eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

PracaGrupypl.praca.dyskusjeRekrutacja w jezykach obcych › Re: Rekrutacja w jezykach obcych
  • Data: 2005-08-24 13:28:59
    Temat: Re: Rekrutacja w jezykach obcych
    Od: "Immona" <c...@w...zpds.com.pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]


    Użytkownik "Lukasz Sczygiel" <s...@p...tw> napisał w wiadomości
    news:ded1ci$hju$1@nemesis.news.tpi.pl...
    > Immona napisał(a):
    >>
    > Hmmm czyli kanadyjczyk mowiacy po francusku i angielsku zna jezyk obcy czy
    > nie?
    > A szwajcar mowiacy po francusku, niemiecku i wlosku zna jeden czy dwa j.
    > obce?

    Nie rozumiem, po co ciagnac omawianie zaproponowanej definicji, chyba ze sie
    z nia nie zgadzasz i proponujesz inna, ale nie zauwazylam. Napisalam, ze dla
    mnie odejmuje sie jeden. Dziecko dwujezyczne jak dla mnie zna jezyk obcy -
    bo w opinii tych, z ktorymi rozmawia w jednym ze swoich jezykow, znajac
    jeszcze inny jezyk "zna jezyk obcy". Definicja jest oparta na spolecznej
    percepcji "znania jezyka obcego".
    Jesli ktos nauczyl sie dwoch lub wiecej jezykow z ta latwoscia, z jaka sie
    uczy w najwczesniejszym dziecinstwie, tym lepiej dla niego.

    > Dobrze. Minimum jeden j.obcy. Ale z drugiej strony jeden, popularny
    > (niemiecki, angielski, francuski, hiszpanski) jezyk opanowany w stopniu
    > dobrym jest dosyc dobrym rezultatem, nie sadzisz?

    "W stopniu dobrym" - jesli to oznacza "biegle", to tak.

    >> Na zachodzie jest jednak wieksza swiadomosc tego, ze trzeba sobie
    >> wypracowac swoj atut.
    >>
    > To prawda. Tylko ze u nas zeby godnie zyc trzeba byc supre-hiper
    > fachowcem, a tam wystarczy poprostu chciec pracowac.

    Nie wiem. Nie jestem "supre-hiper", tez mi sie po prostu chce pracowac.

    > I wiekszosci ludzi, tych miernych/przecietnych, to wystarcza i dzieki temu
    > ci ambitniejsi maja latwiej.

    Tzn. u nich czy u nas?

    > Oj, to zostalas niezle "oklamana" przez statystyke.
    > Nasza, polska "niby niewydajnosc" bierze sie z masy ludzi mieszkajacych na
    > terenach wiejskich, ktorzy nie majac maszyn i narzedzi produkuja co
    > potrafia. Porownaj sobie wydajnosc polskiego hydraulika, "biedronkowca",

    Sorry. statystyki o tyle nie klamia, ze glowna przyczyna mniejszej
    wydajnosci sa braki w technologii, organizacji pracy i logistyce,
    najwieksze - w organizacji pracy, co wyplywa wlasnie z mentalnosci i braku
    przyzwyczajen.
    To, ze sie ktos urobi po pachy i bedzie pracowal 12 godzin dziennie, nie
    oznacza, ze zrobi wiecej niz ten, kto na luzie popracuje 7 godzin w dobrze
    zorganizowanym srodowisku.


    > czy informatyka. Zgadza sie ze w motywujacym srodowisku widac to wyraznie
    > ale smiem twierdzic ze w naszym kraju wcale tak leniwie nie pracujemy.

    Niska wydajnosc nie oznacza lenistwa. Moge zaadresowac recznie tysiac kopert
    i urobie sie bardziej niz korzystajac z obslugi korespondencji seryjnej w
    pakiecie biurowym. W tym drugim przypadku wlacze drukowanie, pojde sobie na
    kawe i bede bardziej wypoczeta i bardziej wydajna jednoczesnie.


    >>> MZ bierzesz zla probke. To nie sztuka dla holendra mowic dobrze po
    >>> angielsku, poniewaz jego jezyk i angielski sa dosyc podobne. To tak jak
    >>> dla nas rosyjski (relatywnie latwy do nauczenia).
    >>
    >> Angielski ma znacznie latwiejsza gramatyke niz rosyjski.
    >>
    > Nie rozumiem tej odpowiedzi w kontekscie.

    Angielski nalezy do najprostszych do nauczenia sie jezykow dla narodow
    poslugujacych sie alfabetem lacinskim. Prowadzono badania, ile godzin nauki
    potrzebuje przecietna osoba do opanowania w podstawowym zakresie roznych
    jezykow. Latwiejsze jest, o ile dobrze pamietam, tylko esperanto.

    > Dobrze, zle dobralem przyklad. Tyle ze znowu widac na tym tle przesade. Bo
    > sama piszesz ze trzeba znac co najmniej jeden j.o., w zalozeniu ze norma
    > to powyzej jednego. A tu piszesz ze francuz czy amerykanin moze nie znac
    > zadnego, w domysle zna swoj popularny jezyk.

    Pisze w kontekscie sytuacji Polaka. W krajach anglojezycznych czy
    francuskojezycznych takze docenia sie nauke jezykow obcych i nawet u
    Francuzow wyglada to lepiej niz u Polakow, w sensie ilosci osob znajacych
    jezyki obce - z powodu lepszego systemu edukacji. Ale jesli Francuz sobie
    oleje nauke jezykow obcych, odniesie z tego mniejsza "szkode na szansach
    zyciowych" niz Polak.

    I.

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1