Gdzieś z głębi "Bartek" <b...@p...onet.pl> wypłynęło z pasją:

> Firma Grafton wykazuje wysoki stopień NIEPROFESJONALIZMU!!!

Jak większość sektora HR w Polsce.

> Umowilismy sie, po czym przejechalem 200km, wszedlem do ich siedziby i
> odbylem rozmowe o niczym z czlowiekiem ktory nazywal siebie HR Menager.
> Oferty pracy nie przedstawil zadnej i odnioslem wrazenie, ze sobie tylko
tak
> chcial pogawedzic, a na telefon to mu szkoda bylo.

U mnie było podobnie, tyle że jechałem tramwajem 20 minut. Na samym
początku uderzyło mnie to, że kazali przynieść swoje CV, które już mieli od
dawna...
Potem czekałem z pół godziny na rozmowę z panią szefową, która miała wrócić
z terenu, gdzie rozmawia z klientem - to był drugi szok: ma rozmawiać ze
mną i sobie gdzieś jedzie???
W końcu przyszedł jakiś inny kolo, przepytał mnie z rzeczonego CV i
zapewnił, że już nie muszę składać aplikacji, jeśli zauważę ich ogłoszenie
na interesujące mnie stanowisko, bo sami się ze mną skontaktują. I to by
było na tyle...

> Na koniec stwierdzil ze buduje baze danych o kandydatach i ich cechach- a
> jak beda miec cos konkretnie- to do mnie zadzwonia.

Ano właśnie...

> Droga firmo Grafton: jak chcesz sobie budowac bazy danych- to rob to
przez
> telefon, internet- a nie umawiaj sie z kandydatami, ktorzy czasem po 5
> godzin jada na spotkanie (albo chociaz o tym uprzedzaj przez telefon, ze
nie
> jest to nic konkretnego- ale kto by wtedy przyjechal??).

Mam podobne odczucia - przedpołudnie w plecki. Pociesza mnie tylko fakt, że
nie jest to jakiś jednostkowy wyskok, taki jest cały rynek HR - ale co to
właściwie za pocieszenie ;))

Pozdro
Coinneach