eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

PracaGrupypl.praca.dyskusjeByć szefem swojego kolegi... › Re: Być szefem swojego kolegi...
  • Data: 2008-04-28 08:26:28
    Temat: Re: Być szefem swojego kolegi...
    Od: "PureFun" <n...@g...com> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]


    >> A niekiedy słyszę albo "no ok, ale jeszcze tego
    >> _czegoś_tam_ nie skończyłem" - i ta mina. NIe lubię, gdy ktoś ma minę
    >> taką, jakbym skazywał
    >> go na męki, taką ignorancką, bezczelną, brak odpowiedzi, przytaknięcia
    >> głową itd. a on właśnie tak się zachowuje i ciężko mi z nim
    >> dyskutować, bo mam świadmość, że w niektórych dziedzinach jest
    >> bardziej łebski niż ja.
    >
    > Czesto trudno jest zakceptowac innym fakt, ze to nie oni zostali
    > awansowali. Niestety tak to w zyciu bywa.
    > Pamietaj, aby nie brac wszystkiego tak do siebie, emocjonalnie, poniewaz
    > niczego dobrego to nie wrozy.
    >
    > Zadaniem kierownika jest zarzadzanie rowniez osobami, ktore sa w pewnych
    > dziedzinach lepsze od niego. Badz cierpliwy i wyrozumialy. Wedlug mnie ta
    > mina moze nic nie oznaczac, w koncu, tak jak piszesz zadania sa
    > wykonywane.
    >
    > Daj sobie i jemu chwile czasu na zaakceptowanie sytuacji.
    > Z drugiej strony buduj autorytet, badz wyrozumialy, precyzyjnie okreslaj
    > wlasne wymagania (w miare mozliwosci okreslaj terminy oraz podawaj je na
    > pismie) i rozliczaj z nich pracownikow.
    > Staraj sie rowniez sluchac pracownikow, uzyskiwac i dawac informacje
    > zwrotna.

    VanVonVen dobrze prawi, konkretniej przynajmniej ;)

    Prowadzę zespół ok 10 osobowy i również mam w nim osobę, z którą wcześniej
    byliśmy na równoległych stanowiskach.

    Do rad VanVonVena i do tego co sam napisałeś, dodałbym jeszcze, że
    rzeczywiście często jest tak, że kierownik ma pod sobą ludzi pod pewnymi
    względami lepszych od niego. To naturalne i dobrze to o kierowniku świadczy,
    jeśli z takimi ludźmi jest w stanie współrpacować. U Ciebie to na początku
    będzie widać trudne, ale nie ma co się poddawać. Autorytet buduje się długo
    i dobry kierownik nie używa od razu siły/władzy i nie straszy kodeksem
    pracy. Takie podejście tylko pokaże, da pretekst to myślenia drugiej
    stronie, ze nie wiele więcej masz do zaoferowania.

    Zastanów się, czy nie udałoby Ci się wykorzystać dobrych (jeszcze) układów z
    tym kolesiem i pokazać, ze liczysz się z jego zdaniem i doświadczeniem.
    Zastanówicie się razem jak można zoptymalizować prace w dziale i spowodować,
    ze prace zlecone będą wykonywane na czas. Może jest to kwestia ustalenia
    jakiegoś 'dzialowego grafiku', harmonogramu, może próba okreslania terminów
    i czasów realizacji na poszczególne zadania?

    Dobrym pomysłem jest też system raportowania od pracownika do przełożonego.
    Co prawda jeśli tego do tej pory nie było, to może być trudno z
    'przekonaniem' do tego Twojego kumpla.

    Co prawda uważam, ze pewien dystans trzeba zachować pomiędzy pracownikami a
    szefem, ale źle jest jeśli robi się to 'wstecznie', czyli było mniej, teraz
    na siłę i sztucznie wprowadzałbyś tego za dużo i za szybko.

    W pierwszych miesiącach Twojego kierowania skupiłbym się na obserwacji i
    poprawianiu metoda małych kroczków tych rzeczy, które Was obu wcześniej
    wkurzały np. u bylego kierownika. Staraj się mozliwie zaczać od tego, co nie
    będzie miało 'negatywnego' wpływu na kumpla - moze jak zobaczy, że nie
    chcesz tylko przed nim 'popisac się władzą', ale że zależy Ci na rozwoju
    działu w odpowiednim kierunku, to z czasem lepiej będzie znosił Twoje
    polecenia.

    Z samymi natomiast poleceniami i nie wywiązywaniem się w czasie, to też
    postaraj się zastanowić czego to może być przyczyną. Może rzeczywiście jest
    dużo pracy, a w dziale nie ma jakiegoś systemu, który pomoże w
    priorytetyzowaniu? Może poprzedni kierownik robił to za Was?

    Czasem też warto pomyślec nad przesyłaniem zadań mailem, nawet jak siedzicie
    niedaleko siebie, to po rozmowie na jakiś temat można sprawę 'podsumować w
    mailu' z określeniem terminu na kiedy to jest istotne itd. Z czasem, dla
    większych zadań mozna tez pomyslec o 'standardach czasowych' coś jak SLA.
    Np. 'koncepcję do projektu staramy się zamknąć domyśłnie w 3 tygodnie',
    'termin wykonania specyfikacji funkcjonalnej do projektu jest ustalany w
    koncepcji i powinien być później dotrzymany', 'na zapytania od Klientów
    odpowiadamy po max Xh roboczych od zgłoszenia' itd.

    Równiez uważam, ze z czasem, jeśli uznasz np. ze podejście kumpla źle wpływa
    na pozostalych, mlodszych pracownikow (ryzyko iż oni tez zaczną Cię źle
    traktować), to przydałaby się rozmowa Wasza, na spokojnie, w 4 oczy. Staraj
    się tylko wtedy nie 'zarzucać' mu rzeczy o które możesz go podejrzewać czy
    przypuszczać, ale bardziej pogadac, powiedziec jak widzisz pewne rzeczy i
    dać mu się wypowiedziec jak on to widzi.

    Ciężko mi pisac więcej, bo nie znam zbyt wielu szczegółów, ale intuicja
    podpowiada, ze jednak lepiej mieć w tym gościu odobę pozytywnie nastawioną,
    niż wroga. Nie pokazuj się więc możliwie z tym, że jesteś 'szefem', a
    bardziej staraj się słuchać i szukać rozwiązań nie wykorzystujących wyższej
    pozycji.

    Co do fizioloficznych rozważań odnośnie idealnego kierownika, to chyba nie
    to Robertos mial na mysli, czy istnieje czy nie ;) Ale to była chyba jakaś
    metafora ;P. Ideał to cos, to czego się dazy - osoba fikcyjna, jak 'zwykły
    Kowalski'. Może i tego ideau nie ma, ale na pewno sa ludzie bliscy niego,
    mentorzy, a nawet jeśli takich w okolicy nie ma, to do takiego 'ideau' warto
    dążyć.

    Powodzenia, nie zniechęcaj się, jak chceś pogadać - to pisz.

    p.


Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1