Dnia 2002-07-31 18:49, Użytkownik vXhz napisał:
> no widzisz... bladego pojecia nie masz o tym, o czym pisalem!!! nic nie
> zrozumiales!!! i to wlasnie odroznia studentow od ludzi z wyksztalceniem
> srednim (nie ublizajac nikomu; jesli ktos sie poczul dotkniety -
> przepraszam)
>

Studentów od ludzi z wykształceniem średnim odróżniają klapki na oczach
i mania wyższości. Nie potrafisz podeprzeć się rzeczowymi przemyśleniami
więc wszystko zgrabnie prubujesz zakończyć ukrytym stwierdzeniem że
jesteś lepiej wykształcony więc nikt nie będzie ci podskakiwał bo
napewno nie może miec racji.

> --
> pozdr
> vXhz
>
> ps. "swiezo upieczony" absolwent politechniki (tzn. mgr inz. :p),
obeznany
> ze wszystkimi zagadnieniami wymienionymi w poprzednim poscie (poznane na
> studiach, poglebione w ramch wlasnych zainteresowan), stosujacy je w
> praktyce (nie tylko zawodowo), pracujacy w duzej firmie informatycznej
> posiadajacej oddzialy na calym swiecie (bardzo znanej - nie
microsoft)... za
> ciezkie pieniadze :) ...
>
> ps2. bynajmniej nie o strony www mi chodzilo!!! :) ... bez urazy, zaden z
> ciebie "doswiadczony" informatyk, amator... to sie zgodze - nie masz
papieru
> i tu caly bol... chociaz, musze ci tesh przyznac racje, papier to czasami
> nie wszystko :)
>

Oczywiście najlepiej przesiedziec nastepne 5 lat pierdząc w stołek na
uczelni.
Cos wyjaśnie. Nie szukam pracy za olbrzymi szmal niech studenci świetnie
wykształceni obeznani sobie ja zabierają ja szukam poprostu pracy, tacy
ludzie jak ja pracują w małych firmach nie zaś w międzynarodowych
molochach. Jest to doskonały start i mozliwość poznania tych technologii
o których mówisz ale w czasie dużo krótszym i napewno w lepszy i
ciekawszy sposób ( praktycznie ) no ale niestety widząc znajomość tematu
u niektórych pracodawców ....

do góry

vXhz <v...@w...pl> napisał(a):

> krzysiu... ale o czym my mowimy... za przeproszeniem, nie chialbym chodzic
> do chirurga, ktory studiowal wg tej zasady :|
>
> --
> pozdr
> vXhz
> ps. u wiekszosci tak... zostala nas tylko garstka, ale za to dobrze
> oplacanych i praktycznie bez konkurencji :)

Autor posta porownuje sie wlasnie do tej wiekszosci. Taka nisza ekologiczna
mu sie wymarzyla i z nimi chcialby konkurowac.

pozdr
Kzrysztof


--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/

do góry

Użytkownik "BAH" <b...@k...chip.pl> napisał w wiadomości
news:3d47e5ed_1@news.vogel.pl...
> > A może się myle i nie zauważam pomocy dla osób z wykształeceniem
?rednim?
>
> Rz?d mówi o programie "pierwsza praca"
> a realizuje program "ostatnia praca" :-((
>
>

Lecz ostatni beda pierwszymi!!!

z przymruzeniem oka
Ula

do góry

> Bo ja pracuje w poblizu uczelni, i jak wracam autobusem ze studentami, to
> inne teksty slysze niz twoj.

Uczelnia uczelni nie rowna. Jaka czesc studentow studiuje bez egzaminu
wstepnego?? A potem na dyplomie ma SGH, UW lub inne dobre "marki" ?
A przeciez jest i to dosc duza roznica absolwenta po studiach dziennych SGH
a tego po zaocznych. (pomijajac egzaminy wstepne na przyklad).

tutaj widzialbym problem takich "cienkich" studentow.

Nalezy zatem rozroznic studenta od "studenta". Nie przecze, ze kazda osoba
ze studiow zaocznych jest od razu gorszej jakosci studentem (np. wzgledy
finansowe), ale egzaminy to tez jakis cenzus swiadczacy o poziomie ogolnym
czlowieka. I teraz jest tak, ze studenci zaoczni i wieczorowi utrzyuja tych
ze studiow dziennych, korzystajac przy tym efektem aureoli z pozycji jaka ma
dana uczelnia.

Specjalnie pomijam tutaj role uczelni prywatnych, ktore za zwyczaj sa li
tylko fabryka osob z papierkiem. Sa oczywiscie chlubne wyjatki, ale niestety
to sa tylko wyjatki.

do góry

"ZoLT" <m...@m...net> wrote in message
news:3D4823B4.9020101@mikule.net...

> Studentów od ludzi z wykształceniem średnim odróżniają klapki na oczach
> i mania wyższości. Nie potrafisz podeprzeć się rzeczowymi przemyśleniami
> więc wszystko zgrabnie prubujesz zakończyć ukrytym stwierdzeniem że
> jesteś lepiej wykształcony więc nikt nie będzie ci podskakiwał bo
> napewno nie może miec racji.

coś czuję, że ktoś tu jest niedowartościowany... :-/

> Oczywiście najlepiej przesiedziec nastepne 5 lat pierdząc w stołek na
> uczelni.

nie musisz, możesz się wielu żeczy nauczyć samemu i będziesz świetnym
fachowcem, tym którego do wszystkiego można, tylko że będziesz nim teraz,
będziesz za 5, za 10, 15lat... itd... i nic więcej, będą się zmieniali twoi
szefowie - awansowali a na ich miejsce przychodzili nowi młodzi... a ty
będziesz tylko "świetnym specjalistą". więc może lepiej popierdzieć w stołek
5 lat ???

pozdrówka, slavo

do góry

> mozliwość poznania tych technologii o których mówisz ale w czasie dużo
> krótszym i napewno w lepszy i ciekawszy sposób ( praktycznie ) no ale
> niestety widząc znajomość tematu u niektórych pracodawców ....

nie staram sie byc wyzej nad toba, bo to nie ma sensu. chce ci tylko
pokazac, ze studiowac jest warto.

co do malych firm i technologii... nie zaczolem pracy od razu tu gdzie teraz
pracuje. wczesniej przewinolem sie przez szerek malych firm i firemek, gdzie
uwierz mi _nie_masz_nawet_szan_ zapoznania sie z nowymi technologiami...
gdzie nawet nie istnieje pojecie "wytwarzania oprogramowania", gdzie tworzy
sie soft metodami przedpotopowymi i wg zasady ICP (Inteligent Copy and
Paste) ... jak najmniejszym kosztem (czyli zapij woda nowosci)...

owszem sa male prezne firmy, gdzie mozesz zdobyc bogate doswiadczenie, miec
ciekawa prace, ale zeby sie tam dostac - przykro mi to mowic -
_musisz_miec_wyzsze_wyksztalcenie_ ... bycie zawodowym informatykiem (w tym
wypadku programista) nie polega na _UZYWANIU_ np. c++ buildera czy delphi...

--
pozdr
vXhz

ps. nie siedzialem przez 5 lat pierdzac w stolek, inaczej nie osiagnolbym
tego co teraz mam! a co do technologii... hmmm... jaby ci to powiedziec...
ja teraz ja tworze... a ty bedziesz sie jej uczyl za kilka miesiecy, moze
lat? o ile w ogole twojego pracodawce bedzie stac na wykupienie licencji :)

do góry

AMRA wrote:
>
<ciach...>
>
> Specjalnie pomijam tutaj role uczelni prywatnych, ktore za zwyczaj sa li
> tylko fabryka osob z papierkiem. Sa oczywiscie chlubne wyjatki, ale niestety
> to sa tylko wyjatki.

Buahhahha....
ROTFL

Wlasnie jedna taka prywatna skonczylem...
Poziom wyksztalcenia i wiedzy jaki wynosisz z KAZDEJ uczelni zalezy
tylko i wylacznie od CIEBIE samego. Nie ma znaczenia czy uczelnia jest
panstwowa czy prywatna (jak myslisz skad sie rekrutuje Kadre do tych
pomijanych przez ciebie prywatnych uczelni?)
Kolego - Uczelnia prywatna ma ta przewage nad panstwowa, ze student jest
traktowany bardziej jak mlody czlowiek, ktory ma swiadomosc tego co chce
osiagnac - niz jak numerek w kartotece, za co ma mozliwosc slono placic
(oplaty na panstwowych zaocznych nawet nie podskocza do oplat na
prywatnych...) i dzieki czemu wyklady prowadza LEPIEJ oplacani (czytaj.
mniej zestresowani) Profesorowie i Doktorzy z uczelni panstwowych...

Egzamin koncowy sklada sie na uczelni prywatnej tak samo jak na
panstwowej przed Panstwowa Komisja Egzaminacyjna...

--
with Best Regards

Krzysztof Ingram, Ottobrunn

"Smart Brains are very limited resources...
Don't waste them, be GPL !"

do góry

Rafal Neumann napisał(a):
[...]
: szczerze watpie zebys studentom AGH ,PW lub innych - bo to sa najlepsze
: uczelnie tlumaczyl jak sie komputer obsluguje

Nie wiem jak PW, ale na AGH, i to na EAiE (teraz to się chyba trochę
inaczej nazywa, bodajrze EAIiE) problemy z obsługą komputera nie były
rzadkością. I to bynajmniej nie na pierwszym roku.

--
Daniel Podlejski <u...@u...eu.org>
... I don't need your civil war
It feeds the rich while it buries the poor ...

do góry

vXhz napisał(a):
[...]
: programista (tak przy okazji: programista -> mgr inz.; koder ->
: wyksztalcenie srednie - to nie ja wymyslilem, tak jest na zachodzie i powoli
: wkracza do polski) ci dostarczyl (np. w postaci schematow UML, w ogole wiesz
: co to jest?)? wiesz co to sa np. pod linux'em gnu development tools? bo
: jesli znasz np. php, potrafisz _obslugiwac_ delphi, tudziez sambe pod
: linuxem postawic i skonfigurowac (lub cos w tym stylu)... to zadne
: doswiadczenie! kazdy student informatyki to potrafi,

Tak, tak, oczywiście. Większość ludzi "po studiach inforamtycznych" jaką
spotykam reprezentuje żałosny poziom wiedzy, dodatkowo mają zerowe
predyspozycje, bo szli na informatyke, bo to modne było. Na szczęscie
trafiają się też wyjątki.

: jesli nie mial z tym
: wczesniej do czynienia, to przynajmniej wie, gdzie tego szukac, bo tego ucza
: na studiach - umiejetnosci uzyskiwania informacji i konstruktywnego myslenia

ROTFL, a ja myślałem że ściągać na kolokwiach i egzaminach, i kombinować
jak najmniejszym nakładem pracy zdobyc kolejne zaliczenie :->

Umiejętności konstruktywnego myslenia i wyszukiwania informacji nikt Cie
nie nauczy. Albo się to ma, albo nie. Na studiach można to tylko trochę
rozwinąć. Bez studiów też.

--
Daniel Podlejski <u...@u...eu.org>
... And the cat's in the cradle and the silver spoon,
Little boy blue and the man 'n the moon ...

do góry

vXhz napisał(a):
: krzysiu... ale o czym my mowimy... za przeproszeniem, nie chialbym chodzic
: do chirurga, ktory studiowal wg tej zasady :|

A znasz taki stary kawał ?

Spotyka się dwóch znajomych ze studiów, którzy nie widzieli
się parę lat, i mówi jeden do drugiego:

- Jurek, jak ja sobie pomyślę, jakim ja jestem inżynierem,
to boję się pójść do lekarza.

I patrząc na większość lekarzy, którzy przy byle przeziębieniu zapisują
jakieś nieziemskie antybiotyki, to to jest prawda. :-/

--
Daniel Podlejski <u...@u...eu.org>
... I am immortal, I have inside me blood of kings,
I have no rival, No man can bemy equal ...

do góry