Witam, 3 dni temu napisałam skargę do naszej ukochanej poczty. Otóż czekałem
na paczkę - zakup z allegro. Paczki nie ma i nie ma - wysłana priorytetem,
awiza też zero. Wieczorem puka mi w okno sąsiad - obok prowadzi zakład
zegarmistrzowski - i wręcza mi paczkę, którą sobie odebrał za mnie. Granda!
Kiedyś już wojowałem z pocztą, gdyż wiele przesyłek oraz awizo trafiały na
korytarz lub do sąsiadów (mamy pokopaną numerację w klatce, ale mam swój
numerek na drzwiach). Zrobiłem dym - wysłałem skargę mailem. Przyszedł do
mnie listonosz, wyjaśniliśmy sprawę, przeprosił, napisałem sprostowanie,
gdyż chłopaka chcieli zwolnić. Tym razem dostawca paczek DAŁ paczkę obcej
osobie. To mnie rozwścieczyło... Gdyby ów zegarmistrz paczki mi nie dał? A
ja ścigałbym nie winnego nadawcę? Mój mail odniósł skutek - dziś pod okcnem
staje żółty wóz z Poczty, wysiada dostawca paczek, puka w okno i się żali, w
sumie nie wiem na co i na kogo, gada coś o zwolnieniu go z pracy, po czym w
połowie zdania zalewa się łzami i wsiada w auto i odjeżdża. Chyba sam sobie
jest winien. Jest mi go żal, ale są pewne czynności których się nie czyni -
kto wie ile przez taką głupotę ludzi nie doczekało się paczek! To było ku
przestrodze.

Pozdrawiam i powodzenia

Krzysiek

PS. Szukam osoby do pracy fizycznej z Górnego Śląska (Chorzów, Św-ce)
związanej z wyjazdami, wymagam średniego wykształcenia technicznego, nie
bania się wysokości (dachym czasem wieże). Info na priv