eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

PracaGrupypl.praca.dyskusje › Technik dentystyczny
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 2

  • 1. Data: 2003-04-17 09:58:31
    Temat: Technik dentystyczny
    Od: "Magnezja" <K...@N...pl>

    Witam!
    Mam nadzieje, ze jest tu ktos kto mi nieco rozjasni sprawe na taki temat:
    Jaka jest przyszlosc technika dentystycznego? Czy majac taki zawod ciezko
    jest znalezc prace? Jakie sa zarobki?
    Z gory dziekuje za odpowiedzi na temat.

    Pozdrawiam.
    Magnezja.


    ---
    Usun z adresu NOSPAM.



  • 2. Data: 2003-04-18 12:43:23
    Temat: Re: Technik dentystyczny
    Od: "Tomasz Nowicki" <t...@p...pl>


    "Magnezja" <K...@N...pl> wrote in message
    news:bVuna.88712$UR.731589@news.chello.at...
    > Witam!
    > Mam nadzieje, ze jest tu ktos kto mi nieco rozjasni sprawe na taki temat:
    > Jaka jest przyszlosc technika dentystycznego? Czy majac taki zawod ciezko
    > jest znalezc prace? Jakie sa zarobki?
    > Z gory dziekuje za odpowiedzi na temat.

    Masz na myśli technikę protetyczną? Jeśli tak, to:

    - przyszłość jest świetlana
    - jak jest z pracą - nie wiem, to pewnie zależy od miejsca, ale i tak
    najbardziej opłaca się założyć własną pracownię
    - zarobki z całą pewnością zależą od umiejętności i doświadczenia - w tym
    zawodzie ukończenie szkoły to zaledwie "dzień dobry" - ja od ponad dwóch lat
    obserwuję dziewczynę "po szkole", zdobywającą umiejętności u znajomej
    protetyczki - panna jest i pracowita i miła i niegłupia, ale wciąż nie może
    wyjść poza podstawowe czeladnictwo i pewnie jeszcze czas jakiś poterminuje.
    Po prostu nic tu nie zastąpi żywego doświadczenia. Dlatego na początku,
    jeśli chcesz terminować u dobrego protetyka, poproś rodziców o opłacenie
    "terminu", jak już się nauczysz i zaczniesz być coś warta dla swojego
    pracodawcy, to sam ci zacznie płacić. A po pewnym czasie zrobi z ciebie
    wspólnika, bo utrata dobrego pracownika to kiepski interes - zwłaszcza,
    jeśli może on otworzyć konkurencyjny zakład.
    Ja wiem, że to co powyżej brzmi bardzo mało nowocześnie, ale nic nie poradzę
    na to, że ten zawód akurat najlepiej zdobywa się staroświeckim systemem
    mistrz-uczeń. Na początku, młody i co tu dużo gadać, jeszcze życiowo głupawy
    człowiek, może czuć się nieco wykorzystywany, ale po latach zrozumie, że
    całe ryzyko spoczywa na barkach mistrza - cokolwiek młody nie schrzani,
    klienta (albo materiał, czas, renomę) traci ten co jest na szyldzie.
    Aha, aby nie było nieporozumień, dostrzegam istnienie wielu zakładów
    prowadzonych przez ludzi, którzy prawie zaraz po szkole zaczęli samodzielną
    pracę, ale wybaczcie, niechaj uczą się zawodu na cudzych zębach i
    podniebieniach ;)
    T.

strony : [ 1 ]


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1