eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

PracaGrupypl.praca.dyskusjejak rozmowy w sprawie pracy nie nalezy prowadzic (przez tel) :) › Re: jak rozmowy w sprawie pracy nie nalezy prowadzic (przez tel) :)
  • Data: 2006-07-07 07:05:10
    Temat: Re: jak rozmowy w sprawie pracy nie nalezy prowadzic (przez tel) :)
    Od: Immona <c...@n...gmailu> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    homereska wrote:

    > Ja: Czy jest pani w dalszym ciagu zainteresowana?
    > Ona: Yyyyyy.... ale to bym musiala poznac warunki bo tak to nie wiem.
    > Ja: (Szok ale kontynuuje). W takim razie chcialbym zaprosic pania
    > na rozmowe w dniu jutrzejszym... Porozmawiamy o szczególach...
    > itp... itd

    Zachowales sie w tym momencie nieprofesjonalnie. Trzeba bylo zapytac "a
    jakie warunki potrzebuje pani poznac, zeby mogla pani wiedziec, czy jest
    pani zainteresowana?". Takie pytanie sie samo narzuca w takim momencie.
    A Ty, jakbys mial przygotowany skrypt i nie widzial mozliwosci odejscia
    od niego, calkowicie zignorowales zaproszenie do zadania tego pytania.
    Lekcewazyles rozmowce. Twoim obowiazkiem jest zachowac sie
    profesjonalnie nawet wtedy, gdy druga osoba sie tak nie zachowuje.

    > Ona: No ale to musi mi pan powiedziec cos wiecej bo nie wiem czy mi
    > sie oplaca do Panstwa przyjezdzac.
    > Ja: (Jeszcze wiekszy szok ale kontynuuje). Ogólne informacje zawarte
    > byly w ogloszeniu natomiast na temat szczególów mozemy
    > porozmawiac podczas spotkania.

    Ona mocniej zachecila do zadania pytania "co chce pani wiedziec", Ty po
    raz kolejny ja zignorowales. Ja w takiej chwili mialabym juz fatalne
    zdanie o rozmowcy.

    Ok, zaskoczyla Cie swoim "yyy..." i moze niefrasobliwym tonem glosu,
    ktorego nie mozna na pismie przekazac. Ale zalozmy, ze na pytanie "czy
    jest pani w dalszym ciagu zainteresowana, rozmowczyni calkowicie
    przytomnym, pewnym siebie i kulturalnym glosem odpowiada "zeby ocenic,
    czy jestem zainteresowana, chcialabym poznac troche wiecej informacji,
    niz jest w ogloszeniu". Czy na to bys zareagowal tak samo?

    > Ja po prostu poleglem w tym momencie. Juz na koncu jezyka mialem
    > kilka slów podziekowania za rozmowe i pozegnania ale sie
    > powstrzymalem i ostatecznie zaprosilem ja na spotkanie :)

    W innej galezi watku piszesz:

    > jutro o 17:00 czyli w ramach mojego czasu "wolnego" czy jak kto woli po
    > godzinach :) Także o ile wszystkie inne do tej pory traktowałem
    > poważnie - nawet te po godzinach to tą jedną potraktuję jako
    > pewnego rodzaju rozrywkę ;)

    Z biznesowego punktu widzenia, jesli uznajesz kogos za nieodpowiedniego
    do danej pracy, to dazysz do tego, by nie tracisz juz wiecej na niego czasu.
    Z estetycznego i moralnego punktu widzenia zapraszanie kogos na rozmowe
    w sprawe pracy tylko dla osobistej rozrywki i zeby sie posmiac z idioty
    jest niesmaczne, bez wgledu na to, jak wielkim idiota jest delikwent.
    Widok kogos, kto przypadkowo i bez przygotowania znalazl sie w roli
    rekrutera i tak latwo ulega pokusie tego rodzaju "rozrywki", jest
    zasmucajacy.

    I.

    --
    Posted via a free Usenet account from http://www.teranews.com

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1