eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

PracaGrupypl.praca.dyskusjebez pracy nie ma kołaczy › Re: bez pracy nie ma kołaczy
  • Data: 2007-04-19 06:37:30
    Temat: Re: bez pracy nie ma kołaczy
    Od: Sekstus Empiryk <a...@m...pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    Dnia Thu, 19 Apr 2007 00:24:11 +0200, Jackare napisał(a):

    > I tu bardzo źle kombinujesz. Przede wszystkim z tym kredytem. Nie chcesz
    > stać się niewolnikiem pracy a chcesz być niewolnikiem banku :)))))
    > Bradzo zła koncepcja.

    Ja również nie jestem jej idolem.
    Po prostu pytam, czy bez żadnych udokumentowanych dochodów miałbym na taki
    ewentualny kredyt jakąś szansę.

    Bo kombinuję, że skoro i tak muszę co miesiąc płacić 400 zł za pokój, to
    równie dobrze mógłbym co miesiąc płacić 400 zł raty za własne mieszkanie.

    > Przy Twoim modelu mozna jednak dojść do całkiem niezłych pieniędzy w ciągu
    > kilku lat jeżeli przyjmiesz pewien zdyscyplinowany sposób postępowania,
    > sprowadzający się do trzech punktów

    Celem mojego "modelu" nie jest dochodzenie do pieniędzy, tylko banalne,
    trywialne rozkoszowanie się smakowaniem upływającego czasu.
    Pieniądze potrzebne są w nim tylko żeby mieć gdzie spać i co jeść.

    > 1. Zaczniesz zyć ze środków dostarczanych przez Natalię (posiadanych,
    > wypracowanych etc)

    Nietety, Natalia utrzymuje się jeszcze ze skromnego kieszonkowego.

    [zaraz ktoś złośliwie zaproponuje, żebym póki co udzielał korepetycji
    Natalii, to może za lepsze stopnie dostanie podwyżkę ;)]

    > 2. To co zarobisz sam będziesz inwestować (giełda, instrumenty finansowe,
    > nieruchomości), w miarę możliwości efektywnie (czyli bez pośredników,
    > funduszy powierniczych itp)

    Erm. Jako forma oszczędzania - jasne.
    Znasz kogoś kto zaczynał od zera, a teraz się z tego utrzymuje przy
    niewielkim nakładzie pracy? Naprawdę widzisz taką możliwość?

    > 3. Nie wpieprzysz się przez okres "rozruchowy" w żaden kredyt, co może się
    > okazac najtrudniejsze bo kredyt może się okazać np jedyną droga do
    > materializacji potrzeb Natalii, która nie będzie chciała w okresie wzrostu
    > środków w mechanizmach inwestycyjnych żyć bez własnego samochodu, pralki,
    > lodówki, komórki, kablówki i innych mało istotnych pierdół.

    :)))
    Spoko, jakby co Natalia ma młodszą siostrę. ;)

    > Napisałem to najzupełniej poważnie.
    > Jeżeli tego co napisałem nie rozumiesz, po prostu odpuśc sobie, weź kredyt,
    > kup mieszkanie, samochód, przejadaj kasę i martw się czy w nastpnym miesiącu
    > starczy ni na zapłatę raty i wyjście do kina.

    Z tego co zrozumiałem - punkt pierwszy jest kluczowy i bez niego cały
    system się sypie?

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1