> Na pewno nie pracujesz w handlu i masz stresującą robotę, skoro Ci tak
> szybko nerwy puszczają. To znaczy, że podświadomie czujesz, że Wrangler
> ma rację, tylko nie chcesz tego przyznać sam przed sobą.
>

Masz rację, nie pracuję w handlu, a pracę mam średnio stresującą.
Jeżeli komuś nerwy puszczają to napewno nie moje (poczytaj jego wcześniejsze
posty). Ja od dłuższego czasu obserwuję jakie bzdury on i yamaha wypisują na
grupie, więc moje określenie było właściwe. Do tych ludzi nie trafiają żadne
argumenty. Sądzę, że to są ludzie niedowartościowani o niskich
kwalifikacjach, którym wydaje się że świat powinien leżeć u ich stóp. A że
tak nie jest i spotykają się z realną oceną ich osoby przez pracodawców
(zapewne niepochlebną), powoduje że ubliżają im. Widać tylko w ten sposób
mogą to odreagować.
Może gdyby mieli trochę samokrytyki i zaczęli realnie patrzeć na świat to
pewnie zmienili by poglady.

Dodam również, że w Polsce przymus pracy sie skończył.
Nikt nikogo do niej nie zmusza, a jak komuś się niepodoba w firmie zawsze
może się zwolnić. Może również założyć własną firmę. I to jest
dobrodziejstwo kapitalizmu. A jeżeli pracodawca poniża, wyzywa itp
pracownika to pracownik może go podać do sądu (pomijam już fakt jak nasze
sądy pracują).

Ja czytając posty Wranglera i Yamahy odniosłem wrażenie, że pracodawca
powinien prowadzić firmę nie po to aby przynosiła zysk tylko po to aby móc
robić dobrze pracownikom - czyli płacić pensje, powinien przejmować się ich
sytuacją rodzinną i finansową, a tak wogóle to powinien rozdawać wszystkie
zarobione pieniądze. Może wtedy zyskałby uznanie w ich oczach. Tyle tylko,
że oni sa miernotami i nikt z ich zdaniem i poglądami nie będzie się liczył.


wm