eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

PracaGrupypl.praca.dyskusje › Praca państwowa czy prywatna - rozważania
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 149

  • 81. Data: 2009-03-20 20:41:17
    Temat: Re: Praca państwowa czy prywatna - rozważania
    Od: "Noe Bat" <n...@o...pl>


    Użytkownik "mihau" <m...@g...com>

    > W czym państwo jest niby lepsze od firmy?
    > ---
    > Reprezentuje więcel ludzi

    Po pierwsze: niekoniecznie prawda. Największa firma na świecie
    zatrudnia ponad 2 miliony ludzi. Mniejszych państw jest całkiem mnogo.
    Po drugie: jakie to ma znaczenie? Ilość rzadko przekłada się na
    jakość.

    --

    Częstość też nie ma znaczenia. Istotne czy w konkretnym temacie przekłada się bądź
    nie przekłada.


  • 82. Data: 2009-03-20 22:24:15
    Temat: Re: Praca państwowa czy prywatna - rozważania
    Od: Adam Płaszczyca <t...@o...spamnie.org.pl>

    Dnia Thu, 19 Mar 2009 17:12:44 +0100, Jotte napisał(a):

    >> Ubezpieczenia nie istnieją?
    > Istnieją. Z pewnością ubezpieczyłeś się i płacisz składki już od drugiego
    > dnia życia?

    Istotnie, tylko to kiepskie ubezpieczenie, a niestety, nie mogę wybrac
    innego.


    >> Fundacje też zniknąłeś?
    > Brak związku z tematem. Fundacja może istnieć, może nieistnieć.
    > Mówimy tu o rozwiązaniach systemowych, nie o wolontariacie.

    A po co komu rozwiązania systemowe, poza urzednikami tego systemu?

    >> Pytanie kiepsko postawione.
    > Postawione jest bardzo dobrze. To ze zrozumieniem kiepsko raczej.

    Bardzo kiepsko. Dlaczego ja mam miec obowiązek wspomagania innej osoby?

    >> Lepsze by było 'dlaczego zmuszać kogokolwiek
    >> do zrzucania się na leczenie takich przypadków?'
    > Bo tak trzeba, pisałem przecież.

    Jak tak trzeba, to się zrzucaj, innych nie zmuszaj.

    > Człowiek (nie mam tu bynajmniej na myśli biologicznej przynależności
    > gatunkowej) zrozumie to bez zbędnych i nonsensownych pytań. Reszcie nie
    > warto tłumaczyć.

    Widać nie jestem człowiekiem. Nie rozumiem ani obowiązku oddawania swojego,
    ani akceptacji oszukiwania.


    >>> Mnie do niczego, tobie do niczego - na razie, tylko na razie.
    >> Dlatego też, jako myślący człowiek, zabezpieczę się przed tym, co mnie
    >> może spotkać w przyszłości.
    > Coś z tym myśleniem jakby nie bardzo.

    U Ciebie istotnie.

    > Ta przyszłość to może być za godzinę lub jutro.

    Istotnie. Dlatego już teraz mam ubezpieczenie.

    > A dla wielu było lata temu. Czasem np. zaraz po urodzeniu.
    > Kurdę, niepotrzebnie i wbrew własnemu zdaniu wdaję się w tłumaczenie
    > oczywistości.

    Kurczę, miałeś tak głupich rodziców, że nie potrafili zawrzec umowy
    ubezpieczenia?


    >> Albo się ubezpieczę. Jakoś nie wierze, że omijasz to tak przypadkiem.
    >> Śmiem twierdzić, że świadomie pomijasz, bo nie pasuje do populistycznej
    >> gadki-szmatki.
    > Facet, nie cwaniakuj. Powiem bez ogródek - jutro możesz być kaleką. Za

    No i? Jestem ubezpieczony.

    > tydzień możesz się dowiedzieć o śmiertelnej chorobie swojej albo osoby
    > bliskiej. Mogłeś urodzić się upośledzony, chory, niezdolny do samodzielnej
    > egzystencji.

    No i? Przewidując to podejmę odpowiednie kroki ZANIM się coś zdarzy.

    > Z ubezpieczeniem możesz zwyczajnie nie zdążyć albo nie dać rady (cena zależy
    > od zakresu).

    Aj, waj, a mając 'ubezpieczenie' społeczne mogę zdechnąć, bo się szpitalowi
    'limit wyczerpał'.

    > Ubezpieczyciel może zbankrutować, zdefraudować, manipulować.
    > Jak tego wszystkiego nie rozumiesz, to idź i dorośnij.

    Ależ rozumiem, że może. ZUS i NFZ juz dawno to zrobił. I co?

    >>> A po cholerę mi państwo i jego instytucje, przepisy prawne itp.?
    >> W większości przypadków na cholerę.
    > A kto będzie oceniał w których przypadkach na cholerę, a w których jednak
    > tak? Bo przecież z pewnością nie ty.

    Dlaczego nie ja?

    > Zresztą tak już kiedyś było, że państwa nie było, nieprawdaż?

    Istotnie.

    >> No widzisz - mogłoby być tak, jak chcesz. Z jednym wyjątkiem - pracodawcy
    >> mają rodziny.
    > Ci w WTC też mieli...

    No i?

    >> Mógłbyś się nie obronić.
    > Ale on by już tego nie zobaczył.
    > Zresztą ja też mam rodzinę. I kumpli.
    > Mógłby nie zginąć sam.

    Mógłby. Widzisz, kazdy bedzi ekalkulował, zanim zrobi kuku innemu.


    --
    ___________ (R)
    /_ _______ Adam 'Trzypion' Płaszczyca (+48 502) 122 688
    ___/ /_ ___ ul. Na Szaniec 23/70 31-560 Kraków (012 378 31 98)
    _______/ /_ GG: 3524356
    ___________/ Wywoływanie slajdów http://trzypion.pl/


  • 83. Data: 2009-03-20 22:37:15
    Temat: Re: Praca państwowa czy prywatna - rozważania
    Od: "Jotte" <t...@w...spam.wypad.polska>

    W wiadomości news:15e2ko1gujkk1$.dlg@oldfield.org.pl Adam Płaszczyca
    <t...@o...spamnie.org.pl> pisze:


    > miałeś tak głupich rodziców
    Obyś zdychał w męczarniach, ty huju.

    --
    Jotte


  • 84. Data: 2009-03-21 09:40:18
    Temat: Re: Praca państwowa czy prywatna - rozważania
    Od: Wwieslaw <u...@o...pl>

    Jotte wrote:
    > Wyzdechną?
    Nie, pensje im zostawic i wyslac do budowy autostrad, wiecej z tego
    pozytku niz z zarcia paczkow za skladki zdrowotne.

    > Ja to wszystko rozumiem. Z pewnością przeprowadziłeś stosowne
    > obliczenia, szacunki, symulacje itd.
    Tak
    > Przecież inaczej nie rzucałbyś takich twierdzeń. Mógłbym się z tymi
    > danymi zapoznać?
    Nie.

    > Czy przygotowujesz projekt globalnej reformy podatkowej?
    Nie.

    > Cenna idea. Zlikwidujmy więc policję. Z potrzeby i braku przymusu
    > powstaną patrole obywatelskie, daleko lepsze od
    > zinstytucjonalizowanej formacji. Znieśmy państwowy wymiar
    > sprawiedliwości - wszak z potrzeby i braku przymusu powstaną
    > samorzutnie sądy doraźne im. sędziego Lyncha. Zamiast armii będzie
    > pospolite ruszenie (już było kiedyś, nie?). Znieśmy w ogóle wszystko.
    >
    A to juz Twoj postulat, ja prace policji oceniam na 3+ i chetnie ja bede
    dalej utrzymywal, zakladajac ciagle doskonalenie. System zdrowia oceniam
    na 1, a poniewaz z reanimacji trupa nic nie wyjdzia to chetnie bym sie z
    niego wypisal.

    > A znasz tych co nie zostali poddani i zmarli?
    Tak sie jakos sklada, ze nie spotkalem tych samobojcow. Cala reszta bez
    problemu moze siegnac po odpowiednia pomoc.

    > Owszem, ale nie jako jedyne rozwiązanie, lecz jako uzupełnienie
    > istniejących systemowych mechanizmów.
    Dlaczego?

    > A jak nie ma rodziny? Zabić? I czemu chcesz przymusowo uzależniać
    > obywatela od rodziny?
    Zasial sie? Nieliczne przypadki uratowania plodu z wypadku
    samochodowego, w ktorym zginela cala rodzina, moge wspolfinansowac.
    Aczkolwiek co stoi na przeszkodzie aby rodzice o dobro przyszlego
    dziecka zaczeli dbac na etapie planowania rodziny?

    > To usterka działania, nie istoty mechanizmu.
    Istota tego mechanizmu jest marnotrawienie kasy podatnikow przez urzad
    oraz dawanie zatrudnienia wszelkim ofermom z blizszej i dalszej rodziny.
    I ten mechanizm swietnie dziala. Masa urzedasow ma cieple biura w
    ktorych moze pic kawke, i gwarantowana premie od sprzedazy, jako
    przedstawiciele monopolisty na rynku.

    > Zgadzam się w zupełności. Ale ktoś z dyskutantów może ci powiedzieć,
    > że skoro zarabia na 3k kosztującą kurację i jeszcze oprócz tego na
    > koszty przeżycia to znaczy, że nie jest taki chory.
    Nie ta kolejnosc. On dzieki temu ze zarabia nie jest taki chory. Dzien w
    ktorym przestanie zarabiac, to bedzie poczatek powolnej smierci, o ile
    rodzina/znajomi sie nie zorganizuja.

    > Poza tym są
    > przecież fundacje, wolontariaty daleko lepiej działające niż ten
    > państwowy NFZ... To na co właściwie narzekasz?

    Alez wlasnie nie ma, bo obywatele sa oklamywani, ze Panstwo im pomoze.
    A jak jest, dowiaduja sie podczas pierwszej ciezkiej choroby w rodzinie.
    I wtedy organizuja pomoc, ale moze byc za pozno.

    Wieslaw


  • 85. Data: 2009-03-21 14:35:11
    Temat: Re: Praca państwowa czy prywatna - rozważania
    Od: "Jotte" <t...@w...spam.wypad.polska>

    W wiadomości news:gq2cma$vn$1@inews.gazeta.pl Wwieslaw <u...@o...pl> pisze:

    >> Ja to wszystko rozumiem. Z pewnością przeprowadziłeś stosowne obliczenia,
    >> szacunki, symulacje itd.
    > Tak
    >> Przecież inaczej nie rzucałbyś takich twierdzeń. Mógłbym się z tymi
    >> danymi zapoznać?
    > Nie.
    Czyli nic nie zrobiłeś.

    > System zdrowia oceniam
    > na 1, a poniewaz z reanimacji trupa nic nie wyjdzia to chetnie bym sie z
    > niego wypisal.
    A ja bym się chętnie wypisał z systemu podatkowego.
    I z karnego.
    Prawo drogowe też mnie w sumie uwiera...

    >> A znasz tych co nie zostali poddani i zmarli?
    > Tak sie jakos sklada, ze nie spotkalem tych samobojcow. Cala reszta bez
    > problemu moze siegnac po odpowiednia pomoc.
    Jeszcze czasem może...
    Diabli wiedzą ilu śmiercią by przypłaciło dorwanie się reformatołów do
    możliwości decyzyjnych.

    >> Owszem, ale nie jako jedyne rozwiązanie, lecz jako uzupełnienie
    >> istniejących systemowych mechanizmów.
    > Dlaczego?
    Przecież już o tym pisałem.

    >> A jak nie ma rodziny? Zabić? I czemu chcesz przymusowo uzależniać
    >> obywatela od rodziny?
    > Zasial sie? Nieliczne przypadki uratowania plodu z wypadku
    > samochodowego, w ktorym zginela cala rodzina, moge wspolfinansowac.
    > Aczkolwiek co stoi na przeszkodzie aby rodzice o dobro przyszlego
    > dziecka zaczeli dbac na etapie planowania rodziny?
    Czasem nic, czasem coś, czasem wiele.
    Tak czy inaczej dziecko temu niewinne.

    >> To usterka działania, nie istoty mechanizmu.
    > Istota tego mechanizmu jest marnotrawienie kasy podatnikow przez urzad
    > oraz dawanie zatrudnienia wszelkim ofermom z blizszej i dalszej rodziny.
    Identyczny lub bardzo podobny typ mechanizmu stosuje masa państw.
    I nie próbują go jakoś obalać.
    Widocznie jego istota jest więc jednak inna.

    > I ten mechanizm swietnie dziala.
    No to o co chodzi?

    > Masa urzedasow ma cieple biura w
    > ktorych moze pic kawke, i gwarantowana premie od sprzedazy, jako
    > przedstawiciele monopolisty na rynku.
    Slogany, demagogia, bulwarowa retoryka.
    Pewnie, że istnieją nieprawidłowości, a nawet patologie i trzeba coś z tym
    zrobić. Tylko nie kosztem niewinnych obywateli.

    >> Zgadzam się w zupełności. Ale ktoś z dyskutantów może ci powiedzieć, że
    >> skoro zarabia na 3k kosztującą kurację i jeszcze oprócz tego na koszty
    >> przeżycia to znaczy, że nie jest taki chory.
    > Nie ta kolejnosc. On dzieki temu ze zarabia nie jest taki chory. Dzien w
    > ktorym przestanie zarabiac, to bedzie poczatek powolnej smierci, o ile
    > rodzina/znajomi sie nie zorganizuja.
    Intreresująca interpretacja.
    Kuracja kosztuje 3k + na życie min. ~1,5k, razem 4,5k.
    I niech spróbuje zarobić mniej, to umrze. Albo z powodu choroby, albo z
    głodu, wcześniej utraciwszy zapewne dach nad głową.
    Biorąc pod uwagę średnie zarobki w Polsce to zbliżasz się do rozwiązania
    problemu refundacji leków i różnych usług medycznych. A także problemów
    systemu emerytalno-rentowego, mieszkaniowego, bezrobocia itd.
    Genialne.

    --
    Jotte


  • 86. Data: 2009-03-21 15:53:29
    Temat: Re: Praca państwowa czy prywatna - rozważania
    Od: Wwieslaw <u...@o...pl>

    Jotte wrote:
    >>> A znasz tych co nie zostali poddani i zmarli?
    >> Tak sie jakos sklada, ze nie spotkalem tych samobojcow. Cala reszta
    >> bez problemu moze siegnac po odpowiednia pomoc.
    > Jeszcze czasem może... Diabli wiedzą ilu śmiercią by przypłaciło
    > dorwanie się reformatołów do możliwości decyzyjnych.
    Przypominam, ze mowa o kraju w ktorym NFZ nie ma oddzialow, dzieki temu,
    ze masy reformatolow nie dorwaly sie do mozliwosci decyzyjnych. Ale
    teraz maja nowego prezydenta i moze byc gorzej.

    > Identyczny lub bardzo podobny typ mechanizmu stosuje masa państw. I
    > nie próbują go jakoś obalać. Widocznie jego istota jest więc jednak
    > inna.
    Masa panstw stosuje tortury, i co z tego?

    >> I ten mechanizm swietnie dziala.
    > No to o co chodzi?
    Ze go zniknelismy w Polsce.

    >> Masa urzedasow ma cieple biura w ktorych moze pic kawke, i
    >> gwarantowana premie od sprzedazy, jako przedstawiciele monopolisty
    >> na rynku.
    > Slogany, demagogia, bulwarowa retoryka. Pewnie, że istnieją
    > nieprawidłowości, a nawet patologie i trzeba coś z tym zrobić. Tylko
    > nie kosztem niewinnych obywateli.
    Dopoki za skladke zdrowotna bedziemy karmic armie urzednikow to beda oni
    zyli kosztem tychze niewinnych obywateli. Wiec tutaj zgoda.
    Bulwarowa retoryka? A kiedy ostatnio urzad zrobil cos pozytecznego dla
    Ciebie?

    > Intreresująca interpretacja. Kuracja kosztuje 3k + na życie min.
    > ~1,5k, razem 4,5k. I niech spróbuje zarobić mniej, to umrze. Albo z
    > powodu choroby, albo z głodu, wcześniej utraciwszy zapewne dach nad
    > głową. Biorąc pod uwagę średnie zarobki w Polsce to zbliżasz się do
    > rozwiązania problemu refundacji leków i różnych usług medycznych. A
    > także problemów systemu emerytalno-rentowego, mieszkaniowego,
    > bezrobocia itd. Genialne.

    To nie jest interpretacja tylko fakty. NFZ bierze skladke i nie placi.
    "Ubezpieczony" musi wykladac 3kpln albo stan jego zdrowia gwaltownie sie
    zalamie. Rozwiazanie problemu to przeniesienie skladki do wyplacalnego
    ubezpieczyciela (w aktualnym stanie prawnym - niemozliwe), albo tez
    zwolnienie z jej oplacania co daloby kilkaset zlotych na plus. Zawsze
    latwiej zarobic 4k niz 4,5k.

    Wieslaw


  • 87. Data: 2009-03-21 16:16:37
    Temat: Re: Praca państwowa czy prywatna - rozważania
    Od: Wojciech Bancer <p...@p...pl>

    On 2009-03-21, Wwieslaw <u...@o...pl> wrote:

    [...]

    > Dopoki za skladke zdrowotna bedziemy karmic armie urzednikow to beda oni
    > zyli kosztem tychze niewinnych obywateli. Wiec tutaj zgoda.
    > Bulwarowa retoryka? A kiedy ostatnio urzad zrobil cos pozytecznego dla
    > Ciebie?

    A że się wtrącę: Czy Ty kiedyś obliczyłeś ile byś oszczędził, gdyby nie
    było składki zdrowotnej? 1.25% (na obecną chwilę) Twojego wynagrodzenia
    brutto (na etacie). Czy to naprawdę jest tak dużo? Większe były ostatnio
    zniżki podatków i rent, więc nie wiem czy jest o co drzeć szaty.

    A co do urzędów i urzędników, to dużo zależy do jakiego miasta się
    trafi. Ja np. do poznańskich urzędników nie mogę się przyczepić, bo
    większość z jakimi się spotkałem była pomocna (a mam spory kontakt
    z racji prowadzonej działalności).

    --
    Wojciech Bańcer
    p...@p...pl


  • 88. Data: 2009-03-21 16:51:45
    Temat: Re: Praca państwowa czy prywatna - rozważania
    Od: "Jotte" <t...@w...spam.wypad.polska>

    W wiadomości news:gq32i2$b05$1@inews.gazeta.pl Wwieslaw <u...@o...pl>
    pisze:

    > Przypominam, ze mowa o kraju w ktorym NFZ nie ma oddzialow,
    Aha.

    > dzieki temu, ze masy reformatolow nie dorwaly sie do mozliwosci
    > decyzyjnych. Ale teraz maja nowego prezydenta i moze byc gorzej.
    Zawsze może być gorzej. I tak dobrze, że nie wybrali sobie republikanina.
    Ale to w sumie ich sprawa.

    >> Identyczny lub bardzo podobny typ mechanizmu stosuje masa państw. I nie
    >> próbują go jakoś obalać. Widocznie jego istota jest więc jednak inna.
    > Masa panstw stosuje tortury, i co z tego?
    Sprany "argument".
    W wielu zbudowano autostrady. Na pewno nie mają racji.

    > Bulwarowa retoryka? A kiedy ostatnio urzad zrobil cos pozytecznego dla
    > Ciebie?
    "Pan" premier też nie zrobił.
    Mnie wystarczy na początek żeby mi nie szkodzili.

    >> Intreresująca interpretacja. Kuracja kosztuje 3k + na życie min. ~1,5k,
    >> razem 4,5k. I niech spróbuje zarobić mniej, to umrze. Albo z powodu
    >> choroby, albo z głodu, wcześniej utraciwszy zapewne dach nad głową.
    >> Biorąc pod uwagę średnie zarobki w Polsce to zbliżasz się do rozwiązania
    >> problemu refundacji leków i różnych usług medycznych. A także problemów
    >> systemu emerytalno-rentowego, mieszkaniowego, bezrobocia itd. Genialne.
    > To nie jest interpretacja tylko fakty. NFZ bierze skladke i nie placi.
    To jest interpretacja faktów bez zrozumienia przyczyn ich zaistnienia.
    Listę leków refundowanych ogłasza MZ i w jego gestii jest jej ustalenie.
    NFZ nie tyle bierze kasę, ile ją otrzymuje. I nie płaci z niej za te leki i
    usługi, za które mu resort rządowy płacić nie pozwala.
    Nietrudno więc wskazać winnego.

    > "Ubezpieczony" musi wykladac 3kpln albo stan jego zdrowia gwaltownie sie
    > zalamie.
    Aż tak źle nie będzie.
    Na razie.
    Tuscu wciąż przy władzy...

    > Rozwiazanie problemu to przeniesienie skladki do wyplacalnego
    > ubezpieczyciela (w aktualnym stanie prawnym - niemozliwe),
    Załóżmy, że istnieje jakiś hipotetyczny wypłacalny ubezpieczyciel (wprawdzie
    za rok może nie być wypłacalny).
    A jak go skłonić, aby ubezpieczał osoby, których składki _na_ _pewno_ nie
    pokryją wypłat?
    Przymus pod rygorem zakazu działalności ubezpieczeniowej? To on sobie
    pokryje koszty takich osób składkami takich, co jeszcze nie korzystają z
    drogich i długotrwałych terapii. I tak samo będziesz na nich płacił jak
    teraz. Oraz na urzędasów tego ubezpieczyciela i będziesz bogacił jego
    właścicieli.
    Wielka mi różnica.

    > albo tez
    > zwolnienie z jej oplacania co daloby kilkaset zlotych na plus. Zawsze
    > latwiej zarobic 4k niz 4,5k.
    Akurat. Bardzo się zarabiający 1,5k chory ucieszy, że umrze z powodu
    niezarobienia 4k zamiast skonać z powodu niezarobienia 4,5k. A jeszcze
    bardziej uraduje się taki, który pracować już nie może i ma ~0,5k renty. Ten
    to się wręcz sfajda z radochy.

    --
    Jotte


  • 89. Data: 2009-03-21 18:45:09
    Temat: Re: Praca państwowa czy prywatna - rozważania
    Od: Wwieslaw <u...@o...pl>

    Wojciech Bancer wrote:
    > A że się wtrącę: Czy Ty kiedyś obliczyłeś ile byś oszczędził, gdyby
    > nie było składki zdrowotnej? 1.25% (na obecną chwilę) Twojego
    > wynagrodzenia brutto (na etacie). Czy to naprawdę jest tak dużo?
    > Większe były ostatnio zniżki podatków i rent, więc nie wiem czy jest
    > o co drzeć szaty.
    Interpretujac to literalnie - owszem, ale chodzi mi o zaoszczedzenie
    pieniedzy przekazywanych do NFZ, czyli 9%, a nie tylko czesci laskawie
    odliczanej od podatku.

    > A co do urzędów i urzędników, to dużo zależy do jakiego miasta się
    > trafi. Ja np. do poznańskich urzędników nie mogę się przyczepić, bo
    > większość z jakimi się spotkałem była pomocna (a mam spory kontakt z
    > racji prowadzonej działalności).


    OK, ale w czym _pomagaja_ Ci urzednicy? W rozwiazywaniu idiotycznych
    problemow, ktore sami stworzyli (ewentualnie stworzyl ustawodawca) ?

    BTW.
    Ja w Poznaniu tylko z wydzialem komunikacji, ktorego urzednicy do tej
    pory uwazaja, ze wlasciwosc WK jest okreslona przez KPA. Cytat z PORD do
    nich nie trafil, a ze nie chcialo mi sie kopac z koniem to zakonczylem
    ta znajomosc na pierwszej wizycie.


    Wieslaw


  • 90. Data: 2009-03-21 19:11:33
    Temat: Re: Praca państwowa czy prywatna - rozważania
    Od: Wwieslaw <u...@o...pl>

    Jotte wrote:
    > To jest interpretacja faktów bez zrozumienia przyczyn ich
    > zaistnienia. Listę leków refundowanych ogłasza MZ i w jego gestii
    > jest jej ustalenie. NFZ nie tyle bierze kasę, ile ją otrzymuje. I nie
    > płaci z niej za te leki i usługi, za które mu resort rządowy płacić
    > nie pozwala. Nietrudno więc wskazać winnego.
    Winna jest w takim razie "ustawa o swiadczeniach...".

    > Załóżmy, że istnieje jakiś hipotetyczny wypłacalny ubezpieczyciel
    > (wprawdzie za rok może nie być wypłacalny). A jak go skłonić, aby
    > ubezpieczał osoby, których składki _na_ _pewno_ nie pokryją wypłat?
    Tak wlasnie dziala rowniez przymusowe ubezpieczenie zdrowotne, tylko
    wiecej ogniw do wykarmienia ma, no i nie ma konkurencji.

    > Przymus pod rygorem zakazu działalności ubezpieczeniowej? To on sobie
    > pokryje koszty takich osób składkami takich, co jeszcze nie
    > korzystają z drogich i długotrwałych terapii. I tak samo będziesz na
    > nich płacił jak teraz. Oraz na urzędasów tego ubezpieczyciela i
    > będziesz bogacił jego właścicieli. Wielka mi różnica.
    Dla mnie spora. 1) krotszy lancuch pokarmowy 2) mozliwosc wyboru 3)
    zniesienie monopolu na kontraktowanie swiadczen 4) zniesienie monopolu
    na refundacje lekow

    > Akurat. Bardzo się zarabiający 1,5k chory ucieszy, że umrze z powodu
    > niezarobienia 4k zamiast skonać z powodu niezarobienia 4,5k. A
    > jeszcze bardziej uraduje się taki, który pracować już nie może i ma
    > ~0,5k renty. Ten to się wręcz sfajda z radochy.
    Bomba. Czyli proponujesz sprawiedliwosc spoleczna na zasadzie - skoro
    zdechna ci z przedzialu 0..4000 to dobijmy jeszcze tych co maja 4500. A
    czemu wlasciwie nie rozstrzelac tych z 10000?

    Wieslaw

strony : 1 ... 8 . [ 9 ] . 10 ... 15


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1