Użytkownik "kaczor" <k...@k...pl>

> Pani zadała mi pytanie w jakim jestem wieku, odpowiedziałem że 34 lata.
> Na to ona że mój wiek dyskwalifikuje mnie do podjęcia danej pracy.
> Tylko do 30 lat. Cóż do pani pretensji mieć nie można, ma takie
dyspozycje.
> Ale tylko pogratulować dyrekcji takiej rekrutacji. Ciekawi mnie tylko czy
w zarządzie
> spółki też siedzą ludzie do 30 roku życia?

Hej

Czlowieku to sie nazywa jawna dyskryminacja i spokojnie mozna im wytoczyc
sprawe w sadze za straty moralne i uraze godnosci. To znaczy jak udowodnisz,
ze czujesz sie dyskryminowany, a jednoczesnie poradzisz sobie na tym
stanowsiku
to nie ma sily, zeby nie wygrac. Najlepiej chodzic z dyktafonem i swiadkiem,
mala inwestycja na sprawe cywilna, a gnojki padna finansowo jak
dowala im do zaplaty odszkodowanie. Wysokosc odszkodowania zalezy
na jak bogata firme trafisz, ale niestety bogade nie popelniaja bledow.
Ja tak zrobilem dwa razy, na tym rynku pracy mozna zarobic ;)
Wszystkie szanujace sie firmy zatrudniaja HR-owcow,
ktorzy znaja sie na prawie przy redagowaniu ofert pracy. Tam nie ma
miejsca na glupie oficjalne docinki o wieku, wyksztalceniu itp. aby kogos
nie urazic.
Zazwyczaj podaje sie zakrez obowiazkow i pozadane doswiadczenie. Rowniez
fotka jest uzasadniona, jesli praca wymaga kontaktu z klientem, ale w innym
wypadku to dyskryminacja - i nie pomoze im tlumaczenie, ze cos tam...!.
Poczytaj sobie KP jakie prawa ma pracownik.
Na zachodzie to pracodawca by w portki zrobil, jakby oficjalnie tak sie
wystawil.

Pozdrawiam serdecznie,
Wiha