"Kiszon" <opentv@_AQQ_poczta.onet.pl> writes:


> Bylem w środę na rozmowie z sprawie pracy. Rozmowa była rzeczowa i
> konkretna. Jako że aplikowałem na stanowisko programisty, otrzymałem test,
> który był dla mnie tylko formalnością. Uzgodnione zostały warunki finansowe.
> Odniosłem wrażeniem, że firmie zalezy na mojej osobie. Wyrazili gotowość
> zatrudnienia mnie od zaraz, czyli od najbliższego poniedziałku, jednak miało
> to byc jeszcze potwierdzone telefonicznie - ze względów księgowych
> (normalnie zatrudniaja od 1-ego). Człowiek, z którym rozmawiałem - kierownik
> pracowni - zabowiązał sie zadzwonić w "tym" tygodniu. Niestety, tydzień
> roboczy upłynął i cisza. Zaniepokojony zadzwoniłem dzisiaj do firmy i
> poprosiłem o rozmowe. Człowiek był nieosiągalny - na spotkaniu. Zostawiłem
> widamośc sekretarce z prośba o informację, czy zaczynam prace od
> poniedziałku. Nikt nie oddzwonił. Teraz zastanawiam się, czy wogóle zacznę
> tą pracę.
>
> Pliz, poradźcie coś.

nie ma co radzic, pewnie tej pracy nie dostaniesz i chopcbys pekl nie
zmienisz tego. rozejrzyj sie za inna.

--
Nina Mazur Miller
n...@p...ninka.net
http://pierdol.ninka.net/~ninka/