Użytkownik "Apap" <a...@m...pl> napisał w wiadomości
news:benaub$40a$1@nemesis.news.tpi.pl...
>
<cut>
> Juz nie pracuje niestety. I siedzialem cicho. I zastanawiam sie czy nie
byl
> to blad. Ostatnio pracowalem dlugo jako konsultant od jednego produktu,
> ktorym handluje tylko ta firma. To niebezpieczna specjalizacja.

Slusznie, do dupy - z drugiej strony specjalista od produktu ktorego uzywa
kazdy ma wielka konkurencje i nie moze liczyc na sensowne zarobiki, wiec
ciezko to jakos wyposrodkowac.

>Stracilem
> kontakt z rynkiem pracy. I stad nie wiem co sie tak naprawde dzieje i
> dlatego pytam o zarobki.

Jest fatalnie a kazdy kto twierdzi inaczej zasnal 2 lata temu i jeszcze sie
nie obudzil:)

> Z odpowiedzi grupowiczow wnioskuje, ze zarabialem
> niezle. Teraz nie wiem jak negocjowac wynagrodzenie. Na rozmowach do tej
> pory przeprowadzonych pytano mnie o moje oczekiwania finansowe. Nie byly
one
> komentowane.

Z reguly nie sa. Ta sytuacja byla 2 w ktorej powiedziano nie na kwote.
Pierwsza to duza firma z branzy IT (powiedzmy taka wielka piatka;) dla ktore
4,5 netto okazalo sie nie do przeskoczenia, choc jeszcze jakis czas temu
tyle to tam absolwent dostawal.

>A po jakims czasie przychodzily podziekowania itd. Nie wiem
> jaki wplyw na to moga miec finanse.

Mysle ze spore, ale opieram to na moich doswiadczeniach. Wydaje mi sie
niesmialo ze magiczna granica w Warszawie jest jakies 4-5 k brutto. Skoczyc
wyzej to problem.

>Czy jezeli nasi rekruterzy dziekuja i
> nic wczesniej nie wspominaja na temat pieniedzy to zanaczy ze im nie
> odpowiadam merytorycznie? Ja to tak przynajmniej rozumiem.
Nie im tylko temu komu podeslali twoja aplikacje. A pozatym co ci maja
powiedziec? Zadko ktory zdecyduje sie na szczerosc i powie ze chcesz za
duzo. A tak jak nie bedzie wiedzial to sie pogryziesz w samotnosci,
podenerwujesz, wpadniesz w kompleksik i na nastepnej rozmowie wezmiesz co
dadza (taka mala teoria spisku mi sie zarysowala;)
pozdr
/p