazy)

    > niestety przemawia przez Ciebie socjalistyczna mentalność.

    Nie wątpie, że masz rację.

    Pozdrawiam!
    Maciek
    ---
    http://www.infobroker.tk/ - niezalezny broker informacji
    Nie trac czasu na samodzielne szukanie danych!
    Dostarczam informacje dla Ciebie lub Twojej firmy.
    ---


  • 13. Data: 2003-04-16 13:17:36
    Temat: Re: Przepisywanie pracy dyplomowej -cena?
    Od: "Macias" <m...@w...pl>

    > To się nazywa dumping - tyle mnie to obchodzi.

    ...tyle, że źle pojęty i w ogóle chyba nic nie dający,
    bo w założeniu nieświadomy :)

    Maciek
    ---
    http://www.infobroker.tk/ - niezalezny broker informacji
    Nie trac czasu na samodzielne szukanie danych!
    Dostarczam informacje dla Ciebie lub Twojej firmy.
    ---


  • 14. Data: 2003-04-17 07:29:34
    Temat: Re: Przepisywanie pracy dyplomowej -cena?
    Od: m...@p...onet.pl

    > Nie odpowiedziałeś mi - jaka jest "obiektywnie" dobra stawka za
    > przepisywanie prac.
    > Odpowiedz też kto ma o tym decydować.
    > Zresztą to jest twoje subiektywne zdanie. I to zdanie tylko jednej strony
    > rynku. Ale druga strona rynku (zamawiający przepisywanie) twierdzi zupełnie
    > co innego.
    > Z tego po prostu jest jeden wniosek: Po prostu to właśnie studenci powinni
    > się zajmować wykonywaniem takiej pracy, gdyż mają pewne
    > cechy/możliwości/warunki, które pozwalają im działać taniej.
    >
    > I tak po prostu działa świat. Pewne zawody/czynności/prace wykonują Ci
    > którzy mają do tego cechy/predyspozycje/warunki/możlwiości.
    > Tak to już na świecie jest, że śpiewakiem nie będzie ten, kto nie ma głosu.
    > Rybakiem nie będzie ten kto nie ma wędki, albo sieci. Humanista nie będzie
    > informatykiem, a matematyk nauczycielem polskiego. No i wreszcie ten kto
    > przepisuje prace zbyt wolno, albo ma wyższe wymagania co do płacy - nie
    > będzie "przepisywaczem".
    > To już jest jego przewaga, że potrafi się utrzymać pomimo niskiej stawki.
    > Jak ktoś może mieć wogóle do kogoś pretencje, że on utrzymuje przy tak
    > niskiej płacy??? To jest chyba zaleta???
    To wszystko prawda, a raczej byłaby prawda, gdyby dotyczyła normalnego kraju.
    To co dla ciebie jest pięknem wolnego rynku, dla bezrobotnego jest koszmarem.
    Problem w tym, że uczący się lub szczęśliwie jeszcze pracujący, bezrobotnego
    nie zrozumie tak długo, jak nie wie co to bezrobocie (najedzony nie zrozumie
    głodnego). Zapewniam ciebie, że bezrobocie inaczej wygląda w gazecie i tv, a
    inaczej przeżywane osobiście.
    Cały czas twierdzę, że w Polsce zaniżanie kosztów pracy przez uczniów i
    studentów jest szkodliwe dla bezrobotnych i pracujących. Bezrobotni, którzy
    mogliby przeczekać wykonując np. przepisywanie prac, są wyrzucani z rynku przez
    takich, co właściwie najczęściej nie musieliby pracować, bo na ich utrzymanie
    pracują rodzice. Podobny problem jest z płacami za pełny etat. Potencjalny
    pracodawca potrzebujący np: informatyka-guru do wszystkiego, w czasie rozmowy
    wstępnej na temat płacy po usłyszeniu od kandydata proponowanej kwoty
    wynagrodzenia np. 1500, powie: czyś pan z byka spadł? - syn sąsiada zrobi mi to
    za 500, tylko że już nie ma czasu bo ma za dużo pracy.
    Pozdr
    Marek


    --
    Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl


  • 15. Data: 2003-04-17 10:21:44
    Temat: Re: Przepisywanie pracy dyplomowej -cena?
    Od: "Iwona Z" <i...@w...pl>

    Niestety on sobie wcale dobrze nie radzi ale żyje na krechę za nasze
    pieniądze.
    Jak myślisz kto płaci za zużyty prąd. Jak już dorośnie do dorosłego życia
    będzie należał do tych co nie płacą za mieszkanie, nie płacą podatków, na
    ubezpieczenie itp.
    Jak myślisz czy twój sąsiad należy do takich dupków?

    Użytkownik "Rafal" <?@?.?> napisał w wiadomości
    news:b7jgq2$nv1$1@absinth.dialog.net.pl...
    > Użytkownik Macias <m...@w...pl> w wiadomości do grup dyskusyjnych
    > napisał:b7j7uh$hl2$...@n...onet.pl...
    >
    > > No właśnie, dobrze, że wspomniałeś o ekonomii!
    > > Bo ekonomii w wycenie 2zł brutto za przepisanie i druk strony
    > > A4 tekstu nie ma w ogóle! Człowiek (student), który to robi
    > > nie liczy zużycia sprzętu, prądu, atramentu, uszczerbków na
    > > zdrowiu i setek innych rzeczy, które albo objawią mu się za
    > > jakiś czas (vide zdrowie) albo zostaną pokryte z kieszeni
    > > rodziców (więc zysk będzie zerowy lub minimalny - czy to jest
    > > podstawa tej ekonomii?!) albo załapie zbyt późno, że jednak
    > > oprócz 30 godzin poświęconego czasu jednak zainwestował
    > > jeszcze trochę...
    >
    > To znaczy, że ten biedny nierozgarnięty człowieczek sobie źle sam robi, bo
    > źle sobie koszty podliczył?
    > A Ty dobry wujek wiesz lepiej co jest dla niego lepsze?
    > A jeżeli łysy będzie kupować grzebień, to też będziesz krzyczał, żeby mu
    > tego nie sprzedawać, bo on przecież grzebienia nie potrzebuje?
    >
    > ZROZUM. Skoro on to jednak mimo wszystko po tak niskiej cenie robi - to
    > znaczy, że jemu to się OPŁACA.
    > Nie bądź despotą i daj ludziom prawo wyboru co im się opłaca a co nie.
    > Co ciebie to obchodzi czy on dopłaca do interesu czy zarabia na tym. Czy
    ma
    > zysk, czy ma stratę?
    > To już jest jego sprawa. I gospodarka rośnie tylko wtedy, kiedy sami
    > podejmujemy swoje decyzje, a nie wtedy kiedy ktoś podejmuje je za nas.
    >
    > Polska nigdy nie wyjdzie z zacofania gospodarczego dopóki nie zrozumiemy,
    że
    > to my sami kształtujemy rzeczywistość gospodarczą. Naszymi własnymi
    > decyzjami a nie decyzjami urzędników.
    >
    > niestety przemawia przez Ciebie socjalistyczna mentalność.
    >
    > Rafał
    >
    >



  • 16. Data: 2003-04-17 12:37:32
    Temat: Odp: Przepisywanie pracy dyplomowej -cena?
    Od: "Rafal" <?@?.?>

    Użytkownik <m...@p...onet.pl> w wiadomości do grup dyskusyjnych
    napisał:5...@n...onet.pl...

    > > Nie odpowiedziałeś mi - jaka jest "obiektywnie" dobra stawka za
    > > przepisywanie prac.
    > > Odpowiedz też kto ma o tym decydować.
    [...]

    > To wszystko prawda, a raczej byłaby prawda, gdyby dotyczyła normalnego
    kraju.

    [...]

    No i po raz drugi nie odpowiedziałeś mi na to pytanie.
    I robisz to z premedytacją.
    Bo dobrze zdajesz sobie sprawę, że nie ma czegoś takiego jak "obiektywna"
    wartość takiej pracy.
    Ilu ludzi się zapytasz, tyle otrzymasz odpowiedzi. A do tego, odpowiedzi o
    "obiektywną" wartość pracy ułożą się wokół dwóch biegunów - ci którzy pracę
    oferują będą ją zawyżali, a ci którzy pracę kupują - będą ją zaniżali.
    I dobrze wiesz, że żadnej ze stron nie można faworyzować, bo niby kto ma
    określać która strona ma rację?

    Dlatego pozwól obu stronom się dogadać między sobą. Jeżeli nie uczestniczysz
    w porozumieniu, to się do niego nie wtrącaj.
    Tak samo nie wtrącajmy się w cudze decyzje, to nie wtrącajmy się do cudzych
    kieszeni. Bo wtrącanie się do cudzych decyzji i próba siłowego wpłynięcia na
    nie jest tym samym co sieganie do cudzej kieszeni i wyciąganie z niejj nie
    swoich pieniędzy.

    Ja chcę żyć w wolnym kraju. I nóż mi się w kieszeni otwiera jak słyszę takie
    opinie jak Twoja.
    Ja się po prostu tego boję. Bo kiedyś okaże się, że nie mam domu, nie mam
    samochodu, nie mam mebli, nie mam niczego - bo własność i prywatność nic nie
    znaczy.
    Ty też masz coś swojego. Pomyśl o tym kiedy będziesz sięgał ręką po cudze.

    > To co dla ciebie jest pięknem wolnego rynku, dla bezrobotnego jest
    koszmarem.

    Gdyby był prawdziwy wolny rynek, to bezrobotny nie byłby bezrobotnym. I nie
    musiałby siłą kogoś zmuszać, żeby ktoś go utrzymywał.

    > Cały czas twierdzę, że w Polsce zaniżanie kosztów pracy przez uczniów i
    > studentów jest szkodliwe dla bezrobotnych i pracujących.

    A zawyżanie kosztów pracy nie jest szkodliwe?
    Na pewno odpowiesz - tak.
    W takim razie gdzie jest środek? kto zadecyduje gdzie jest ten punkt
    równowagi? I kółko się zamyka, bo wracamy znowu do mojego pytania - na które
    tak bardzo nie chcesz odpowiedzeć.

    Rafał



  • 17. Data: 2003-04-17 12:41:52
    Temat: Odp: Przepisywanie pracy dyplomowej -cena?
    Od: "Rafal" <?@?.?>

    Użytkownik Iwona Z <i...@w...pl> w wiadomości do grup dyskusyjnych
    napisał:b7lrr2$orj$...@a...news.tpi.pl...

    > Niestety on sobie wcale dobrze nie radzi ale żyje na krechę za nasze
    > pieniądze.

    Za czyje nasze? Ty dopłacasz do niego???? ja nie.
    Przestań gadać bzdury.

    Żyje za pieniądze rodziców. A to nie są Twoje pieniądze tylko ich. Odczep
    się od cudzych pieniędzy.
    To jest ich (rodziców tego studenta, co to przepisuje teksty po niby
    zaniżonej stawce) sprawa co oni robią ze swoimi pieniędzmi i jak wychowują
    syna. Nawet jeżeli wychowują go źle - to chyba nie zamierzasz wejść do ich
    domu i pouczać ich jak mają to robić właściwie?

    Rafał




  • 18. Data: 2003-04-17 13:25:04
    Temat: Re: Przepisywanie pracy dyplomowej -cena?
    Od: "Macias" <m...@w...pl>

    > (...)chyba nie zamierzasz wejść do ich
    > domu i pouczać ich jak mają to robić właściwie?

    Zaskakujesz mnie...
    Pienisz się, dąsasz, miotasz, ciskasz, każesz się wszystkim
    odchrzanić, inne opinie traktujesz z góry, jak profesor
    (vide "zrozum", "niech do ciebie dotrze", itp.), bronisz
    zaciekle "wolności" rynku, pytasz ciągle, czy ktoś zamierza
    się wtrącać w cudze sprawy...

    Więc jakim - do jasnej anielki - prawem ROZKAZUJESZ (vide
    "przestań", "nie bądź", "pozwól", "nie decyduj" - pomijając
    już, że nikt tu za nikogo nie decyduje, nikt - prócz Ciebie -
    nikomu nie rozkazuje, itd.) nam, mającym odmienne od Ciebie
    opinie i chyba jednak niebłahe argumenty, zaprzestać mówić,
    przestać głosić, i tak dalej, skoro sam rzekomo walczysz o
    wolność, o suwerenność, o subiektywność?!

    Nie zagalopowałeś się przypadkiem zbytnio?
    Uważasz, że Twoja racja jest rację najwyższą?
    Bo tak - niestety - wynika z Twoicg postów.

    Proszę, nie miotaj się tak. I nie żądaj od innych odpowiedzi
    na każde Twoje (zaczepne czy nie) pytanie, gdy sam nie
    raczysz na wszystkie (posty) odpowiadać.

    Życzę więcej spokoju!
    Maciek
    ---
    http://www.infobroker.tk/ - niezalezny broker informacji
    Nie trac czasu na samodzielne szukanie danych!
    Dostarczam informacje dla Ciebie lub Twojej firmy.
    ---


  • 19. Data: 2003-04-17 14:26:05
    Temat: Odp: Przepisywanie pracy dyplomowej -cena?
    Od: "Rafal" <?@?.?>

    Użytkownik Macias <m...@w...pl> w wiadomości do grup dyskusyjnych
    napisał:b7m9ue$pca$...@n...onet.pl...
    > > (...)chyba nie zamierzasz wejść do ich
    > > domu i pouczać ich jak mają to robić właściwie?
    >
    > Zaskakujesz mnie...
    > Pienisz się, dąsasz, miotasz, ciskasz, każesz się wszystkim
    > odchrzanić, inne opinie traktujesz z góry, jak profesor

    Przepraszam Ciebie bardzo. Jeżeli zauważysz złodzieja który kradnie na
    ulicy, albo huligana, który bije staruszkę na ulicy - to nie zareagujesz?
    Nie dziw się mojej reakcji. Ja właśnie próbę takiego załatwiania sprawy wg
    komunistycznych idei (bo wtrącanie się w w wychowywanie cudzych dzieci, czy
    w sposób wydawania pieniędzy jest komunizmem) traktuję jak złodziejstwo.
    A nie potrafię przejść obok złodziejstwa spokojnie. Bo kiedyś to
    złodziejstwo sięgnie również mnie.
    Na szczęście bogaty nie jestem, więc żaden socjalista się mnie nie w tej
    chwili nie czepia. Ale może kiedyś niestety będę. mówię niestety, bo mieć
    coś w tym kraju oznacza, że zaraz ktoś po to wyciągnie rękę.

    > Więc jakim - do jasnej anielki - prawem ROZKAZUJESZ

    Bo nie jestem anarchistą.
    Wolność jest dobra tylko wtedy kiedy ktoś inny nie ogranicza wolności
    drugiemu.
    I uważam, że aby do anarchii nie dochodziło - trzeba jednak ograniczyć
    wolność. Ale właśnie tylko po to aby ktoś nie ograniczał wolności komuś.
    A wy socjaliści chcecie więcej...chcecie zabrać wolność innym, mimo, że inni
    krzywdy wam nie robią.

    Jeżeli ktoś np. wejdzie do mojego domu, to ja go będę bronił. Nie dziw się
    temu. Jeżeli przyjdzie do mnie nieproszony gość, to ja jednak użyję siły i
    go wyrzucę. Mimo, że jestem zwolennikiem wolności i nie uznaję przemocy.

    > Nie zagalopowałeś się przypadkiem zbytnio?
    > Uważasz, że Twoja racja jest rację najwyższą?
    > Bo tak - niestety - wynika z Twoicg postów.

    Moja reakcja wynikła właśnie z twojego zagalopowania.
    O to chodzi, że ja bronię tego aby każdy mógł zachować swoją rację. Bo ja
    uważam, że każdy ma do tego prawo.
    I dlatego walczę z tym, którzy uważają, że ich racja jest ważniejsza i
    trzeba innych do tego podporządkować.

    Powiedz kto tu zaczął? To Ty naskakiwałeś na tych którzy biorą za
    przepisywanie niskie stawki. Ja właśnie broniłem tego, że każdy ma swoje
    własne racje - ten co bierze niskie stawki też. I że nie wolno mu tej racji
    odbierać.
    A Ty jednak zacząłeś mu wyliczać ile to on nie powinien wziąść bo inaczej
    jest stratny.
    A nie wziałeś tego pod uwagę, że on może chce być stratny? Uważasz, że twoja
    racja jest ważniejsza?

    A prawo każdego do posiadania jego zdania uważam za święte (wbrew temu co Ty
    o mnie wypisujesz).
    Nikomu prawa do jego zdania nie odbieram.
    Od tej zasady odstępuję wtedy gdy ktoś gwałci to prawo.

    Rafał

    PS: na dalsze takie napastliwe posty nie będę odpowiadał



  • 20. Data: 2003-04-17 15:07:20
    Temat: Re: Przepisywanie pracy dyplomowej -cena?
    Od: "Jony" <j...@j...pl>

    > 2 zł z wydrukiem od strony,
    > za dodatkowe poprawki (wynikające nie z Twojej winy) i wydruk już
    wcześniej
    > napisanych stron dodatkowe 0,50 zł
    > za zdjęcia skanowane i dodawane do pracy dodatkowe 2 zł

    >Ja 2 lata temu brałem 1,5 zł za stronę i cena ta mnie zadowalała.
    >Piszę b. szybko, bez błędów, stawkę godzinową miałem około 8 zł / h co
    >uważam za niezły wynik

    Żałosne.
    Za taką cenę nie chciał bym nawet sprzętu niszczyć.
    Przysłuchuję się tej dyskusji i po prostu żal mi że są takie osoby które
    przymuszone zewnętrznymi czynnikami są w stanie robic wszyskto by dostac
    kromke chleba.
    Tak to wyglada. Po ich cenach ze sa w stanie tak zanizac rynek by tylko ta
    robote (zlecenie) dostac.
    Oczywiscie dobrze wiemy ze jest to na CZARNO, bo nie ma umowy pisemnej i nie
    ma odprowadzania podatku.
    Nie mam nic do tego ze podatku nie odprowadzają, bo co mnie to.
    Są żałosni że nie znają swojej ceny, nie znają ceny rynku, nie uwzględniają
    czynników ryzyka,

    Co byście sobie pomysleli gdyby prostytutki oferowały swoje uslugi za 5zl.
    .....
    (Co ich do tego zmusilo, bieda ?? Mnie by sie raczej ich żal zrobilo,
    tak jak mi sie robi żal na takich ktozy za strone z wydrukiem 1.5 zl biorą)

    Co za kraj ,co za kraj.
    Ale powiem wam panowie oddajacy za 1.5 zl. - TO NIE WASZA WINA, PAMIETAJCIE
    TO NIE WASZA WINA......

    .......................no comment


strony : 1 . [ 2 ] . 3


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1