eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

PracaGrupypl.praca.dyskusje › rekrutacje i tandeta
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 46

  • 11. Data: 2006-04-04 17:54:41
    Temat: Re: rekrutacje i tandeta
    Od: gromax <gromax@WYTNIJ_TO_interia.pl>

    > nie znam rekrutera ktory by choc raz powiedzial cos krytycznie na temat
    > swojej pracy czy tez procesu rekrutacji
    poczułbys sie z tego powodu usatysfakcjonowany??
    --
    ---- to tylko moje zdanie ---
    -- G -- R -- O -- M -- A -- X --
    -> komputer już od 250 zł <-
    _/\z/\a/\p/\r/\a/\s/\z/\a/\m/\_


  • 12. Data: 2006-04-04 19:36:49
    Temat: Re: rekrutacje i tandeta
    Od: "Marian" <s...@p...onet.pl>


    > Tu niestety jest podobnie do tego co pisalem wczesniej... Ludzie
    > nauczyli sie szablonow....
    I czym się dziwicie ? Dzisiaj w szkole wszędzie jest szablon ! Jak pójdziesz
    na prawo jazdy to nie ważne że nie będziesz umiał jeździź - ważne że
    będziesz umiał zdać ! I tak jest wszędzie - na maturze na studiach i w
    większości szkół. Dopiero jak chcesz zrobić coś sam wtedy się faktycznie sam
    musisz nauczyć.
    Smutne to ale prawdziwe. Pokażcie szkołe która kształci takich pracowników
    którzy odrazu po otrzymaniu dyplomu sa fachowcami ...


  • 13. Data: 2006-04-05 00:31:03
    Temat: Re: rekrutacje i tandeta
    Od: u...@g...pl

    Sposób rekrutacji zalezy tylko i wylacznie od rekrutujacego, bo to
    jego pieniadze i on bedzie potem za to opowiadal i placil.
    Jak zada glupie pytania to niewiele sie dowie, ale jak juz pisalem
    to jego cyrk, wiec ani mnie to ziebi, ani grzeje
    A o tych pytaniach tylko slyszalem i to w wiekszosci tutaj;-). Na
    szczescie nie musze odpowiadac na takie pytania;-)
    Mialem to szczescie ze to pracodawca mnie znalazl i rozmowa
    dotyczyla w zasadzie warunków finansowych + kilka szczeglów
    technicznych dotyczacych zmiany pracy.
    Nie musialem sie tlumaczyc czy lubie prace w zespole, jak z
    odpornoscia na stres, co bym chcial zmienic i jak widze swoja
    sciezke rozwoju itp. ;-)


  • 14. Data: 2006-04-05 02:02:40
    Temat: Re: rekrutacje i tandeta
    Od: "Immona" <c...@n...gmailu>

    >Witam,
    >
    >Heheh ostatnio poszukuje chetnych do pracy. Wymagania niewielkie poza
    >bieglym (na prawde) angielskim. Powiem wam szczeze ze zalamac sie mozna.

    Z bieglym angielskim na rynku jest coraz trudniej. Malo ludzi zna go biegle -
    zetknelam sie z ludzmi na stanowiskach kierowniczych w korporacjach mowiacych
    nim gorzej ode mnie, a w jednej z moich prac moja zasadnicza wartosc polegala
    na tym, ze mowilam dobrze po angielsku i niemiecku, a inni pracujacy tam nie.

    Ludzie gadajacy naprawde dobrze po angielsku maja teraz fajne perspektywy w UK.
    Moga nawet nic poza tym nie umiec - byle nie byli fajtlapa - i sa potrzebni w
    firmach posilkujacych sie tania polska sila robocza ledwo mowiaca po angielsku,
    zeby posredniczyc miedzy kierownictwem a pracujacymi Polakami i w branzach,
    gdzie pracuje duzo Polakow, moga wskoczyc bardzo szybko na stanowisko
    kierownicze nizszego czy sredniego szczebla, jak sie tylko okaze, ze sa
    sensowni. A to sa juz lepsze zarobki niz te, dla ktorych tylu Polakow i tak
    jest gotowych wyjechac.
    Dlatego osoby o przecietnych kwalifikacjach i bieglym angielskim jest teraz
    znalezc znacznie trudniej niz wysoko wykwalifikowane z bieglym angielskim - tym
    ostatnim polski rynek moze jeszcze cos ciekawego zaoferowac, a tamtym rzadko.

    >
    >Najpierw selekcja CV - wyglada fajnie co prawda polowa sie nie nadaje bo
    >jest zupelnie od czapy (a moze sie uda) pozniej rozmowa telefoniczna w,
    >ktorej okazuje sie ze poziom angielskiego zadeklarowany to fikcja (lets
    >switch to englisz........beeep....beeep....be ep) pomimo zapisu ze praca
    >wymaga kontaktow w tym jezyku. No nic.....to wszystki to nic nowego no ale
    >nadchodzi czas rozmowy kwalifikacyjnej.......no w morde jeża...tak jak by mi
    >ktos czytał poradnik o tym jak przejsc rozmowe kwalifikacyjna !! Ludzie
    >wartosciowi ale dali sie omamic frazesologia.

    Moze zadawaliscie pytania, z ktorych kandydaci wnioskowali, ze jest to firma
    frazeologiczna :). Byl tu taki watek, w ktorym ludzie pisali, jak sie odnosza
    do pytania "dlaczego chcesz pracowac w tej firmie", gdy firma i stanowisko
    naprawde nie daja innych powodow do tego pragnienia, niz zwyczajna chec
    zarabiania na zycie. Jesli ktos zadaje ksiazkowe pytania, kandydat moze
    wywnioskowac, ze tu sie oczekuje ksiazkowych wypowiedzi.

    I.
    --
    ============= P o l N E W S ==============
    archiwum i przeszukiwanie newsów
    http://www.polnews.pl


  • 15. Data: 2006-04-05 07:22:33
    Temat: Re: rekrutacje i tandeta
    Od: "GM" <g...@w...nospam.pl>

    Użytkownik "Maciek Sobczyk" <m...@d...doPLer> napisał w wiadomości
    news:e0u9c4$j10$1@inews.gazeta.pl...
    > u...@g...pl napisał(a):
    >> Chyba nie tak na wyrost. Tak teraz moda, ze kazdy zadaje takie
    >> "modne" pytania. I taka moda zeby "dobrze" odpowiadac. Nawet nie
    >> moda, teraz wiekszosc odpowie "dobrze" na pytania, bo taki jest
    >> rynek pracy. Nawet nocnego stróza zapytaja czy lubi prace w zesple,
    >> i nie daj boze powie ze nie;-).
    > Próbuję odgadnąć, co dzieje się w firmie przed podjęciem decyzji o
    > rekrutacji, wg modelu który opisujesz... Np. taki wariant - firma zauważa
    > braki kadrowe - brakuje rąk które wykonają czynności A, B oraz C. Dobrze
    > byłoby, gdyby któregoś z pracowników, wsparł człowiek posiadajacy
    > umiejętność D. Firma ma jakieś plany rozwojowe - dobrze, gdyby znalazł się
    > w niej człowiek posiadający umiejętność E.

    Hmmmm

    No wiec wszystko zalezy w zasadzie od punktu siedzienia. To oczym piszesz to
    zalozenia a nie sposob realizacji. Zgodnie z zalozeniami poszukujesz
    pacownika i zanim zaczniesz rekrutacje robisz sobie opis kogo szukasz. Jak
    masz odpowiedz na to pytanie to zaczynasz rekrutacje w oparciu o te pozadane
    cechy. Realizacja oraz sposob selekcji to jest wlasnie ten problem o ktorym
    pisze. A propos stróża - to jak zatrudnisz firme ktora to porowadzi (bo masz
    kase, bo jestes wielka firma, bo nie masz czasu) to jak taka rozmowa powinan
    wygladac ?? Na pewno nie "Panie Gieniu, co pan robil i jak Pan widzi swoja
    prace" bo to nieprofesjonalne.

    No ale na prawde zalezy to od wielkosci firmy. W malej organizacji gdzie
    rekruterami i selekcjonerami sa kierownicy dzialu to w zasadzie najlepiej
    jest opisac firme oraz stanowisko a juz ktos przed wyslaniem CV sie
    zastanowi czy to jest to. W rozmowie telefonicznej szybko mozna sprawdzic
    czy ta osoba sie nadaje lub nie (np. mowiac po angielsku, zadajac pytania
    branzowe itp) i mozna sie umawiac na spotkanie. Kilka osob tak wybieralem z
    wielu i tak naprawde nigdy nie pokusilem sie o przeczyanie jakiegokolwiek LM
    ktorego zreszta nigdy nie wymagam.

    W sporej organizacji (znam bo zona haeruje w takim miejscu) to masz dane
    wejsciowe w postaci opisu stanowiska (super) i 8h dziennie na czytanie czy
    LM jest zgodny z oczekiwaniami :D Robisz assesment za kilkadziesat tysiecy
    PLN i gitatra gra, swiat sie kreci, kierownicy czytaja profesjonalne
    opracowania i coz.....czesto okazuje sie ze to i tak sa ludzie a nie
    procenty, centyle.....z tym ze do mnie trafiaja ludzie z tymi samymi slowami
    na ustach wyczytanych z prasy. Dlatego musze im zrobic kawe, pogadac o
    wakacjach, o swoim synku opowiedziec o firmie i sie wszystko luzuje :D

    Anyway - uwazam ze twozy sie zle standardy, ktorych sie pozniej wymaga. Tak
    jak ktos ponizej opisal - jak w calym zyciu (szkole). HR jest potrzebny ale
    zaloze sie ze o 50% mozna by go bylo odchudzic :D

    Pozdrawiam
    GM





  • 16. Data: 2006-04-05 07:35:57
    Temat: Re: rekrutacje i tandeta
    Od: "GM" <g...@w...nospam.pl>

    Użytkownik "gromax" <gromax@WYTNIJ_TO_interia.pl> napisał w wiadomości
    news:e0ubou$ssl$1@inews.gazeta.pl...
    >> nie znam rekrutera ktory by choc raz powiedzial cos krytycznie na temat
    >> swojej pracy czy tez procesu rekrutacji
    > poczułbys sie z tego powodu usatysfakcjonowany??

    A ja znam :D

    To troche subiektywne w oparciu o jedna firme. Firm outsorcingowych jak
    mrowkow i jest to biznes jak kazdy inny. Dostaja zlecenie i musza znalezc
    kandydatow. Czesto naciagaja fakty i podstawiaja ludzi ktorzy pasuja do
    szablonu - bo chodzi o ilosc. Jeszcze do tego walka o klienta :)

    Ciezki kawalek chleba tak na prawde i czasem nie wiele jest w tym
    profesjonalizmu.

    Pozdro
    GM



  • 17. Data: 2006-04-05 07:46:04
    Temat: Re: rekrutacje i tandeta
    Od: "GM" <g...@w...nospam.pl>

    Użytkownik "Immona" <c...@n...gmailu> napisał w wiadomości
    news:06040504024090@polnews.pl...
    > Ludzie gadajacy naprawde dobrze po angielsku maja teraz fajne perspektywy
    > w UK.
    > Moga nawet nic poza tym nie umiec - byle nie byli fajtlapa - i sa
    > potrzebni w
    > firmach posilkujacych sie tania polska sila robocza ledwo mowiaca po
    > angielsku,
    > zeby posredniczyc miedzy kierownictwem a pracujacymi Polakami i w
    > branzach,
    > gdzie pracuje duzo Polakow, moga wskoczyc bardzo szybko na stanowisko
    > kierownicze nizszego czy sredniego szczebla, jak sie tylko okaze, ze sa
    > sensowni. A to sa juz lepsze zarobki niz te, dla ktorych tylu Polakow i
    > tak
    > jest gotowych wyjechac.
    > Dlatego osoby o przecietnych kwalifikacjach i bieglym angielskim jest
    > teraz
    > znalezc znacznie trudniej niz wysoko wykwalifikowane z bieglym
    > angielskim - tym
    > ostatnim polski rynek moze jeszcze cos ciekawego zaoferowac, a tamtym
    > rzadko.

    Jest w tym sporo racji. Bedac swiezo po studiach uciekałbym do UK byc moze.
    Ale powiem ze to zalezy od miasta. W duzych miastach coraz wiecej ludzi woli
    scieżke telemarketer>handliowiec>kierownik zespolu w dobrej firmie niz
    budowa>budowa>budowa albo mycie garów>robienie kanapek>nalewanie piwa.
    Zalzezy od osoby i wieku - jak zaraz po studiach to mozna liczc na powazna
    prace po 5 latach. Jak pozniej i z "angielskim komunikatywnym" to juz
    zostaje sie w tej knajpie lub na budowie.

    Niemniej jednak trudniej tam zrobic kariere niz u "siebie" a miejmy na
    dzieje ze u nas sie poprawi z biegiem czasu. Na pewno u nas latwiej po 2-3
    latach myslec o hipotecznym, samochodzie, przedszkolu dla dzieciaka itp. No
    ale zalezy od miejsca i osoby.

    > Moze zadawaliscie pytania, z ktorych kandydaci wnioskowali, ze jest to
    > firma
    > frazeologiczna :). Byl tu taki watek, w ktorym ludzie pisali, jak sie
    > odnosza
    > do pytania "dlaczego chcesz pracowac w tej firmie", gdy firma i stanowisko
    > naprawde nie daja innych powodow do tego pragnienia, niz zwyczajna chec
    > zarabiania na zycie. Jesli ktos zadaje ksiazkowe pytania, kandydat moze
    > wywnioskowac, ze tu sie oczekuje ksiazkowych wypowiedzi.

    Kiedy u "mnie" jest inaczej. Spokojnie z reaksem, kawa herbata. Gdzies to
    wyzej opisalem. Chyba nie jest trudno dowiedziec sie przy podstawowym
    stanowisku czy z taka osoba bedzie sie dobrze pracowalo czy tez nie :D
    Wiecej pracy to kosztuje zanim osoba przaestanie mowic o swojej kreatywnosci
    i pragnieniu rozwoju i zanim dowiem sie ze key account byl tylko
    telemarketerem :)))

    Pozdro
    GM



  • 18. Data: 2006-04-05 07:50:32
    Temat: Re: rekrutacje i tandeta
    Od: "Maciek Sobczyk" <lp.po@kyzcbos_m.wspak.pl>


    Użytkownik "GM" <g...@w...nospam.pl> napisał w wiadomości
    news:e0vrcc$kkm$1@nemesis.news.tpi.pl...
    > A propos stróża - to jak zatrudnisz firme ktora to porowadzi (bo masz
    > kase, bo jestes wielka firma, bo nie masz czasu) to jak taka rozmowa
    > powinan wygladac ?? Na pewno nie "Panie Gieniu, co pan robil i jak Pan
    > widzi swoja prace" bo to nieprofesjonalne.

    Pewnie bym zaczął od testów na organikę, żeby wykluczyć ewentualny
    alkoholizm ;)
    A na serio to nie wiem - pewnie rozmowa ogólna o dotychczasowych
    doświadczeniach życiowych i zawodowych, żeby określić poziom motywacji do
    pracy.

    > z tym ze do mnie trafiaja ludzie z tymi samymi slowami na ustach
    > wyczytanych z prasy. Dlatego musze im zrobic kawe, pogadac o wakacjach, o
    > swoim synku opowiedziec o firmie i sie wszystko luzuje :D
    No i super. To w końcu rozmowa kwalifikacyjna a nie przesłuchanie. A brak
    wyluzowania może wynikać również ze stresu przed rozmową a nie tylko
    oczytania kiepską literaturą "fachową".

    > Anyway - uwazam ze twozy sie zle standardy, ktorych sie pozniej wymaga.
    > Tak jak ktos ponizej opisal - jak w calym zyciu (szkole). HR jest
    > potrzebny ale zaloze sie ze o 50% mozna by go bylo odchudzic :D
    Rekrutacja to niewielki wycinek HR. Zdecydowana większość to wspomaganie
    strategicznych działań firmy poprzez utrzymywanie i rozwój kompetencji
    pracowniczych. W firmach małych świadome działania HR ograniczają się
    głównie do rekrutacji. Działania nieświadome to motywowanie pracowników,
    codzienna "wzrokowa" ocena kompetencji, rozwój etc.

    Mówcie co chcecie - kocham HR i wszystko co się z nim wiąże (prócz
    rekrutacji) :)

    pozdr.
    m.


  • 19. Data: 2006-04-05 07:58:34
    Temat: Re: rekrutacje i tandeta
    Od: "Maciek Sobczyk" <lp.po@kyzcbos_m.wspak.pl>


    Użytkownik "GM" <g...@w...nospam.pl> napisał w wiadomości
    news:e0vsll$qc$1@atlantis.news.tpi.pl...
    > telemarketer>handliowiec>kierownik zespolu
    Mało realna wydaje mi się taka ścieżka rozwoju...

    pozdr.
    m.


  • 20. Data: 2006-04-05 08:47:16
    Temat: Re: rekrutacje i tandeta
    Od: "GM" <g...@w...nospam.pl>

    > Pewnie bym zaczął od testów na organikę, żeby wykluczyć ewentualny
    > alkoholizm ;)
    > A na serio to nie wiem - pewnie rozmowa ogólna o dotychczasowych
    > doświadczeniach życiowych i zawodowych, żeby określić poziom motywacji do
    > pracy.

    chuchnij pan no ;))

    > No i super. To w końcu rozmowa kwalifikacyjna a nie przesłuchanie. A brak
    > wyluzowania może wynikać również ze stresu przed rozmową a nie tylko
    > oczytania kiepską literaturą "fachową".

    Jedno i drugie !
    Jak ktos jest mocno zestresowany to tymbardziej posilkuje sie wyrytymi na
    pamiec haslami. Kwestia tez kto rozmawia i jak rozmawia. Ja wole uzyskac
    odpowiedz - "na programie AmericanCamp zajmowalem sie obieraniem ziemniakow
    ale bylo wesolo, poznalem ciekawych ludzi oraz zwiedzilem kraj" a czasami
    ludzie koncentruja sie na "experience" i draza temat zadzadzania kuchnia,
    zastepca glownego kucharza i inne dodatkowe obowiazki. Jak kazdy wie. To co
    mnie martwi to ze taka osoba jak powie to samo "wypolerowanemu
    selekcjonerowi" to moze to byc niegatywny efekt bo przeciez szukamy
    kompetencji zawodowych. No ale, jak wszedzie w kazdej sprawie sa lepsi i
    gorsi - tylko czasem trudniej wylapac w tak subiektywnym temacie :D

    > głównie do rekrutacji. Działania nieświadome to motywowanie pracowników,
    > codzienna "wzrokowa" ocena kompetencji, rozwój etc.

    > Mówcie co chcecie - kocham HR i wszystko co się z nim wiąże (prócz
    > rekrutacji) :)

    Ja zawsze mowie co chce :D
    Masz racje - cale zajmowanie sie zagadnieniem motywowania ludzi, kierowanie
    nimi oraz wykorzystywanie ich potencjalu zeby pracownicy i pracodawca byli
    zadowoleni jest nie do przecenienia.

    Pozdro
    GM


strony : 1 . [ 2 ] . 3 ... 5


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1