eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

PracaGrupypl.praca.dyskusjeprestiz zawodow › Re: prestiz zawodow
  • Data: 2005-10-04 09:41:55
    Temat: Re: prestiz zawodow
    Od: "Maciek Sobczyk" <m_sobczyk@spamu_ci_u_nas_dostatek.op.pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]


    Użytkownik "Immona" <c...@n...googlemailu> napisał w wiadomości
    news:dhtga5$1av$1@atlantis.news.tpi.pl...
    >
    > Użytkownik "Maciek Sobczyk" <m_sobczyk@spamu_ci_u_nas_dostatek.op.pl>
    > napisał w wiadomości news:dhtf7g$ig3$1@inews.gazeta.pl...
    > >
    > > Użytkownik "Immona" <c...@n...googlemailu> napisał w wiadomości
    > > news:dhtdlq$jkc$1@atlantis.news.tpi.pl...
    > >>
    > >
    > >> Nie zostali ujeci, podobnie jak wiele innych zawodow, ale mysle, ze to
    > >> dobrze, bo raczej by nie mieli dobrego wyniku. O niewielu grupach krążą
    > >> takie opowiesci o braku profesjonalizmu w wykonanywanym zawodzie, co
    jest
    > >> glownie skutkiem zatrudniania na wielka skale rotujacych stazystow nie
    > >> posiadajacych zyciowego ani HRowskiego doswiadczenia.
    > >
    > > Dosyć niesłuszna ta opinia. Bierze się ona stąd, iż większość ludzi
    > > postrzega pracę HR-a jako rekrutera, podczas gdy rekrutacja to niewielki
    > > fragment dziedziny zwanej zarządzanie zasobami ludzkimi. Ale co mi tam
    :)
    >
    > Jednak to praca rekruterow wplywa w wiekszosci na opinie o branzy,
    poniewaz
    > oni maja najwiecej kontaktow z ludzmi.

    Najwięcej konktaktów z ludźmi (nie ilościowo tylko jakościowo i zdecydowanie
    długoterminowo) mają pracownicy kadr, trenerzy wewnętrzni, osoby realizujące
    różne funkcje wynikające z HR-owych obowiązków etc.


    > Nie wiem, jaki procent zlecen dotyczy wyselekcjonowania
    najodpowiedniejszych
    > osob z setek CVek spelniajacych przecietne wymagania, a jaki sciagniecia
    > dobrych osob z dziedziny, w ktorej popyt na kwalifikacje przewyzsza podaz,
    > ale wobec wielkosci zjawiska niedostosowania podazy kwalifikacji do popytu
    > podejrzewam, ze jest sporo tego polowania na "dobra rzadkie" i ze firmy
    > wykazujace skutecznosc w tym zakresie moga zdobyc przewage konkurencyjna.

    Z pewnością. Z tym że - jak dla mnie - era spektakularnych sukcesów minęła.
    Teraz przewagę zdobywa się malutkimi kroczkami, przy których udział nogi
    jest nieporównywalnie mały w stosunku do zaangażowania mózgu - gdzie
    postawić ten kroczek.

    Wiele firemek "HR-owych" działa podobnie do wykopywania starym pługiem
    ziemniaków z pola. Może się ziemniak trafi, może nie trafi. Chyba się w
    końcu trafi, w końcu to pole ziemniaków. Jedyny kto w tym układzie myśli to
    koń - żeby nie pomylić nogi i wykopyrtnąć na pysk.

    > Znam troche osob, ktore naleza do poszukiwanych na rynku pracy i wiekszosc
    z
    > nich jest totalnie zniechecona do jakichkolwiek firm HR po jednorazowym
    czy
    > dwurazowym zetknieciu sie z brakiem kompetencji u osob przeprowadzajacych
    > wstepne etapy.

    Nie twierdzę, że firmy HR - rozumiem tutaj firmy najemnie robiące
    rekrutacje - są idealne. Też znam przypadki szalejącego braku kompetencji w
    takich firmach. Z drugiej strony nie oceniałbym źle zawodu HR-a na podstawie
    opinii kandydatów tylko klientów tych firm. Bo w przypadku przeciwnym można
    dojść do wniosku, że sprzedawcy są źli, bo np. dają zbyt małe rabaty albo
    nie dają towaru za darmo (wersja HR: zbyt serio traktują braki kwalifikacji
    kandydata lub nie zatrudniają tych co kwalifikacji w ogóle nie mają).

    Co mnie zawsze zastanawiało w różnorakich firmacj HR-owych, nie tylko
    najemnych - rekrutujących, to fakt, że na ogół nie potrafią się same
    wewnętrznie zorganizować. Mój znajomy, skądinąd świetny trener, a więc
    znający branżę, zawsze to tłumaczył w ten sposób, że ta branża zrzesza ludzi
    z przerostem zawodowego ego ("my są konsultanty, doradzamy innym firemkom,
    my wiemy najlepiej. W każdym zdaniu wypowiadamy odkrywamy Amerykę i torujemy
    profanom drogę przez ocean ciemicy) i to stąd. Każde - nawet najbardziej
    debilne rozwiązanie - jest objawieniem.

    Swoją drogą to śmieszne, kiedy np. firma nie posiadająca kolorowej drukarki
    ale w ramach "korporejt ajdentiti" robiąca sobie pstrokatą ofertę, uważa, że
    ma prawo doradzać innym firmom.

    To się nazywa zarządzanie przez głupotę. Niestety jest to bardzo częste.

    > > Bogu dzięki z rekrutacjami mam mało wspólnego, chociaż akurat spadł na
    > > mnie
    > > cholerny head hunting - wrednie trudny i niewdzięczny. Rany boskie, jak
    ja
    > > nienawidzę head huntingu!!!!!!!!!
    > >
    >
    > Kiedys mi jeden head hunter opowiadal o polowaniu (nie byl to polski head
    > hunter i hisotria nie dziala sie w Polsce). Klient strasznie chcial
    > upatrzonego czlowieka, menedzera wysokiego szczebla, ale żadne zlote gory
    > nie byly w stanie zlamac jego lojalnosci. W koncu hh odkryl, ze chodzilo o
    > to, ze w jego sluzbowym samochodzie siedzenia byly obite czerwona skora.
    To
    > bylo tym, co mu sie tak strasznie podobalo, ze inne benefity nie byly w
    > stanie go skusic. Jak nowa firma zaproponowala ten sam ficzer w
    samochodzie,
    > udalo sie bez wielkiego problemu.

    Fajny taki head hunter :) Skuteczny, z jajem i wyobraźnią. Za wysokie progi
    na moje nogi. Ale nawet gdyby... nienawidzę tego robić!!! :)

    pozdr.
    m.

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1