> Czy jednak na pewno komuś do czegoś to potrzebne?
A nie? zdaje się, że żeby uczyć się konkretnego zawodu wcześnej trzeba
poznać troche tzw wiedzy ogólnej - abecadła, prawidłowego formułowania
zdań, oólnej historii, podstaw matematyki, fizyki, chemii

>Czy nie jest tak, że
> ludzie kształcą różne umiejętności. Jedni poznają tajniki ludzkiego
> organizmu by leczyć innych ludzi... inni poznają prawa przyrody by
zapanować
> nad nią. Są także ludzie dzięki którym zaistniał postęp technologiczny -
to
> oni zgłębili tajniki wielu nauk, mi. fizyki czy chemii...
Ale tu mówisz o nauce na poziomie dużo wyzszym niz podstawowy. albo średni.
A od człowieka który ma za sobą egzamin dojrzałości trochę trudno nie
wymagać żeby znał jakieś podstawy naszej historii, nie potrafił policzyć
jakże skomplikowanego oprocentowania na własnym rachunku bankowym (2% od
sumy rocznie) albo nie potrafił napisać poprawnie kilku zdań.

> Istnieją także ludzie, którzy nauczyli się ortografii i gramatyki... po
co?
Po to, żeby potrafili się wypowiedzieć, żeby potrafili cokolwiek napisać.
Żeby mieli podstawy logiki. Bo w każdym zawodzie to jest potrzebne. Trzeba
umieć zrozumieć co ktoś mówi i rozumieć co się do kogoś mówi. Nie lecieć
lepperem. Nie robić z siebie kogoś niedorozwiniętego

> Ponieważ nie umieją stworzyć nic konstruktywnego a chcą krytykować
innych...
> innych którzy nie mieli czasu na to by poznać zasady ortografii ponieważ
> działali dla dobra ludzkości...
obezwładniające.... Ja w szkole podstawowej zadałem głupie pytanie swojej
nauczycielce od polskiego "czy Mickiewicz i Słowacki też musieli sie tego
wszystkiego uczyć" i później się mcno tego pytania wstydziłem jak sobie
troche na temat tych ludzi poczytałem...
Jedno co chciałem przez to powiedzieć - żaden geniusz od czegokolwiek nie
osiągnął swojego geniuszu bez czytania i uczenia się. A podstawą uczenia się
jest poznanie... podstaw.

>
> Pozdrawiam
>
ja równierz