eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

PracaGrupypl.praca.dyskusjeCaly Kraj/Tlumaczenie z ang › Re: Caly Kraj/Tlumaczenie z ang
  • Path: news-archive.icm.edu.pl!news.gazeta.pl!not-for-mail
    From: "Jolanta Pers" <j...@g...SKASUJ-TO.pl>
    Newsgroups: pl.praca.dyskusje
    Subject: Re: Caly Kraj/Tlumaczenie z ang
    Date: Thu, 14 Oct 2004 08:02:20 +0000 (UTC)
    Organization: "Portal Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl"
    Lines: 77
    Message-ID: <cklbqc$gu1$1@inews.gazeta.pl>
    References: <ckgiup$rem$1@inews.gazeta.pl> <ckgqoj$3pi$1@inews.gazeta.pl>
    <ckh95c$lef$1@nemesis.news.tpi.pl> <ckinel$3kq$1@inews.gazeta.pl>
    <s...@b...hell.pl>
    NNTP-Posting-Host: 213.17.128.66
    Content-Type: text/plain; charset=ISO-8859-2
    Content-Transfer-Encoding: 8bit
    X-Trace: inews.gazeta.pl 1097740940 17345 172.20.26.239 (14 Oct 2004 08:02:20 GMT)
    X-Complaints-To: u...@a...pl
    NNTP-Posting-Date: Thu, 14 Oct 2004 08:02:20 +0000 (UTC)
    X-User: jop
    X-Forwarded-For: 172.20.6.162
    X-Remote-IP: 213.17.128.66
    Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.praca.dyskusje:129509
    [ ukryj nagłówki ]

    Artur R. Czechowski <a...@h...pl> napisał(a):

    > Nie to, żebym się czepiał, po prostu chciałbym wyjaśnić. Ile znasz takich
    > agencji?

    W Polsce czy w ogóle? W ogóle to bardzo dużo. W Polsce jest takich
    kilkanaście, a gdyby liczyć tylko te, które mają ISO, to zostanie mniej niż
    10.

    > Trochę moich znajomych zarabia lub dorabia sobie na życie
    > tłumaczeniami. I jakoś w większości wymaga się od nich, że dostarczą tekst
    > przetłumaczony, sprawdzony i ­ jeżeli ma to znaczenie - złożony (jeśli można
    > tego użyć do przygotowywania pism czy dokumentów w wordzie).

    Oczywiście - od freelancera nie można wymagać niczego innego. Co nie zmienia
    mojego zdania, że tekst nawet od dobrego freelancera to dopiero półprodukt.

    > No dobrze,
    > jeżeli agencja, z którą taki tłumacz współpracuje dostaje duuuże zlecenie
    > na krótki termin to dzieli to na kilku tłumaczy, po czym ktoś to weryfikuje.

    Bzzzt, wrong. Weryfikacja powinna następować zawsze. A szanująca się agencja
    nie weźmie zlecenia z nierealnym terminem, które trzeba dzielić na jakąś
    szaloną liczbę tłumaczy, i obłąkaną liczbę korektorów.

    I nie jest to pobożne życzenie, że jakoby to tak miałoby wyglądać w idealnym
    świecie, ale w agencjach mających ISO tak to wygląda. Są normy i procedury.
    Jeśli tekst jest niezrabialny w żądanym terminie, klient dostaje uprzejmego
    maila, że jest nam niezmiernie przykro, ale nie jesteśmy w stanie tego zrobić
    nie narażając na szwank naszych standardów jakości i naszej reputacji,
    dziękujemy za uwagę, proszę szukać freelancerów na amfie.

    > Lub w sytuacji, gdy agencja wie, że dany tłumacz nie jest biegły w danej
    > (specjalistycznej) tematyce, to daje tekst do zweryfikowania innej osobie.

    W agencji mającej ISO nie ma specjalnej możliwości, żeby dać tekst
    tłumaczowi, który nie ma pojęcia o tematyce. Ma się zweryfikowane zasoby i z
    nich korzysta. Nie ma zasobów - przykro nam, nie mamy odpowiednich zasobów do
    wykonania tego zlecenia w sposób zadowalający, do widzenia, freelancerzy na
    speedzie czekają.

    > Ale DTP? W życiu. Parę miesięcy temu jedna z tych znajomych dostała z
    > agencji strasznie popaprane zlecenie. Pod względem technicznym. Powerpoint,
    > dłubanie w obrazkach, takie tam. Fakt, że zapłacili jej więcej, niż wynoszą
    > standardowe stawki, ale musiała dostarczyć gotową prezentację w obcym
    > języku. Ja rozumiem, że współczesny tłumacz powinien biegle się posługiwać
    > komputerem. W pewnym zakresie.

    Tu się zgadzamy - tłumacz nie powinien zajmować się DTP, tak jak murarz nie
    powinien szyć ubrań. Dlatego też szanujące się agencje mają dział DTP albo
    komputerowego geeka, pana Zdzicha, który poprawi rozjechany tekst po tłumaczu
    w Powerpoincie albo skopane tabelki w Wordzie.

    > Z naciskiem na narzędzia wspomagania pracy
    > tłumacza (kto je w Polsce stosuje? kilka firm na krzyż...).

    Ewidentnie żyjemy w innej rzeczywistości, bo mam w zasięgu ręki bazę
    kilkudziesięciu tłumaczy korzystających z Tradosa i parę razy tyle
    przyuczonych do SDLX Lite.

    > Oczekiwałbym
    > jako takiej znajomości edytora tekstu. Ale składanie prezentacji
    > w PowerPoincie? Cóż, jedyny argument, który przemawia za tym, żeby jednak
    > takiego PowerPointa znać to nasycenie tłumaczy na rynku. Owszem, ważki
    > argument w kontekście zarobkowania. Ale merytorycznie to tak sobie...

    Erhm. Wiesz, jakie są średnie miesięczne obroty tłumacza medycznego
    posiadającego Tradosa?

    > Zapomniałaś dodać, że pewnie i tak obsunie termin :)

    A to swoją drogą.

    JoP

    --
    Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1