>> Niezupełnie. Jeżeli będąc np. prezesem banku, czy dużej spółki
>> oświadczysz, że posiadasz dajmy na to 3,897,992.00 USD, które zarobiłeś
>> świadcząc osobiście prostytucję, to US raczej wiary nie da i będzie
>> dochodził, skąd kasa.
>
> I co z tego, że będzie dochodził? Nawet nie mając koneksji w US każdy
> znajdzie sobie świadków (nawet wielu), którzy potwierdzą, że kupowali u
> niego "usługi". Kto dowiedzie, że tak nie było?

Nie każdy, pzrynajmniej ja nie mam znajomych, którzy stwierdzili by, że
współżyli ze mną za pieniądze. Użycie tego kwantyfikatora nie jest
uprawnione.
Oświadczenie o posiadanym majątku składane jest pod rygorem
odpowiedzialności karnej z tytułu składania fałszywych zeznań. Jeżeli
porównasz wymienioną sumę i średnią cenę wysokiej jakości usługi
(zakłądająć, że członek zarządu ma dostateczne umiejętności, by je
świadczyć, co nie jest pewne) to nijak nie da się to zbilansować.
Nie da się operować tej wysokości sumami bez jakichkolwiek dowodów
przekazu i źródeł środków. Przejdź się do najbliższej skarbówki i
zapytaj, co zrobią - może się dowiesz. Fakt, że są osoby, które mają
majątek, nie wynikający z posiadanych źródeł dochodu wynika z ich
koneksji i/lub impotencji intelektualnej organów, a nie braku zapisów
ustawowych pozwalających na opodatkowanie takich wpływów.

Padr: Dogbert