Wiem że to niemądre ale jakiś czas temu śmiałem sięże takie coś jest
realne....


Wyobraźmy sobie:

Pan X to były funkcjonarjusz Policji, były bo zwolnili go z powodu stanu
zdrowia
Ma ciągle świetne układy w dawnej firmie i żadnych perspektyw na znośną
prace.
Dzwoni do kolegów, że np na Centralnym Alkaida albo ktioś taki podłożył
bombe itp.
Policja dwoi się i troi i po całodniowych manewrach stwierdza że to dowcip
Policja albo inna instytucja ustala nagrodę za pomoc w złapaniu złoczyńcy.
Delikwent daję się złapać gdyż dzwonił z własnej komóry w końcu wiedziałco
robi :)
dostaje 3 lata (z tego co pamiętam to jest max i poniesienie kosztów)
Dzielni policjanci dzielą siez panem telefoniarzem fifty fifty
(oni mają jeszcze chwałe oprócz zysku czystego)
a pan telefoniarz po odpierdzeniu wyroku ma 25000 plus odsetki za 3 lata.
no niech tam będzie że nawet 28000zł.

z tych 1000 dni to 300 są świąteczne albo soboty.
2800zł.dzielone na 700dni "roboczych"daje 40zł dniówki z perłnym wyżywieniem
opierunkiem itp.

no to nic tylko walić takie nnumery.....