<m...@p...onet.pl> wrote in message
news:1e5d.00000942.3ec63234@newsgate.onet.pl...
> Wiesz...ja będe bronić dyplomu w czerwcu br. juz od jakiegos czasu
rozgladam
> się za pracą i niestety...:( jednak wciąż nie tracę nadziei coś w końcu
musi
> sie ruszyć-no chyba,że z wyższym wykształceniem skoczę do Mc Donalds-choć
może
> i tam pracy już nie ma...Pozdrawiam gorąco i życzę mimo wszystko wiary i
> odrobinę optymizmu ;)))

Dziekuje, ale gdzie sa granice tej wiary i optymizmu ?
Czasami jestem pesymista czasami optymista, jednak jak dlugo mozna sobie
powtazac ze cos sie zmieni ? Pocieszac siebie?
Do tego caly czas dochodzi ta codziennosc (dobrze ze juz wiosna), przeciez
walczyc trzeba kazdego dnia z tym.Jak dlugo mozna to wytrzymac ? Codziennie
trzeba jesc i co miesiac placic rachunki. Gdybym nawet znalazl prace za
tysiaka to co mam z nim zrobic? oddac go zaraz firmom monopolistycznym takim
jak Energetyka, TP SA i wodociagi ? Czy zrezygnowac z pradu, gazu, telefonu
?
Zycze Ci zebys ten dyplom obronila i nie zalowala ze sie urodzilas w tym
kraju. Powiedzcie mi jak mozna zyc w kraju gdzie zarabiajac 1000 zl, oplacic
mieszkanie, telefon, itd. ?