eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

PracaGrupypl.praca.dyskusjeBrak pracy czy... (długie) › Re: Brak pracy czy... (dłuuuuuuugie)
  • Path: news-archive.icm.edu.pl!pingwin.icm.edu.pl!warszawa.rmf.pl!news.rmf.pl!news.ipa
    rtners.pl!news.task.gda.pl!news.trzebnica.net!news-1.feed.trzepak.pl!news.magma
    -net.pl!not-for-mail
    From: Paweł Pollak <p...@m...ic.com.pl>
    Newsgroups: pl.praca.dyskusje
    Subject: Re: Brak pracy czy... (dłuuuuuuugie)
    Date: Sun, 9 Jun 2002 20:54:35 +0200
    Organization: Magma Systemy Komputerowe http://www.magma-net.pl
    Lines: 159
    Message-ID: <ae086k$o37$2@katmai.magma-net.pl>
    References: <3...@m...to> <acrbcm$g1s$1@news.onet.pl>
    <acrd0b$2qc$1@katmai.magma-net.pl> <acsrhl$r9h$1@news.onet.pl>
    <acubgg$h0l$1@katmai.magma-net.pl> <acubnh$qge$1@sunflower.man.poznan.pl>
    <acvebt$e71$8@okapi.ict.pwr.wroc.pl>
    <acvijt$ldi$1@sunflower.man.poznan.pl> <ad1thn$jnh$2@katmai.magma-net.pl>
    <ad5luu$o92$1@sunflower.man.poznan.pl> <ad6602$iuj$1@katmai.magma-net.pl>
    <ad7kb9$c38$1@sunflower.man.poznan.pl> <addjjo$dsg$1@katmai.magma-net.pl>
    <addo7b$r86$1@news.tpi.pl> <ade8hl$6nq$1@katmai.magma-net.pl>
    <3...@n...dialog.net.pl> <adjg9k$ssi$1@katmai.magma-net.pl>
    <3...@n...dialog.net.pl> <adokpb$ouf$1@katmai.magma-net.pl>
    <3...@n...dialog.net.pl>
    NNTP-Posting-Host: nervosol.magma-net.pl
    Mime-Version: 1.0
    Content-Type: text/plain; charset="iso-8859-2"
    Content-Transfer-Encoding: 8bit
    X-Trace: katmai.magma-net.pl 1023648788 24679 62.233.177.182 (9 Jun 2002 18:53:08
    GMT)
    X-Complaints-To: u...@n...magma-net.pl
    NNTP-Posting-Date: Sun, 9 Jun 2002 18:53:08 +0000 (UTC)
    X-Priority: 3
    X-MSMail-Priority: Normal
    X-Newsreader: Microsoft Outlook Express 6.00.2600.0000
    X-MimeOLE: Produced By Microsoft MimeOLE V6.00.2600.0000
    Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.praca.dyskusje:50835
    [ ukryj nagłówki ]

    Użytkownik "Limfo" napisał w wiadomości:
    > Proste sposoby na wszystko powoduja wiecej klopotow niz daja zyskow.
    > Byloby tak gdybysmy zyli w idealnym swiecie.

    Ponieważ dość dawno przeszliśmy do konkretów, które najwyraźniej zaczęły
    sprawiać Ci kłopoty, więc wycofałeś się na z góry upatrzone pozycje, bo
    bezpieczniej wygłaszać ogólniki, które mogą, acz nie muszą, być prawdziwe?


    >Przytoczony przyklad to
    > jeden z mozliwych nieprawidlowosci. Co do rzadow ludzi wyksztalconych
    > to poprzedni rzad Buzka mial wiecej profesorow niz zaden inny rzad a
    > popelnil glupst coniemiara.

    Nie chciałbym wchodzić w ocenę rządu premiera Buzka, bo to temat na osobną
    dyskusję, natomiast nie wiem, dlaczego z uporem maniaka krytykujesz rządy
    profesorskie, których wcale nie propagowałem.


    >Jedynym zyskiem z twojej propozycji bylby
    > fakt ze ta uprzywilejowana grupa nie ograniczy sie do informacji z TVP
    > w celu wyrobienia sobie opinii.

    Zyskiem z mojej propozycji byłoby mniej Samoobrony w parlamencie.


    > >Jakie kłopoty? Na razie wymieniłeś jeden kłopot - run na matury - choć
    nie
    > >ma najmniejszych nawet przesłanek, że ludzie rzuciliby się do zdawania
    > >matury. Poza tym, dlaczego miałby to być kłopot, że ludzie chcieliby się
    > >dokształcać?

    > A moze chwila samorefleksji nad swoim pomyslem i znalezienie jego
    > slabych punktow? Jesli tak szybko znalazl sie jeden moze sie znajdzie
    > ich wiecej?

    Czytać nie umiesz? Przecież piszę wyraźnie, że sugerowany przez Ciebie
    skutek raz, że nie nastąpi, dwa, gdyby nastąpił byłby czymś pozytywnym, a
    nie negatywnym. Jak pomysł ma słabe punkty, to je wskaż.


    > Jasne, a od lapania przestepcow jest policja (tylko czemu mamy tak
    > wielu przestepcow?).

    Bo pieniądze, które winny iść na policję, idą na utrzymanie nierentownych
    zakładów. W zeszłym roku państwowe firmy przyniosły 4,4 mld strat. Ponieważ
    państwowe firmy nie bankrutują, te straty pokrywane są z kieszeni podatnika.


    >Jesli cos mozna zorganizowac tak aby ograniczyc
    > naduzycia to chyba lepiej niz potem to scigac, slowem lepiej
    > zapobiegac niz leczyc.

    Jeżeli zapobieganie nie polega na tym, że zdrowe dziecko kładzie się do
    łóżka, żeby się przypadkiem nie przeziębiło biegając po podwórku, to tak.


    > To nie moje luki tylko twoje wyobrazenia o liberalizmie. Liberalizm w
    > twoim wyobrazeniu to automagiczny mechanizm zalatwiajacy wszystko.

    Znowu wiesz lepiej, co ja uważam.


    > Wszystkie bogate kraje stosuja w mniejszym lub wiekszym stopniu
    > sterowanie gospodarka, w niektorych to widac wiecej a w niektorych
    > mniej.

    No i im mniej sterowania, tym gospodarka efektywniejsza.


    > Brawo ale argument. Ekonomia to nie arytmetyka. Sproboj w takim
    > wypadku wysilic wyobraznie ile biedny, niezamozny i bogaty zje
    > obiadow, kupi samochodow, spedzi urlopow, kupi domow itd.

    Fakt, ekonomia to nie arytmetyka. Jest dużo trudniejsza. Widać po bredniach,
    które wypisujesz. Jakby gospodarka funkcjonowała w ten sposób, żeby można
    było wydrukować pieniądze i dać biednym, żeby kupili sobie obiady, samochody
    i domy, co w Twoim mniemaniu ma prowadzić do ożywienia gospodarczego,
    to na świecie nie byłoby biedy.


    > >Bony imienne.
    > Moga mu dawac i chleb do reki - jak go nie zezre to zawsze sprzeda. Po
    > zatym to nie wcale nie zdopinguje a raczej zdoluje i popchnie do
    > kradziezy.

    Bonu nie sprzeda, bo nie stanowi żadnej wartości dla nabywcy. Może wymienić
    go na chleb i sprzedać. Ale będzie miał świadomość, że chleb miał w ręce i
    nie będzie się domagał następnego bochenka od państwa, tylko będzie chodził
    głodny. Teraz, jak dostaje pieniądze, może nimi swobodnie dysponować, kupuje
    najpierw papierosy, bo to jego artykuł pierwszej potrzeby, a potem domaga
    się, by jeszcze kupiono mu chleb.


    > I tak maja im je dawac to moze je lepiej ubezpieczac na dwie rece?
    > Pierwsza przez urzednika a druga przez bezrobotnych majacych nadzieje
    > ze firma sie utrzyma i da im prace. Zreszta czesc pieniedzy z niej
    > oszczedzasz mowiac ze urzad partycypuje w kosztach zatrudnienia.

    Nic z tego bełkotu nie rozumiem.


    > No wlasnie ze chodzisz zdenerwowany to cos zmienia? Jaki masz wplyw na
    > wydawanie pieniedzy? Raz na 2 lata (sejm i samorzad) zreszta i tak
    > wygrywaja ci co sie najlepiej sprzedadza. Psychologia ? podnosi sie mi
    > raz w miesiacu cisnienie i opadaja rece bo nic nie moge zrobic.

    Możesz głosować na tych, którzy obniżają koszty pracy.


    > >Ja nie napisałem, że ta świadomość przełożyła się na działania polityków.
    > >Ale jest i może w końcu się przełoży. Wcześniej tej świadomości nie było.
    > Wlasnie moze masz jakis prosty sposob na wymuszenie odpowiedzialnosci?
    > Tylko nie pisz sad, od 10 lat w wolnej Polsce nie skazano zadnego
    > polityka za przewaly z gruba kasa.

    Nie umiesz pomyśleć odrobinę nieschematycznie? Co to za rozmowa, jak ja
    piszę o konkretnym problemie, a Ty widzisz słowo "polityk" i pomijając w
    ogóle problem, krzyczysz "złodziej". Kosztów ZUS-owskich nie da się obniżyć
    jednym podpisem, bo te pieniądze są na bieżąco wydawane. Trzeba by najpierw
    zaoszczędzić pieniądze w wielu miejscach, gdzie są marnotrawione. Np.
    prywatyzując przedsiębiorstwa, ale ten rząd robi coś dokładnie przeciwnego,
    chociaż zakłady państwowe przynoszą straty, a prywatne zyski.


    > >Tak mnie zaczyna zastanawiać, czy to typowo socjalistyczne, czy typowo
    > >polskie przekonanie, że się nie da, bo przecież jest tyle przeszkód.
    Zamiast
    > >szukać rozwiązań biadolenie i udowadnianie sobie samemu i innym, że
    naprawdę
    > >się nie da. Słyszałeś o inicjatywie bodajże jakiejś agencji rolnej, że
    > >dziewczęta z terenów popegeerowskich (bodajże z olsztyńskiego) zaprasza
    się
    > >do Warszawy, daje jeść i dach nad głową w jakiejś bursie, a one mają
    tylko
    > >szukać pracy? Jak nie znajdą, wracają do domu. Znajdują, usamodzielniają
    > >się. Lepiej pieniędzy podatników wydawać nie można. Ale oczywiście
    zamiast
    > >opracowywać takie inicjatywy, lepiej pobiadolić, że na ścianie wschodniej
    to
    > >nic się nie da.

    > Nie tu chodzi o cos innego sa ludzie ktorzy sklonni sa ryzykowac
    > wiecej a inni mniej. Ci pierwsi zwykle otwieraja biznesy a ci drudzy w
    > nich pracuja. Kazdy czlowiek przed podjeciem decyzji ocenia ryzyko
    > (czesto nieswiadomie) i podejmuje decyzje. Teraz mi powiedz jaka
    > szanse ma kobieta z prowincji po technikum rolniczym w powiedzmy
    > Rzeszowie na znalezienie stalej pracy pozwalajacej na wynajecie
    > mieszkania.

    Już po pierwszym akapicie widać, że w ogóle nie przeczytałeś mojej
    wypowiedzi, a końcowa konkluzja tylko to potwierdza.

    Paweł





Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1