Pracuję w instytucji samorządowej. Atmosfera w pracy jest bardo zła ze
względu na osobę zastępcy szefa. Osobnik ten oprócz tego że jest
nałogowym alkoholikiem i codziennie musi w pracy wypić, to praktycznie
nie zrobi nic jeżeli nie ma z tego osobistych korzyści. Ponadto jego
działania w stosunku do podwładnych, można zaliczyć do mobbingu. Dla
przykładu zlecając jakąś robotę - przy której potrzebny jest
kilkugodzinny nakład pracy, przychodzi co parę minut i pyta czy już
jest to zrobione. Co do poprzedniego zarzutu to wiele robót w stosunku
do których nie trzeba stosować prawa zamówień publicznych są wyceniane
o wiele powyżej wartości rynkowej - dla czego? - można się tylko
domyślać że część tej kwoty trafia nie tam gdzie powinna. Są
oczywiście kontrole, ale kontrolujący sprawdzają tylko dokumenty pod
względem formalnym (czyli: komplet dokumentów, zlecenia, protokoły,
podpisy itp.) nie zwracając uwagi na sprawy merytoryczne - czyli na to
czy wartość robót nie jest zawyżona. Z drugiej strony dla szefa osoba
ta jest wygodna ze względu na to że zajmuje się niezbyt lubianą
częścią działalności. Tych patologicznych sytuacji jest na tyle dużo
że na wyliczanie zabrakło by palców u rąk i nóg. Pracuję w samorządzie
od niedawna - wcześniej pracowałem w prywatnej firmie w której takie
sytuacje były nie do wyobrażenia - i sytuacja taka mnie i kolegów
bardzo irytuje. Bezpośrednie zwrócenie się do szefa nic nie da bo on
najprawdopodobniej o tym wszystkim wie i to toleruje, a być może z
jakichś powodów się go boi. Oficjalne "podkablowanie" do innych
instytucji będzie wiązało się z otrzymaniem opinii której nie
chciałbym mieć. Wspomnę że to wszystko dzieje się w regionie wiejskim
gdzie wszyscy się znają i gdzie opinie rozchodzą się bardzo szybko.
Odejście tej osoby naprawdę uzdrowiło by atmosferę. Do kogo się
zwrócić, żeby załatwić to skutecznie i pozostać anonimowym?