eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

PracaGrupypl.praca.dyskusje › Kto to jest informatyk?
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 171

  • 161. Data: 2005-05-15 13:46:35
    Temat: Re: Kto to jest informatyk?
    Od: "T.Omasz" <t...@x...pl>

    Dnia Sun, 15 May 2005 15:03:20 +0200, Immona
    <c...@W...zpds.com.pl> napisał:

    >> "Pewna", napisałem

    > Za duzo gadam po angielsku ostatnio ;).

    (Zawaz cię zwapię, ty przebrzydwy kwóliku :)
    http://www.google.com/intl/xx-elmer/ )

    > Ok, to zdefiniuj te "pewna" w jakikolwiek sposob - stosunek swobodnie
    > wybieranych kursow do wszystkich lub jakimkolwiek innym twardym
    > miernikiem.

    Gdybym potrafił to zmierzyć twardo, nie napisałbym "pewna" :>

    >> Całkiem blisko "OK"
    > Ale to jest wlasnie standard. BTW, u nas tego nie rozdawali za darmo -
    > mozna
    > bylo poczytac na www, a jak ktos chcial na papierze

    A kto napisał, że chcę na papierze?

    > Przypuszczam, ze takie
    > programy wszedzie istnieja, tylko mozna nie zauwazyc ich istnienia w
    > takiej
    > formie.

    A to powinno być w linku na głównej stronie uczelni tuż obok cennika. I
    nie sądzę, zeby istniały wszędzie - prawie żadna uczelnia, a większość z
    nich nastawiona jest obecnie na masowy przerób, nie byłaby zainteresowana
    możliwością egzekwowania od wykładowcy zakładanego programu. Zresztą, jak
    ta egzekucja (i sankcje) miałaby wyglądać? Traktuję szkołę jako instytucję
    usługową - ale obecnie nie mam właściwie żadnej możliwości pilnowania
    poziomu usług. Coś, jak słynny Czaban, któremu wydawało się, że
    "płacę-żądam" ;)

    >>> - Pelna dostepnosc wszystkich zalecanych przez wykladowców
    >>>> podreczników/skryptów/whatever do wyzej wymienionych.
    >>>
    >>> Co przez to rozumiesz? ze sa w bibliotece, sa w bibliotece w ilosci
    >>> dostepnej dla kazdego studenta, sa do kupienia w sklepiku na terenie
    >>> uczelni?

    Własnie to.

    >> Tak. Na przyklad podstawowym podręcznikiem teorii zarządzania był
    >> podręcznik prof. Krzakiewicza (z AE), ostatnio wydany (przez AE) x lat
    >> temu, dostępny w czasach mojej bytnosci na AE w postaci ksero (na oko co
    >> najmniej 5 generacji, nie do pOCeRowania)...
    > A po co Ci OCRowac?

    Chiałem się pobawić w rekonstrukcję na użytek reszty studentów z roku, ale
    szybko mi przeszło.

    > Dla mnie dostepne to jest takie, ze moge rozsadnym
    > nakladem kosztow i wysilku (pojscie do ksiegarni w moim miescie albo do
    > punktu xero, cena po jakiej mniej wiecej "chodza" ksiazki) zdobyc dla
    > siebie
    > _czytelna_ kopie.

    Chcę podręcznika w normalnej okładce, nie żadnej tam kopii, w sklepiku lub
    bibliotece.

    > IMHO wynajdujesz marudne usprawiedliwienia. Dla mnie rozpoczecie i nie
    > zakonczenie 4 kierunkow to brak samodyscypliny, ewentualnie
    > nieumiejetnosc
    > wyszukiwania informacji przed podjeciem decyzji. Mozna sie raz pomyslic w
    > wyborze kierunku i to sie ludziom calkiem czesto zdarza.

    No, tak się składa, że ja się poyliłem tylko raz :) Pozostałe trzy
    przypadki to były tzw. inne okoliczności. Filozofia, na przykład, była
    swiadomym wyborem według następujących kryteriów: brak egzaminów
    wstępnych, niskie czesne płacone w ratach miesięcznych, mało kandydatów na
    jedno miejsce w poprzednim roku akademickim :) Oczywiście chodziło o
    wojsko :)

    > cale zycie, rowniez w pracy i wartosc skonczenia studiow w oczach wielu
    > pracodawcow nie polega na wiedzy podczas nich zdobytej, tylko na
    > udowodnieniu posiadania pewnych waznych cech osobowosci takich jak
    > samodzielnosc, samomotywacja, dyscyplina, pokora, dlugotrwala
    > koncentracja i
    > osiaganie celow.

    Co za obrzydliwe (większość z ww.) wady :)))))

    > Osoby osiagajace wybitnie dobre wyniki moga zreszta liczyc na
    > indywidualny
    > tok nauczania, gdzie mozliwosc wyboru, dostepnosc ciekawych osob i
    > dopasowanie do zainteresowan i poziomu jest znacznie wieksze.

    Ja oczekiwałbym pewnej (znowu) indywidualizacji toku nauczania bez żadnej
    łaski.

    --
    "Wystarczy wiedzieć, dokąd podjechać trza, stamtąd już widać szary
    spłowiały mur
    Po dachu chodzą straże, przed bramą wielki tłum
    O, daje DJ Logic starą murzyńską treść - o tak
    O, trzeba sporo kwasu żeby ogarnąć sens" (Janerka)
    <prywatnie pisz: t.omasz@gążętą.pl>


  • 162. Data: 2005-05-15 13:55:56
    Temat: Re: Kto to jest informatyk?
    Od: Michał <m...@s...net>

    T.Omasz wrote:

    > Ja oczekiwałbym pewnej (znowu) indywidualizacji toku nauczania bez
    > żadnej łaski.

    Narzekasz dla narzekania i to bezpodstawnie - na którym to dobrym
    kierunku informatycznym nie ma puli przedmiotów wybieralnych?

    Nie próbowałeś nawet poznać oferty akademickiej, a już masz wyrobione o
    niej zdanie.

    --
    mgl


  • 163. Data: 2005-05-15 14:04:23
    Temat: Re: Kto to jest informatyk?
    Od: "T.Omasz" <t...@x...pl>

    Dnia Sun, 15 May 2005 15:55:56 +0200, Michał <m...@s...net> napisał:


    > Nie próbowałeś nawet poznać oferty akademickiej, a już masz wyrobione o
    > niej zdanie.

    Akurat nie chodziło o informatykę.


    --
    "Wystarczy wiedzieć, dokąd podjechać trza, stamtąd już widać szary
    spłowiały mur
    Po dachu chodzą straże, przed bramą wielki tłum
    O, daje DJ Logic starą murzyńską treść - o tak
    O, trzeba sporo kwasu żeby ogarnąć sens" (Janerka)
    <prywatnie pisz: t.omasz@gążętą.pl>


  • 164. Data: 2005-05-15 14:16:25
    Temat: Re: Kto to jest informatyk?
    Od: "Immona" <c...@W...zpds.com.pl>


    Użytkownik "T.Omasz" <t...@x...pl> napisał w wiadomości
    news:op.sqtkjxnq66u498@blaster...
    > Dnia Sun, 15 May 2005 15:03:20 +0200, Immona
    > <c...@W...zpds.com.pl> napisał:
    >
    >>> Całkiem blisko "OK"
    >> Ale to jest wlasnie standard. BTW, u nas tego nie rozdawali za darmo -
    >> mozna
    >> bylo poczytac na www, a jak ktos chcial na papierze
    >
    > A kto napisał, że chcę na papierze?
    >
    >> Przypuszczam, ze takie
    >> programy wszedzie istnieja, tylko mozna nie zauwazyc ich istnienia w
    >> takiej
    >> formie.
    >
    > A to powinno być w linku na głównej stronie uczelni tuż obok cennika. I

    cennika???
    Te studia, z ktorymi sie zetknales, to byly wszystkie dzienne panstwowe?
    Bo jesli nie, to zaczynam rozumiec Twoje zarzuty. Niestety, z nielicznymi
    wyjatkami, w PL na kazdych studiach na poziomie licencjata/inz/mgr poziom
    spada na leb na szyje w momencie, gdy uczestnicy placa. Uczelnie maja odwage
    wymagac od studentow i zapewniac im wyzwania zwykle tylko wtedy, jak
    zmniejszenie ilosci studiujacych nie uderzy ich po kieszeni. Dopiero na
    poziomie studiow podyplomowych to sie poprawia.

    > nie sądzę, zeby istniały wszędzie - prawie żadna uczelnia, a większość z
    > nich nastawiona jest obecnie na masowy przerób, nie byłaby zainteresowana
    > możliwością egzekwowania od wykładowcy zakładanego programu. Zresztą, jak

    Hm. U mnie w przypadkach obu studiow program byl egzekwowany bezlitosnie :)

    > ta egzekucja (i sankcje) miałaby wyglądać? Traktuję szkołę jako instytucję
    > usługową - ale obecnie nie mam właściwie żadnej możliwości pilnowania
    > poziomu usług. Coś, jak słynny Czaban, któremu wydawało się, że
    > "płacę-żądam" ;)

    Sa w PL dobre uczelnie, uznawane za takie rowniez miedzynarodowo - np.
    wroclawska PWr sciagnela do Wroclawia sporo zagranicznych inwestorow z
    branzy IT ze wzgledu na to, ze tu maja kadre spelniajaca ich wymagania.
    Inwestycja z kolei Hewletta swiadczy o tym, ze doceniono nasza AE. Owszem,
    sa uczelnie / wydzialy / a nawet pojedyncze kierunki, ktore sa
    przechowalniami dla ludzi uciekajacych przed wojskiem lub dla tych, ktorzy
    nie zdali na bardziej oblegane kierunki, ale dostep do informacji w tym
    zakresie jest dosc dobry - istnieje mnostwo rankingow, mnostwo absolwentow,
    ktorych sie mozna wypytac, dokonania studentow i naukowcow w skali kraju i
    swiata sa w kazdym przypadku udokumentowane.

    >> Dla mnie dostepne to jest takie, ze moge rozsadnym
    >> nakladem kosztow i wysilku (pojscie do ksiegarni w moim miescie albo do
    >> punktu xero, cena po jakiej mniej wiecej "chodza" ksiazki) zdobyc dla
    >> siebie
    >> _czytelna_ kopie.
    >
    > Chcę podręcznika w normalnej okładce, nie żadnej tam kopii, w sklepiku lub
    > bibliotece.

    Ze wzgledu na odraze do lamania praw autorskich, ktorym jest zwykle robienie
    kopii, czy ze wzgledu na wybrednosc estetyczna?

    >
    >> cale zycie, rowniez w pracy i wartosc skonczenia studiow w oczach wielu
    >> pracodawcow nie polega na wiedzy podczas nich zdobytej, tylko na
    >> udowodnieniu posiadania pewnych waznych cech osobowosci takich jak
    >> samodzielnosc, samomotywacja, dyscyplina, pokora, dlugotrwala
    >> koncentracja i
    >> osiaganie celow.
    >
    > Co za obrzydliwe (większość z ww.) wady :)))))

    No to uwazaj to sobie za wady.

    >
    >> Osoby osiagajace wybitnie dobre wyniki moga zreszta liczyc na
    >> indywidualny
    >> tok nauczania, gdzie mozliwosc wyboru, dostepnosc ciekawych osob i
    >> dopasowanie do zainteresowan i poziomu jest znacznie wieksze.
    >
    > Ja oczekiwałbym pewnej (znowu) indywidualizacji toku nauczania bez żadnej
    > łaski.

    Na to nie ma srodkow - i to nawet nie finansowych, tylko zwyczajnie czasu
    wykladowcow, ktorym by sie w dobie nie zmiescilo indywidualne pracowanie z
    kazdym pojedynczym studentem. Jest to luksus dostepny w trakcie pisania
    magisterki, na studiach doktoranckich lub w czasie studiow wlasnie dla tych,
    ktorzy pokaza, ze warto w nich ten czas i uwage zainwestowac.

    I.



  • 165. Data: 2005-05-16 07:03:21
    Temat: Re: Kto to jest informatyk?
    Od: "Marek " <m...@g...pl>

    Michał <m...@s...net> napisał(a):

    > Po pierwsze: mylisz rolę uczelni wyższej z rolą szkoły zawodowej
    Może, ale podobno pracodawcy narzekają.


    > Po trzecie: wiesz, że teraz wielu młodych specjalistów co 2-3 lata
    > zmienia firmę i stanowisko?
    >
    Przypuszczam, że to też pracodawców nie napawa optymizmem i z powodu
    jumperów, mimo dotacji unijnych, wolą wymagać umiejętności niż inwestować
    w ich nabycie.


    > Kompleks braku tytułu naukowego wyraźnie Cię uwiera... dałbyś radę
    > pracować z 30-letnimi mgr-ami?
    >
    Ja nie widzę problemu :) Jeżeli 4-5 lat temu bez problemu pracowałem
    z 20-paro letnimi mgr inż., to teraz mógłbym pracować z 30-letnimi.
    Zakładając, że na starość się głupieje, to oni przez te 4-5 lat są jeszcze
    madrzejsi, a ja głupszy więc rożnica wieku się powoli zaciera :))
    To kwestia partnerstwa i wzajemnego szacunku.

    Pracowaliśmy na partnerskich układach, wspólna praca, żarty, a czasem
    browarek. Nie jestem mamutem, a do tej pory potrafiłem pracować zarówno
    z 20 lat młodszymi, jak i 20 lat starszymi od siebie.

    To pracodawcy stawiają dwie podstawowe zapory dla mnie:
    - wymagany min. licencjat,
    - "praca w MŁODYM dynamicznym zespole" ;) - no i kto im zarzuci, że
    dyskryminują ze względu na wiek, skoro w ogłoszeniu wieku nie ma.
    To zupełnie jak w reklamie piwa ;) bezalkoholowego - piwo to prawda,
    a reszta ;) to żart.

    Jak sięgam pamięcią wstecz, to tylko raz miałem problemy z mgr-ami.
    Jako stażysta pod koniec lat 70-tych ubiegłego stulecia (jak to fajnie
    brzmi!), kiedy to środowisko robiło z informatycznej produkcji
    instytut naukowy, a ze stażysty technika - popychadło.

    Marek


    --
    Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/


  • 166. Data: 2005-05-16 10:50:28
    Temat: Re: Kto to jest informatyk?
    Od: Michał <m...@s...net>

    Marek wrote:

    >>Po pierwsze: mylisz rolę uczelni wyższej z rolą szkoły zawodowej
    >
    > Może, ale podobno pracodawcy narzekają.

    Narzekają Ci, co słaby HR mają. Innym nie przeszkadza to w daniu
    świeżemu absolwentowi 5-15k w pierwszym miesiącu pracy.


    >>Po trzecie: wiesz, że teraz wielu młodych specjalistów co 2-3 lata
    >>zmienia firmę i stanowisko?
    >
    > Przypuszczam, że to też pracodawców nie napawa optymizmem i z powodu
    > jumperów, mimo dotacji unijnych, wolą wymagać umiejętności niż inwestować
    > w ich nabycie.

    A to akurat jumperom bardzo odpowiada.


    > Ja nie widzę problemu :) Jeżeli 4-5 lat temu bez problemu pracowałem
    > z 20-paro letnimi mgr inż., to teraz mógłbym pracować z 30-letnimi.
    > Zakładając, że na starość się głupieje, to oni przez te 4-5 lat są jeszcze
    > madrzejsi, a ja głupszy więc rożnica wieku się powoli zaciera :))
    > To kwestia partnerstwa i wzajemnego szacunku.

    Tak trzymaj!


    > To pracodawcy stawiają dwie podstawowe zapory dla mnie:
    > - wymagany min. licencjat,
    > - "praca w MŁODYM dynamicznym zespole" ;) - no i kto im zarzuci, że
    > dyskryminują ze względu na wiek, skoro w ogłoszeniu wieku nie ma.
    > To zupełnie jak w reklamie piwa ;) bezalkoholowego - piwo to prawda,
    > a reszta ;) to żart.

    I to są jedyne przeszkody? To skąd w tym wątku cała debata o braku
    konkretnej specjalizacji?

    Więcej optymizmu i zdecydowania!

    pozdrawiam,
    --
    mgl


  • 167. Data: 2005-05-16 11:16:20
    Temat: Re: Kto to jest informatyk?
    Od: " Marek" <m...@g...pl>

    Sławomir Szyszło <s...@p...onet.pl> napisał(a):

    > Trochę pomieszanie z poplątaniem, jak ma się znajomość OS do programów
    > graficznych i DTP? Jeśli drukarnie szukają kogoś, to raczej grafika, czyli
    osob
    > ę
    > która nie tylko potrafi zmniejszyć obrazek i dostosować jego jasność, ale
    umie
    > też coś narysować, przygotować estetyczną grafikę do ulotki i okładkę do
    > książki. Chyba nie tędy droga, no chyba że masz jakieś zdolności plastyczne.
    >
    To jest tylko pozorna bzdura. Niedługo będę miał 50 lat i muszę wkalkulować
    to, że z racji wieku i wykształcenia, ktoś może będzie wolał mnie zatrudnić
    do drukarni cyfrowej do obsługi sprzętu, lub do biura do obsługi
    Word/Excel/Outlook niż jako programistę czy sieciowca.


    > A nie myślałeś o ścieżce administracyjnej i odrzuceniu programów
    graficznych i
    > języków "wizualnych" na rzecz dobrej znajomości dwóch OS, języków
    skryptowych,
    > sieci itp.?
    >
    Myślałem, ale również w tej, a może przede wszystkim w tej działce,
    wiek i wykształcenie są najczęściej ustawiane dość zaporowo.

    Marek


    --
    Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/


  • 168. Data: 2005-05-16 13:30:01
    Temat: Re: Kto to jest informatyk?
    Od: Wwa <w...@n...pl>

    Kira napisał(a):

    Ja kombinujac jak tu pisac
    > te LMy ktore ostatnio wysylam robie cos takiego:
    > - Znalazlam Was tu i tu
    > - Podobacie mi sie bo to i tamto
    > - Ja mam tamto i siamto ktore bedzie Wam przydatne tu i tam
    > do tego i owego
    > - CV mowi samo za siebie
    > - Na reszte pytan chetnie odpowiem

    > Kira

    Właśnie testuję taki sposób napisania LMu ciekawe co z tego wyjdzie.
    Dokładnie rok temu firma (robiąca również teraz rekrutację)podziękowała
    mi za udział bez zaproszenia na rozmowę.
    Zobaczymy czy tym razem zwrócą uwagę na moje papiery.
    Jak będzie efekt masz u mnie piwo a nawet skrzynkę.
    Wwa


  • 169. Data: 2005-05-16 23:21:09
    Temat: Re: Kto to jest informatyk?
    Od: " Marek" <m...@g...pl>

    Michał <m...@s...net> napisał(a):

    > Narzekają Ci, co słaby HR mają. Innym nie przeszkadza to w daniu
    > świeżemu absolwentowi 5-15k w pierwszym miesiącu pracy.
    >
    To jest s.f. :) Kto się wychyla poza minimalną dla absolwenta,
    jeżeli ma prawo przyjąć na stażu za darmo?
    Jak się czyta wiadomości z "frontu pracy" to można przypuszczać,
    że po wyborach lobby pracodawcow przeforsuje w przypadku absolwenta
    opłatę za prawo do pierwszej pracy.


    > I to są jedyne przeszkody? To skąd w tym wątku cała debata o braku
    > konkretnej specjalizacji?
    >
    > Więcej optymizmu i zdecydowania!
    >
    To nie jest jedyna przeszkoda. Jeżeli dotychczasowi pracodawcy wymuszali
    uniwersalność i nominalny programista musiał być również adminem sieci,
    helpdeskiem, administratorem systemu (+ inne prace zlecone przz kierownika),
    to w żadnej z tych dziedzin nie jest się bardzo dobrym czy wybitnym,
    ale zaledwie dobrym lub średnim.
    Lata braku konkretnej specjalizacji i latania z wiaderkiem do każdego pożaru
    się mszczą.
    Jak administrator systemu szedł na urlop, to nikt nie sciągał
    tempa (czasownika :) ), ale zastępstwo obejmował programista siedzący biurko
    obok - siłą rzeczy musiał być w tej działce cały czas na bierząco,
    tak jak w swojej.
    Takie rozproszenie jaźni :) nie sprzyja opanowaniu żadnej
    z działek w stopniu koniecznym do zajmowania stanowiska samodzielnego
    (jedynego) specjalisty w firmie.

    Marek


    --
    Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/


  • 170. Data: 2005-05-17 12:31:25
    Temat: Re: Kto to jest informatyk?
    Od: Kira <c...@-...pl>


    Re to: Wwa [Mon, 16 May 2005 15:30:01 +0200]:


    > Właśnie testuję taki sposób napisania LMu ciekawe
    > co z tego wyjdzie.

    No to daj koniecznie znac, co z tego wyszlo :)

    > Jak będzie efekt masz u mnie piwo a nawet skrzynkę.

    A. No to pewnie nie dasz znac... ;) Hihi no dobra,
    powodzenia po prostu zycze.


    Kira

strony : 1 ... 10 ... 16 . [ 17 ] . 18


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1