eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

PracaGrupypl.praca.dyskusje › Praca w GM - GMMP - General Motors Manufacturing Poland Gliwice - ostrzeżenie !!! długie !!!
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 3

  • 1. Data: 2008-05-16 21:15:17
    Temat: Praca w GM - GMMP - General Motors Manufacturing Poland Gliwice - ostrzeżenie !!! długie !!!
    Od: jkzpuh <j...@o...pl>

    Witam poszukiwaczy pracy i innych już zastanawiąjących się czy nie
    złożyć podania do GM w Gliwicach, albo czy przyjąć ofertę.

    Otóż mam niemiły zaszczyt być byłym pracownikiem GMMP, najszczęśliwszy
    dzień pod względem kariery zawodowej uważałem jak dostałem od nich
    ofertę na tzw "Section Manager" a następnym najszczęśliwszym dniem było
    jak już wiedziałem że mam następną pracę i od idiotów odchodzę.

    Praca w GMMP jest to praca niewolnicza za nieduże (stosunkowo)
    pieniądze, ponieważ zarząd uważa że i tak już jest wysokim
    wynagrodzeniem praca dla GM i dużych pieniędzy nie trzeba.
    Ludzie w biurach pracują po 10 - 11 godzin, jak ktoś chce wyjść
    wcześniej tzn po 8-9 to już krzywo patrzą, oczywiście klimatyzacji brak
    i w największe upały kierownik wydziału montażu głównego A.S. (Unit
    manager) powiedział - "trzeba pracę ograniczyć do 9 godzin dziennie".

    Zakładem kieruje klika idiotów z warszawy z dyrektorem na czele.

    Od razu muszę powiedzieć że kierownik spawalni A.Buchal jest bardzo w
    porządku i umie stworzyć przyjazną atmosferę i jeszcze u niego można
    pracować - jedyny chyba normalny Unit Manager który jest człowiekiem.

    Wydziału Tłoczni nie znam dokładnie ale złych rzeczy o tym wydziale nie
    słyszałem - jeżeli kieruje nim M.Kozub to jest ok i powinno być dobrze.

    Za to A.M. na lakierni podobno bo tego sam nie doświadczyłem - ciężki i
    nieprzyjemny człowiek = lakiernia niemiłe miejsce w ogóle - zamknięte
    bez okien i bez prawa wejścia osób nieuprawnionych.

    I do tego kwiatek jakich mało, A.S - jak go gdzieś przeniosą to szkoda
    mi tych ludzi którymi będzie kierował, kierownik montażu głównego.
    Tego chama to chyba tylko przebił sam dyrektor którego już wiem że nie
    ma w zakładzie bo awansował na dyr. głównego w Hiszpanii - pisały o tym
    gazety. Otórz ten dyrektor potrafił tak z..bać swojego główdnego
    księgowego przy innych pracownikach że ten zemdlał ... :) - autentuczna
    sytuacja - jak "zwracał uwagę" to darł mordę na cały regulator i to przy
    wszystkich bo uważał że to na przestrogę dla innych.
    Jego wychowankiem, niestety niedouczonym i zakompleksionym i gnojonym
    przez dyrektora był właśnie A.S. UM GA - Unit Manager General Assembly,
    kierownik montażu głównego.
    Kolo ma jakiś kompleks związany ze swoim wykształceniem - lubi otaczać
    się ludźmi z wyższym wykształceniem i się tym chwali, ale nie są to tacy
    zwykli ludzie - jeden jest byłym nawigatorem - pływał na statkach,
    drugiego już tam nie pracuje ale był członkiem ekip polarnych PAN itp...
    a tego gościa A.S. szczególnie nie cierpiał - jak to mówił "za dużo
    zarabia a niewiele robi" - otóż człowiek ten dobrze zarabiał ale wart
    był tych pieniędzy a nawet jeszcze większych ale niestety A.S. nie
    potrafił tego dostrzec - za bardzo przerastał swojego szefa inteligencją
    i to już A.S. przeszkadzało.

    A.S. czerpał wzory od swojego mistrza i op..ał każdego i zawsze, jednym
    słowem darł mordę, jak czasami zdarzało mu się opowiadać jakiś kawał to
    wszyscy musieli się śmiać i nie mieli prawa nic powiedzieć.
    Lubił opowiadać o swoim psie chyba to był Max, jedyna istota która z
    durniem mogła wytrzymać - żona go zostawiła, no i oczywiście wsyscy
    musieli o tym kundlu słuchać.

    Generalnie nie miał wyższego wykształcenia i to mu najbardziej ciążyło,
    był oczywiście z W-wy - nie obrażając nikogo z W-wy.

    Z oszczędności GM nie zaprojektował klimatyzacji w GA - montaż główny -
    na innych wydziałach nie wiem, ale za to w tym samym biurze co GA
    siedział dział jakości SQA, QE, QA, Maintanance i jeszcze inne działy
    chyba około 70-100 osób, wentylacja czerpała powietrze z dachu z
    "czarnych grzybów" a tak przynajmniej wyglądały te rzeczy i do tego dach
    był czarny - latem temperatura osiągała 40 stopni.
    Jak kiedyś pracownicy zasłonili żaluzje żeby słońce nie nagrzewało
    pomieszczeń to musieli automatycznie zapalić światło - wpadł dyrektor i
    zaczął mordę drzeć że w dzień jest tak ciemno to on każe zamurować te
    okna i po tej akcji założyli czasowy wyłącznik oświetlenia - gasło co 5
    min. - idioci !

    Dobra teraz trochę o samej produkcji samochodów - generalnie nie można
    im wiele zarzucić, są dokumenty, każdy wie co ma robić, jest dobra
    organizacja, generalnie system produkcji jest ok.

    Ale ludzie na linii - za dużo nie zarabiali bo dyrektor rzucił kiedyś
    kserówkę z gazet (nie wiem jak to było z prawami autorskimi) i
    powiedział że inne zakłady nie płacą więcej niż 850 - 900 zł ludziom na
    linii, a praca na linii jest szczególnie ciężka w fabryce samochodów,
    trzeba się nieźle nagimnastykować żeby wyrobić się w takcie i to nie
    tylko rękami ale dosłownie trzeba tańczyć wokół samochodu - schylać się,
    wsiadać, kłaść się, kucać itp - cały zestaw.

    Jak było gorąco to opier...li że ludzie wyciągają koszule ze spodni a są
    miejsca że człowiek cały czas pracuje z rękami w górze z kluczami
    dynamometrycznymi.

    Przerwy jest chyba 25 minut w ciągu 8 godzin i to jest prawdziwa przerwa
    , chyba jest najpierw 10 min. potem 15 a poza tym nawet nie ma czasu się
    w..ć i to trzeba czekać na team leadera żey zastąpił takiego człowieka
    na linii bo przecież linia must go on :) - normalnie jak kierat.

    Teraz klucze - bardzo dużo rzeczy się skręca, wkręca, dokręca itp, do
    tego celu powinny być używane klucze EC - elektroniczne jeden taki
    kosztuje ok 30-40 tys. zł.
    W procesie określone jest narzędzie zastępcze - przeważnie jest to
    ręczny klucz który robi klik po osiągnięciu określonego momentu -
    zamiast połowy EC były takie klucze bo oczywiście GM nie było stać na
    zakup nowych, a ludzie się męczyli.

    Człowiek miał czasu 95 sek, na wykonanie swoich czynności w takcie - a
    było ich tyle że jeszcze po 2 tygodniach człowiek nie był w stanie sam
    pracować.

    Jedna jest tylko zaleta pracy na linii - spokojna głowa, ludzie odwalali
    8 godzin i czapeczka.

    Atmosfera jest cały czas napięta - cały czas ktoś kogoś op..la, zawsze,
    ciągle ktoś się z kimś żre - przeważnie o defekty w samochodach -
    udawadnianie ciągłe że to nie moje to jego itp, nalepsze są texty w
    stylu: "pokaż mi gdzie mogę taki defekt zrobić" itp.

    Codziennie są spotkania "audit okiem klienta" dopie..lają się do
    najdrobniejszych pierdół i każą podejmować "akcje korekcyjne" "plany
    działań" itp a opowiadają o tym w taki sposób że gość potrafi gadać
    przez 5-6 min, o tym że nic nie zrobił - tego można się nauczyć w Oplu :)

    Generalnie nie polecam tam pracy - jest to zespół który pracuje od lat
    ze sobą, są w miarę hermetyczni, prawnie nikogo nie przyjmują do biur z
    zewnątrz a że mają tak śrubę podkręconą przez Continous improvement to
    od każdego nowego po okresie 2-3 tygodni oczekuje się pełnej wydajności
    a tam każdy każdego zna i wie jak z nim rozmawiać - często się jest
    wpuszczanym w maliny celowo.

    Chamstwo, cwaniactwo, kombinowanie jak najtaniej zrobić te samochody i
    cały czas opie..dal, ODRADZAM !!!

    Proponuję podawać więcej takich informacji o innych zakładach w Polsce.


  • 2. Data: 2008-05-16 22:03:25
    Temat: Re: Praca w GM - GMMP - General Motors Manufacturing Poland Gliwice - ostrzeżenie !!! długie !!!
    Od: Sheen <z...@v...pl>

    Bardzo mi się podoba Twój post. Masz rację, oby więcej takich relacji z
    pierwszej ręki.


  • 3. Data: 2008-05-17 08:21:49
    Temat: Re: Praca w GM - GMMP - General Motors Manufacturing Poland Gliwice - ostrzeżenie !!! długie !!!
    Od: "nornik" <n...@t...pl>

    Witam
    Tak apropo GM, to w lutym tego roku, CEO - GM napisal list ze kondycja
    finansowa calego GM jest w oplakanym stanie,a zaczął od słów: "Being the
    captain of the Titanic is no fun."

    Calosc na stronie
    http://www.nakedcapitalism.com/2008/02/on-sorry-stat
    e-of-general-motors.html

    Ja pracowalem w kilku firmach samochodowych w PL, lecz jako dostawca do
    montowni. Odwiedzalem kilka zakladow montowni, m.in. TPCA w Kolinie.Praca
    tam jest zgola odmienna od tego co opowiadasz, tworza zespol, zdarzaja sie
    tarcia bo to normalne, maja duza rotacje, problem ze zwiazkami wiadomo o co
    ....
    Samochodowka to najczesciej ciezka praca, w krotkim takcie i tak jest chyba
    wszedzie ...

    pozdr
    nornik


strony : [ 1 ]


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1