Witam, mam nastepujacy problem:
Pracuje od 18 m-cy w firmie, ktora permanentnie spoznia sie
z wyplata wynagrodzenia (od 2 do 4 tygodni co miesiac).
Chcialbym rozwiazac teraz umowe o prace za porozumieniem
stron powolujac sie na ow fakt nieterminowosci (bylo wiele takich
przypadkow w historii firmy). Szkopul w tym, ze w tym miesiacu
(jak na zlosc) chca wyplacic calosc w terminie (do tej pory placili
w ratach) - ma to jakies znaczenie biorac pod uwage fakt, ze chyba
ani jednej wyplaty nie dostalem dotad na czas?

Nie za bardzo interesuje mnie miesieczny okres wypowiedzenia (ktory
biorac pod uwage dzisiejsza date obowiazywal by dopiero od 01.VI)
bo mam okazje zmienic prace, a chcialbym wynegocjowac spokojny
2-3 tygodniowy termin odejscia wystarczajacy na przekazanie
obowiazkow itp...

pzdr
art