Dnia Fri, 13 Aug 2004 15:05:54 +0200, yamma naskrobałeś/łaś:

>> O, syndrom braku argumentów. Jak nie wiemy co powiedzieć, to włazimy komuś z
>> kopytkami do domu i wyciągamy prywatę robiąc wycieczki osobiste.
>A smileya nie zauważyłaś? A poza tym to nie jest brak argumentów. Ja po prostu
>próbuje delikatnie ci uzmysłowić, że próbujesz pouczać ludzi bezrobotnych co
>jest dla nich najlepsze.
Bardzo przepraszam, a myślisz że ja to nigdy bez pracy nie byłam?
Że zaraz jak tylko ze szkoły wyfrunęłam, to od razu trafiłam pod opiekuńcze
skrzydła miłego pracodawcy, co nie dość że był niesamowicie przystojny, miły i
grzeczny, to do tego nie molestował mnie seksualnie?
To co mówię, o czym mówię, pochodzi głównie z doświadczenia. Z tego co sama
miałam możliwość na własnej skórze odczuć - o to ne tylko pozytywnie.
Wiem, że na poczaątku chce się pracować gdziekolwiek, ale to jest bardzo złe
podejście, o tym też się przekonałam, bo po jednym, dwóch miesiącach zaczyna
się kombinować jakby tak pójść gdzie będzie lepiej, milej, sympatyczniej. I
uwierz mi, nie zawsze pieniądze mają najwyższy priorytet. Znam wiele osób
które swojego miejsca pracy stałej na czas nieokreślony z niekoniecznie wysoką
bardzo pensją nie zamieniły by na pracę za trzy razy więcej ale na umowę o
dzieło czy zlecenie, czy nawet na czas określony.

--
Mirai, pierwsza, jedyna, niepowtarzalna
12latka no 1. on p.r.a
Proud Member of S.W.A.T. & Woosh Club
Mleka nie ma, a koty do wykarmienia