eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

PracaGrupypl.praca.dyskusje › rekrutacje i tandeta
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 46

  • 41. Data: 2006-04-07 08:25:46
    Temat: Re: rekrutacje i tandeta
    Od: "GM" <g...@w...nospam.pl>

    Użytkownik "Immona" <c...@n...gmailu> napisał w wiadomości
    news:06040700214454@polnews.pl...
    > Jakosci glownie. Kase sie da w Polsce zarobic. W wielu polskich firmach
    > panuje
    > zla organizacja, co potrafi byc niepotrzebnie stresogenne, a najwieksza
    > roznica
    > jest w ludzkich zachowaniach i podejsciu do zycia. W Polsce za duzo ludzi
    > jest
    > zestresowanych, przestraszonych, podejrzliwych, zmartwionych etc. W wielu
    > przypadkach to nie ich cecha osobista, ale poddanie sie wplywowi
    > otoczenia. Gdy
    > doswiadczaja dobrze zorganizowanego srodowiska pelnego autentycznie
    > pozytywnie
    > nastawionych, zrelaksowanych ludzi, dobrze sie do siebie nawzajem
    > odnoszacych,
    > bywa to silniejszym argumentem za zostaniem niz argument finansowy. Jeden
    > emigrant powiedzial mi, ze dopiero po jakims czasie zrozumial, ze ten na
    > poczatku denerwujacy entuzjazm i radosc tubylcow (wygladajace na
    > powierzchowne
    > odgrywanie) sa autentyczne. Ze oni sie naprawde tak czuja, a ludzie to na
    > poczatku interpretuja jako gre, bo nie moga sobie wyobrazic, ze mozna sie
    > naprawde tak czuc :)

    Echh az sie chce mazyc. To sa takie podstawowe cechy jak wzajemny szacunek
    do siebie. Coz ja zakladam ze byt kszaltuje swiadomosc. A jak juz masz ten
    byt zabezpieczony to co dalej poza zjezdzaniem windo z apartamentu do garazu
    i wysiadaniem w innym garazu ?? Ochrona, szkoly prywatne - pelna izolacja i
    rosnaca nienawisc do tych ktorzy mogliby chciec cie tego komfortu pozbawic.
    Na pewno lepiej sie zyje w kraju w ktorym wiesz ze kasjerka ma srodki na
    zycie, pracuje 8h i stac ja wraz z mezem, na domek na przedmiesciach
    (kredyt) i wakacje raz w roku.
    Znam ludzi ktorzy nie jechali autobusem miejskim od 5 lat, podczas gdy w NY
    czy Londynie ludzie potrafia w ogole nie miec samochodu (na ktory ich bez
    problemu stac).
    Jeszcze sporo czasu trzeba liczac ze ludzi ktorzy poznali nowa jakosc wroca
    :D

    > Jest jeszcze jedna rzecz i to dotyczaca jednej z najcenniejszych czesci
    > kapitalu ludzkiego, specjalistow w innowacyjnych branzach. Moze w Polsce
    > sa
    > rozchwytywani, zwlaszcza w IT, ale wielu wyjezdza skarzac sie, ze w Polsce
    > nie
    > ma ciekawych projektow, ze jestesmy osrodkiem na zapleczu do tluczenia
    > mlotkiem
    > - w wielu dziedzinach w Polsce po prostu nie ma gdzie realizowac swoich
    > pasji
    > innowacyjno-badawczych i jesli komus chodzi nie tylko o kase, a o
    > prawdziwy

    To prawda. Dotyczy to mysle wielu branz. Zaczyna sie od wysokich wymagan na
    szeregowe stanowiska.

    > OT: Meldunek to wynalazek zbiurokratyzowanych krajow postkomunistycznych i
    > kilku innych nielicznych majacych jazde na biurokracje :). Odkrylam to
    > szukajac
    > angielskiego odpowiednika slowa "meldunek" i znajdujac tylko opisowe
    > wyjasnienie zdziwionych Anglikow na ten twor. W krajach nie lubiacych
    > zbednej
    > papierkologii do udowodnienia, ze sie gdzies mieszka uzywa sie umowy najmu
    > lub
    > aktu wlasnosci. W wielu krajach nie ma tez dowodow osobistych - w UK trwa
    > debata nad ich wprowadzeniem z powodu zagrozenia terroryzmem i jest duzy
    > sprzeciw ze strony ludnosci uwazajacej to za niebezpieczny zamach na
    > wolnosc
    > osobista.

    Znam sprawe - ale subiektywnie majac tylka szczatkowa wiedze o tym - nie
    uwazam zeby polska pod wzgledem biurokracji, roznila sie od reszty krajow UE
    (no niech bedzie ze bez UK). Raczej jest to lepiej zorganizowny obieg
    dokumentow i znacznie lepsze podejscie do petenta (np. w Rzeszy
    zarejestrowanie samochodu wyglada identycznie jak u nas - z tym ze zamiast
    lamperi i pani Gieni masz ladny szkło+aluminium budynek)

    Pozdro
    GM



  • 42. Data: 2006-04-07 08:37:45
    Temat: Re: rekrutacje i tandeta
    Od: "GM" <g...@w...nospam.pl>

    Użytkownik "Tomasz Kaczanowski" <k...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
    news:e153cn$6io$2@news.onet.pl...
    > Immona wrote:
    > Umówmy się, nie w Polsce ale może w 2 - 3 miastach i nie wiem jak to jest
    > w rzeczywistosci, moze tak jak z fenomenalnym rozwojem Lodzi wg GW, bo
    > jest najwiecej ogloszen o prace, tylko nikt nie sprawdza, ze caly czas te
    > same firmy poszukuja pracy i to czesto bnie dlatego, ze zwiekszaja
    > zatrudnienie...

    Jak zwykle - jak najtaniej i byle jak.
    Oczywiscie jak zawsze subiektywnie :D dywaguje sobie ze rozwoj Lodzi w tej
    materi moze byc podyktowany tym ze jest to duza aglomeracja ze sporym
    bezrobociem oraz jednoczesnie blisko stolicy - wiec inwestujac tam liczy sie
    na obnizenie kosztow - czyli zatrudniac ludzi za grosze....

    Nadal panuje przekonanie, ze jak jest duze bezrobiocie to mozna sobie
    pozawalac na pomiatanie ludzmi :/

    Pozdro
    GM



  • 43. Data: 2006-04-08 06:52:45
    Temat: Re: rekrutacje i tandeta
    Od: "Immona" <c...@n...gmailu>

    GM napisal:
    >Użytkownik "Immona" <c...@n...gmailu> napisał w wiadomości
    >> roznica
    >> jest w ludzkich zachowaniach i podejsciu do zycia. W Polsce za duzo ludzi
    >> jest
    >> zestresowanych, przestraszonych, podejrzliwych, zmartwionych etc. W wielu
    >> przypadkach to nie ich cecha osobista, ale poddanie sie wplywowi
    >> otoczenia. Gdy

    >Na pewno lepiej sie zyje w kraju w ktorym wiesz ze kasjerka ma srodki na
    >zycie, pracuje 8h i stac ja wraz z mezem, na domek na przedmiesciach
    >(kredyt) i wakacje raz w roku.

    Dokladnie. Roznica miedzy biedakiem, ktory ledwo ma na zycie, a kims majacym
    domek, samochod i wakacje w cieplych krajach budzi wiecej napiec niz roznica
    miedzy kims, kto ma domek, samochod i wakacje a kims, kto ma dziesiec
    samochodow, kilka posiadlosci, a na wakacje jezdzi na prywatna wyspe.

    >Znam ludzi ktorzy nie jechali autobusem miejskim od 5 lat, podczas gdy w NY
    >czy Londynie ludzie potrafia w ogole nie miec samochodu (na ktory ich bez
    >problemu stac).

    Mnie najbardziej rozbawilo, jak w wywiadzie z bodajze Szyszkowska - czyli
    politykiem bardzo lewicowym - zapytano ja o to i wyszlo, ze od lat jezdzi
    taksowkami i nie pamieta juz, ile kosztuje bilet na metro czy tramwaj.

    [OT] A o autobusach miejskich to mam egzotyczna historyjke. W Auckland, ktore
    jest duzym miastem, poza centrum przystanki autobusowe sa w ogole nie
    zaznaczone - nie ma osobnego slupa ze znakiem ani wiaty - i rozkladu jazdy nie
    uswiadczysz. Dlaczego? Otoz wszystko jest w Internecie. Wpisujesz, skad dokad
    chcesz sie dostac i wyswietla Ci sie, gdzie znajduje sie ten tajny przystanek,
    o ktorej godzinie przyjedzie tam autobus (na ktory trzeba pomachac, tu
    wszystkie przystanki sa na żądanie), gdzie wysiasc i jak stamtad dojsc do
    punktu docelowego.
    Moja pierwsza reakcja na brak rozkladow jazdy byla "Ale to wiocha!", po
    zorientowaniu sie, jak to dziala, jestem pelna podziwu dla poziomu cywilizacji
    :) [/OT]

    I.
    --
    ============= P o l N E W S ==============
    archiwum i przeszukiwanie newsów
    http://www.polnews.pl


  • 44. Data: 2006-04-10 08:53:06
    Temat: Re: rekrutacje i tandeta
    Od: "GM" <g...@w...nospam.pl>

    Użytkownik "Immona" <c...@n...gmailu> napisał w wiadomości
    news:06040808524531@polnews.pl...
    > GM napisal:
    >>Użytkownik "Immona" <c...@n...gmailu> napisał w wiadomości
    >
    > Mnie najbardziej rozbawilo, jak w wywiadzie z bodajze Szyszkowska - czyli
    > politykiem bardzo lewicowym - zapytano ja o to i wyszlo, ze od lat jezdzi
    > taksowkami i nie pamieta juz, ile kosztuje bilet na metro czy tramwaj.

    No coz - u nas taka moda - wszedzie sie wozic i najlepiej parkowac "na
    drzwiach". Szyszkowska (bodajze) troche rozumiem - ktos moglby w autobusie
    jej obic buzie albo zrobic cos gorszego :D Z drugiej strony fakt ze ubytek
    normalnych ludzi w autobusach powoduje ze userami w wiekszosci sa mochery,
    wrzeszczacy uczniowie i studenci oraz grzejacy sie w zimie menele. A do tego
    jak wsiądzie Ci Vanessa Mar w postaci opalonego tadżyka ze skrzypcami to
    myslisz o czterech kolach bardziej niz kiedykolwiek.

    > [OT] A o autobusach miejskich to mam egzotyczna historyjke. W Auckland,
    > ktore
    > Moja pierwsza reakcja na brak rozkladow jazdy byla "Ale to wiocha!", po
    > zorientowaniu sie, jak to dziala, jestem pelna podziwu dla poziomu
    > cywilizacji
    > :) [/OT]

    A u nas w stolicy to jest jedno i drugie :) a gdzieniegdzie tramwaje to
    jezdza tak ze w ogole rozklad nie jest potrzebny bo jada jak jeden pociag
    jeden za drugim przez cale miasto ;)

    Pozdro
    GM - ceniacy spacery :)



  • 45. Data: 2006-04-11 06:52:21
    Temat: Re: rekrutacje i tandeta
    Od: Maciek Sobczyk <m...@d...doPLer>

    Marek Barbaszyński napisał(a):
    > Można np. inaczej ustawić organizację pracy w firmie: tak by
    > rozdzielić zarządzanie administracyjne od decyzji technicznych.
    > Taka dwuwładza daje szanse awansu pracownikom technicznym
    > w ramach ich kompetencji, a przy okazji broni przed radosną
    > twórczością menedżerów nie mających pojęcia o branży.
    >
    [..]
    >
    >
    > Hmm, znane mi tego typu przypadki dotyczyły wyłącznie kierownictwa
    > najwyższego szczebla. Co jednak na niższych poziomach - tego
    > przykładowego majstra czy brygadzisty?
    > Zresztą - oprócz success stories są też przypadki (zapewne równie
    > liczne o ile nie liczniejsze, ale mniej nagłaśniane), gdy taki
    > menedżer z zewnątrz tylko narobił szkód, np. przenosząc
    > nawyki z firmy doradczej na produkcję oprogramowania.
    >
    [...]
    >
    > O ile taką minimalną potrzebną znajomość procesu ma. Innymi słowy:
    > jeśli mistrz ma niezbędne minimum wiadomości o procesie, to lepiej
    > by rozwijał umiejętności interpersonalne, bo będzie z tego większy
    > pożytek. Ale jeżeli tego minimum mu brak, to samymi umiejętnościami
    > interpersonalnymi nie nadrobi.
    > Im wyżej w hierarchii, tym znajomośc procesu może być gorsza.
    >
    ^
    |
    się zgadzam

    >
    > Niezupełnie. W przypadku awansowanego dotychczasowego pracownika
    > brak autorytetu to faktycznie raczej kwestia niedostatków menedżerskich
    > (zakładając dla uproszczenia że awans był zasłużony).
    > Natomiast przychodzący z zewnątrz nawet jeżeli sprawdził się jako
    > menedżer w jednej branży może zyskać w zespole opinię ignoranta
    > i wtedy nici z autorytetu. Miałem wątpliwą przyjemność oglądać
    > taki spektakl w wielu aktach, gdzie rolę główną grał były
    > menedżer sprzedawców przeflancowany do zespołu programistów.
    Więc jak sam piszesz - brak autorytetu to coś, na co może być narażony
    zarowno menedżer z zewnatrz jak i z wewnatrz.

    pozdr.
    m.


  • 46. Data: 2006-04-11 08:43:08
    Temat: Re: rekrutacje i tandeta
    Od: Marek Barbaszyński <m...@i...com.pl>

    Maciek Sobczyk wrote:
    > Marek Barbaszyński napisał(a):
    [...]
    >> Niezupełnie. W przypadku awansowanego dotychczasowego pracownika
    >> brak autorytetu to faktycznie raczej kwestia niedostatków
    >> menedżerskich (zakładając dla uproszczenia że awans był zasłużony).
    >> Natomiast przychodzący z zewnątrz nawet jeżeli sprawdził się jako
    >> menedżer w jednej branży może zyskać w zespole opinię ignoranta
    >> i wtedy nici z autorytetu. Miałem wątpliwą przyjemność oglądać
    >> taki spektakl w wielu aktach, gdzie rolę główną grał były
    >> menedżer sprzedawców przeflancowany do zespołu programistów.
    > Więc jak sam piszesz - brak autorytetu to coś, na co może być narażony
    > zarowno menedżer z zewnatrz jak i z wewnatrz.

    Oczywiście - tyle że te bardziej widowiskowe przykłady dotyczyły
    ludzi z zewnątrz. :-)
    Właściwie to gdy sobie przypomnę znane mi przypadki awansu wewnątrz
    i ich skutki (w kilku firmach) to widzę pewną prawidłowość:
    jeżeli awansowany już miał wyrobiony autorytet w zespole, to się
    utrzymywał. Natomiast gdy awansowany był przeciętny członek
    zespołu, to efekty były mierne - wtedy zapewne lepiej sprawdziłby
    się ktoś z zewnątrz.

    --
    Marek "Barbidu" Barbaszyński
    ---- The signature has been optimized away
    ---- www.modele.civ.pl

strony : 1 ... 4 . [ 5 ]


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1