eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

PracaGrupypl.praca.dyskusjeRozmowa kwalifikacyjna i pytania dot. oczekiwan finansowych. › Re: Rozmowa kwalifikacyjna i pytania dot. oczekiwan finansowych.
  • Path: news-archive.icm.edu.pl!newsfeed.gazeta.pl!newsfeed.tpinternet.pl!nemesis.news.
    tpi.pl!atlantis.news.tpi.pl!news.tpi.pl!not-for-mail
    From: "Jackare" <j...@i...pl_wytnijto_>
    Newsgroups: pl.praca.dyskusje
    Subject: Re: Rozmowa kwalifikacyjna i pytania dot. oczekiwan finansowych.
    Date: Sun, 22 Jan 2006 18:13:20 +0100
    Organization: tp.internet - http://www.tpi.pl/
    Lines: 112
    Message-ID: <dr0ehu$7k4$1@nemesis.news.tpi.pl>
    References: <dq84a3$28c5$1@news.enterpol.pl> <dq8bs6$43c$1@atlantis.news.tpi.pl>
    <1...@n...pisz.tu>
    NNTP-Posting-Host: ecg72.neoplus.adsl.tpnet.pl
    X-Trace: nemesis.news.tpi.pl 1137950079 7812 83.22.222.72 (22 Jan 2006 17:14:39 GMT)
    X-Complaints-To: u...@t...pl
    NNTP-Posting-Date: Sun, 22 Jan 2006 17:14:39 +0000 (UTC)
    X-Priority: 3
    X-MSMail-Priority: Normal
    X-Newsreader: Microsoft Outlook Express 6.00.2600.0000
    X-MimeOLE: Produced By Microsoft MimeOLE V6.00.2600.0000
    Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.praca.dyskusje:173400
    [ ukryj nagłówki ]


    >
    > Niekoniecznie. Zależy od rodzaju pracy, a takiej informacji nie
    > miałeś od przedmówcy. Są stanowiska, gdzie fachowiec może śmiało
    > postawić swoje warunki. Z wypowiedzi przedmówcy wynika, że takim
    > fachowcem nie jest i jeśli to było widać po aplikacji -
    > faktycznie nie miało.

    W takim tez kontekscie odpowiadałem. Nie wysokiej klasy specjalista, ale
    pracownik jakich wielu, w dodatku niedoświadczony w temacie poszukiwania
    pracy bo nie pytałby o podstawowe w sumie kwestie.
    >
    > a nie przyszło ci do głowy, że np. pracodawca nie zakłada z góry,
    > czy będzie to osoba z dużym doświadczeniem, która od razu zacznie
    > pracę na dobrym poziomie, czy też osoba, która dopiero będzie się
    > musiała np. przez rok uczyć tej pracy? A może ktoś chce sobie
    > zachować propozycję płacową do przedstawienia dopiero po ocenie
    > kandydata?

    Bardzo szlachetnmie mierzysz pracodawców. Z moich doswiadczen wynika ze jest
    to rzadkością.

    > Masz - jak wynika z Twojego posta - duuuże doświadczenie w
    > zmianach pracodawców. To też o czymś może świadczyć. A nie musi.

    No właśnie :-) Pracowałem tak naprawde w 4 miejscach łącznie z obecnym:
    1. szpital -przez miesiąc (i dwa miesiące praktyki) - nie stać mnie było na
    tę robotę choć była naprawdę bardzo ciekawa- musiałem mieć z czego żyć
    2. firma IT (teleinformatyka, elektronika)- 7,5 roku - od zwłykłego
    technicznego pracownika poprzez kierownika projektu do kierownika działu
    3. firma IT (teleinformatyka, elektronika) - 1 rok - stanowisko kierownicze
    4. firma IT (teleinformatyka, elektronika) - obecnie - stanowisko
    kierownicze

    plus jakieś drobiazgi dorobkowe w młodym wieku, plus prpowadzenie własnych
    usług (dodatkowe) w latach 1995-2000
    > Pomimo tego, co piszesz, nie można jeszcze wydawać o Tobie osądu,

    teraz juz mozna- wydaje mi się że fluktuacja w granicach normy :-), za to
    odbyłem stosunkowo dużo rozmów kwalifikacyjnych zarówno z jednej jak i
    drugiej strony stołu.

    Ty zaś wydajesz osąd nawiązując do wypowiedzi poprzednika i wkładasz
    wszystkie firmy do jednego
    > worka. To mi się akurat nie spodobało.

    W przypadku zatrudniania na znakomitą większość stanowisk - tak poprostu
    jest, cudów nie ma, bo to pracownicy "biją się" o pracę a nie fitmy o
    pracownika.

    > Więc na Twoim miejscu napisałbym: "jeśli to możliwe, do dobrego
    > tonu należy podawanie widełek...". Niby nic, trzy słowa, a jednak
    > sens zupełnie inny.
    >
    Masz rację, ale założyłem (co chyba wynika z mojej wypowiedzi i kontekstu
    jaki wywnioskowałem z pytania) że to mozliwe. Może lub napewno moja
    nadinterpretacja.


    > A to już poważnie będzie świadczyć o kandydacie, jeśli ten
    > podczas rozmowy (jeśli dzwonią, jak nie - można samemu zadzwonić)
    Ten temat pomijam- często młodzi ludzie wogóle o nic nie pytają (boją się,
    nie wiedzą o co, nie potrafią), czesto tez po prostu chcą po pierwsze dostać
    pracę nie pytając wogóle o pieniądze.

    >
    Nie wiem na ile znasz zasady negocjacji, ale
    > sam sobie odpowiedz - na ile możesz podnieś kwotę, jaką sobie
    > założył pracodawca, jeśli to on ją poda pierwszy?

    Cały czas zakładam że mówimy o naborze na przeciętne stanowisko. Z mojej
    praktyki wynika że zazwyczaj w rzeczywistości pracowdawca i tak ma
    zaplanowaną kwotę ponad którą nie wyjdzie- co najwyżej z checią ją obniży.
    Przy takim założeniu, jeżeliktoś będzie chciał więcej to zostanie odrzucony
    do momentu gdy nie dopasuje się osoby (wraz zjej umiejętnościami, chęciami i
    osobowością) do oferowanych warunków. Przy obecnej konkurencji na rynku ani
    nie jest tpo szczególnie trudne ani nie trwa zbyt długo.
    Trudno tu więc mówić o jakichś mozliwościach negocjacji- albo się wpiszesz w
    proponowane warunki, albo odpadasz. W realiach obecnego rynku pracy (na
    przeciętnych stanowiskach) odpadnięcie może oznaczać długookresową utratę
    możliwości zarabiania wogóle.

    > Jeśli tu mówisz
    > o negocjacji (a nie podanie kwoty na pierwszym etapie rozmowy),
    > to najpierw spraw, żeby to właśnie Ciebie chcieli, potem podaj
    > Twoją kwotę z zastrzeżeniem, że "oczywiście - o ile to u Państwa
    > możliwe"

    Tu masz oczywiście rację, ale jak pisałem nie rozważałem w moim poście
    wszystkich mozliwych uwarunkowań rekrutacji.

    > Więc czym się różni człowiek od człowieka? Nie chciałbym pracować
    > w tej firmie. Nie lubię, jak ktoś mnie ciosa do równego, zanim
    > jeszcze mnie pozna. No, chyba, że jest to robota typu od do
    > |<----->|. Wtedy "nie podskoczysz" i masz całkowitą rację.
    >
    I tu jest clou. Ty cały czas nawiązujesz do rekrutowania specjalistów lub
    osób conajmniej doświadczonych lub samodzielnych a ja mówię właśnie o
    rekrutacji "szarych ludzi". Pracowałem w różnymi osobami i stwierdzam że
    jedak większość to "szaracy" chcący mieć po prostu źródło utrzymania nie
    obarczone ani wyzwaniami ani odpowiedzialnością. Zrobić swoje (często dobrze
    i zaangażowaniem) i pójść do domu. Nic twórczego, nic ambitnego czasem
    choćby sprzątanie ale od ...do.... w zakresie .... i nic więcej. Nie
    świadczy to wcale źle o ludziach dla których praca to tylko źródło
    realizacji innych oczekiwań życiowych (ryby, szachy, ciuchy, piwo) a nie
    cel sam w sobie.

    --
    Jackare
    Bytom/Kraków


Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1