eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

PracaGrupypl.praca.dyskusjeKierownik - zachowania - mobbing? › Re: Kierownik - zachowania - mobbing?
  • Data: 2006-09-06 06:19:41
    Temat: Re: Kierownik - zachowania - mobbing?
    Od: VanVonVen <vanvonven@WYTNIJ_TOinteria.pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    Uzytkownik Irving Washington <m...@d...doPLer> raczyl wyrazic
    swoja opinie w news:edkf3e$s10$1@inews.gazeta.pl:

    >> Tak sie zastanawiam, kierownik jest dla Ciebie przeciwnikiem czy
    >> wspolpracownikiem. Ja uwazam, ze powinno byc to drugie.
    > Szef powinien być dla mnie przede wszystkim partnerem. Chciałbym by
    > był osobą, od której będę mógł się uczyć. To jest moja wizja szefa.
    > A z szefem, jak i z każdą osobą, z którą się tworzy w miarę stałą
    > relację, człowiek się dociera, często na drodze konfliktu. Stąd
    > porównanie.

    Ja jestem dokladnie takiego samego zdania, szkoda tylko, ze w moim
    przypadku nie moge wziac z niego dobrego przykladu.

    >> Zgoda, ale jak sie zachowasz, jesli Twoj przelozony wszystkiego sie
    >> wypiera lub odwraca kota ogonem. U mnie czasem wystepuje przekonanie
    >> (u mego kierownika), ze on ma zawsze racje.
    > To, co zawsze - spokojnym tonem przypominam ustalenia, polecenia,
    > umowy
    > etc. Ewentualnie oczekuję dokładnego wyjaśnienia każdej niejasności,
    > powołując się znów na to, co było wcześniej.

    Moze sie powtorze, ale przytocze jeszcze sytuacje, kiedy szef potrafi
    wyjasniac swoim podwladnym niejasnosci, z obrona tych drugich przez bite 2-
    3 godz (prawie jak Castro), ze nie wspomne, ze dla niego zawsze jest cos
    zrobione nie tak, ja osobiscie nie uslyszalem od niego zadnej pochwaly lub
    zrozumienia

    > Nie. Absolutnie nie mam na myśli opanowywania emocji, kiedy rwą się z
    > człowieka na siłę. Efekty mogą być różne - wypalisz się, rozchorujesz,
    > zniszczysz nerwy. Nie ma co tłumić swoich emocji. Można za to nauczyć
    > się reagować inaczej - nabrać dystansu, uspakajać silne emocje (np.
    > przez relaksację), przewartościować odbieranie słów szefa - z poczucia
    > niezasłużonej krzywdy, wywołanej krytyką w hałaśliwy bełkot debila,
    > uciążliwy, ale niegroźny.

    > A co do asertywności, to mam na myśli taką postawę, która polega na
    > wyrażaniu swojego zdania - wprost, stanowczo i z poszanowaniem własnej
    > osoby, czyli bez uległości. Również z poszanowaniem osoby drugiej,
    > czyli bez agresji.

    Wszystko ok, ja wczesniej o asertywnosci napisalem tak troche z ironia.
    Nie da sie ukryc, ze u mnie jest tak, ze w sytuacjach, gdy probuje
    przedstawic swoje pole widzenia, w taki sposob, o ktorym ty wspominasz
    czyli wprost, zdecydowanie, stanowczo etc. to mam wrazenie, ze u szefa
    wlacza sie plyta, ktora powtarza to samo przez dluzszy czas (jak
    wspomnialem nawet do 3 godz), celem przekazania wlasnego zdania, to w
    takiej sytuacji ciezko juz mowic o asertywnosci, a w szczegolnosci
    asertywosci szefa.



    --
    pozdr. VanVonVen
    :::Istnieje takie slowo w nowomowie, którego pewnie jeszcze nie znasz:
    KWAKMOWA, czyli mowienie podobne do kwakania kaczki.::: "Rok 1984" - G.
    Orwell

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1