eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

PracaGrupypl.praca.dyskusjeJak szukac pracy...? › Re: Jak szukac pracy...? rzesze wykształconych
  • Data: 2004-07-11 08:35:03
    Temat: Re: Jak szukac pracy...? rzesze wykształconych
    Od: "andrzej" <v...@o...pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    Użytkownik "Anna " <a...@N...gazeta.pl> napisał w wiadomości
    news:ccqrjm$lv1$1@inews.gazeta.pl...
    >prywatny przesiębiorca zbija na nich kasę nic nie gwarantując i stąd te
    nierówności społeczne

    Ze śpiączki 20 letniej cie obudzili? Kto ma zbijać kase jak nie
    przedsiębiorca? Polska Ludowa? I wtedy ludziom sie będzie żyło dostatniej?
    "Równości społeczne" już były i moim skromnym zdaniem sie nie sprawdziły.
    Jeżeli masz inne zdanie i brakuje ci tego, to są kraje, gdzie jeszcze tego
    pilnują, więc zawsze możesz pojechać.


    >rzesze wykształconych najemników,

    Gdzie ty widzisz, że rzesze wykształconych? Absolwentów tak, ale nie
    wykształconych. Z moich obserwacji wynika, że jakiś 1% absolwentów zarówno
    szkół państwowych jak i prywatnych wie co chce umieć i tego się UCZY.
    Cała reszta baluje, ściaga, marzy o karierze w polsatowskim Barze i
    pasjonuje sie nowym dzwonkiem w komórce.
    Potem tutaj płaczą, że tylko znajomości się liczą a nie wykształcenie.
    Niedawno sie sesja egzaminacyjna skończyła. Zapytaj jednego czy drugiego co
    pamięta z egzaminów i do czego to można użyć w przyszłej pracy, której
    podobno szuka.
    Wiekszośc z nich miała juz od podstawówki zachodni język obcy, więc poproś,
    żeby powiedzieli parę słów w tym języku o sobie.
    Prywatne szkoły wyższe to świetny interes. Z roku na rok rosnie liczba
    pełnoletnich dzieci, które pieniędzmi rodziców lub swoimi płacą raz za
    mozliwość "uczenia się" a potem drugi raz za możliwość "nie umienia".
    Przy tej masie studentów powszechne są egzaminy pisemne (często w formie
    testów), co powoduje, że dobre oceny potrafia "ściągnąć" ludzie, którzy mają
    problemy z opisaniem widoku za oknem a co dopiero mówić o merytorycznej
    rozmowie z wykładowcą. Strasznie ubogie słownictwo powoduje, że wszyscy
    błagaja o możliwość wypowiedzenia się "swoim słowem", bo maja problem ze
    zrozumieniem prostej definicji.
    Miałem okazję widzieć "studenta", który notował tylko wtedy i to samo co
    jego sąsiad, bo sam nic nie rozumiał z tego co mówił po polsku wykładowca.


    andrzej

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1