eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

PracaGrupypl.praca.dyskusjePraca dla 50-latka. › Re: Praca dla 50-latka.
  • Data: 2005-09-01 16:45:16
    Temat: Re: Praca dla 50-latka.
    Od: Bremse <bremse{usun.to}@wp.pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    >> * Jeśli ktoś szuka pracy, bo jest bezrobotny, tzn. że nikt go nie
    >> chce, bo się do niczego nie nadaje i jego praca jest mało warta. A po
    >> co my będziemy odpady brali?
    >> Jeśli ktoś szuka pracy, gdzieś będąc zatrudnionym tzn. że jest
    >> ambitny, bo szuka lepszej, a jego praca jest coś warta bo się o niego
    >> biją - trzeba brać póki jest okazja, bo się jeszcze chłopak zmyje do
    >> konkurencji.

    >wow mniemam, że należysz do tej drugiej grupy...

    Jeszcze przez miesiąc. Potem będę startował z pozycji "odpadu".

    >A Ci szukający swojej pierwszej pracy

    Przecież to z CV wynika. Brak wpisów najczęściej stawia ich na równi
    (a nawet poniżej) w hierarchii aplikujących. Tak mi się wydaje.

    > zawsze będą odpadami?.....

    Dopóki nie znajdą pracy.

    Sądzisz, że rekrutujący tak nie myślą - nie wprost (nawet
    podświadomie)? Ja uważam, że tak to postrzegają i wynika to z faktu,
    że poszukiwani na rynku pracownicy najczęściej już gdzieś pracują. Co
    prowadzi do wniosku, że "pracujący = spełniający wymagania". Ludzie
    mają tendencję do korzystania z uproszczeń (tak działa nasz mózg -
    znasz przykład z filiżanką z łyżką w środku, który to sztuciec okazuje
    się być widelcem?). Sądzę, że to uproszczenie może być popularne
    szczególnie wśród osób zajmujących się zawodowo rekrutacją, gdyż oni
    bardzo często przetwarzają dużo danych dotyczących kandydatów. Zatem
    mogą podświadomie wyżej stawiać osobę już pracującą niż bezrobotną.
    Wynika to z "lenistwa" mózgu i ich wcześniejszych doświadczeń.

    Poza tym kandydat pracujący został już przeegzaminowany u konkurencji
    na podobnym stanowisku (i co ważne nie został zwolniony, ale sam chce
    odejść!), więc kolejny argument za. Jeśli został zwolniony, to
    świadczyć może że się nie nadawał (więc jest to argument przeciw, a
    nie tylko neutralny fakt) - a po co nam "odpady"?
    Czy tego typu podejście to spryt i korzystanie z pracy innych, czy
    szukanie autorytetu, czy też lenistwo (bo bezrobotnego bardziej
    trzebaby przetestować), a może wszystko naraz?.

    Dodaj jeszcze instynkt stadny (popatrz w hipermarketach na zachowanie
    ludzi w czasie promocji) - jak wszyscy danego pracownika chcą mieć u
    siebie, to coś w tym jest.

    No i zachowanie samego kandydata, gdy jest się bezrobotnym to
    motywacja do podjęcia pracy jest większa, przynajmniej ja tak mam.
    Mniejsza pewność siebie, uległość wobec rekrutujących i większy stres.
    Gdy masz już pracę, to nie podjęcie innej pracy raczej nie pogorszy
    twojej sytuacji.

    Właśnie o to mi chodziło, gdy napisałem o "odpadach".

    --
    pozdrawiam
    Bremse

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1