eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

PracaGrupypl.praca.dyskusje › [Gazeta Wybiórcza] Rynek (również pracy) w Rumunii
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 1

  • 1. Data: 2007-02-17 22:32:10
    Temat: [Gazeta Wybiórcza] Rynek (również pracy) w Rumunii
    Od: futszaK <f...@g...com>

    http://www.gazetawyborcza.pl/1,75480,3908951.html?as
    =1&ias=5&startsz=x

    co ciekawsze kąski (z dedykacją dla AnyUser-a):



    - Tu w ogóle nie ma bezrobocia! Milion Rumunów wyjechało za granicę.
    Masę ludzi zatrudnia państwo. Jak otworzyliśmy fabrykę, nabór przeszło 15
    osób. Pod koniec tygodnia zostały dwie. Ludzie myśleli, że każdy sobie
    parę godzin dłutkiem podłubie i pójdzie do domu. A tu trzeba maszyny
    obsługiwać! Nie spodobało się, to więcej nie przyszli. Nawet do widzenia
    nikt nie powiedział. Żeby znaleźć kogoś, kto będzie rzetelnie pracował,
    trzeba mu dobrze zapłacić.

    - Dobrze, czyli ile?

    - Niewiele mniej niż w Polsce. W dodatku trzeba uczyć od podstaw naszych
    norm. Na przykład, że nie ma palenia przy maszynie. Mówię do faceta - nie
    pal, bo cała fabryka pójdzie z dymem. On na to, że pracował pół życia w
    fabryce papieru i tam palił, więc wie lepiej. Z komuny zostało
    przekonanie, że lepiej się schować, niż pracować. Nawet jeśli chowanie
    kosztuje więcej energii.

    W Polsce jedna zmiana ładuje trzy tiry. Tutaj ładowali jeden. Kazałem
    zrobić w Polsce film. Pokazałem, patrzą, myślą. - Fotomontaż - orzekli. -
    Ten człowiek nie mógł przeżyć tej zmiany. Ale zadziałało, wzięli się. Bo
    jak to, Polacy będą więcej drzwi ładować niż oni? Nigdy! Rumuni są bardzo
    ambitni. Jeden usłyszał, że na jego stanowisku Polak robi 600 skrzydeł.
    Zrobił 800. Połowa z nich nadawała się do kasacji, ale jaki był z siebie
    dumny!

    Pracowników, którzy są u niego nieprzerwanie od czterech lat, Najdzion
    może policzyć na palcach jednej ręki.


    - Oni myślą o pracy: łatwo przyszło, łatwo poszło. Jak mi się nie chce, po
    prostu tam nie wracam. Kiedyś pięciu podstawowych operatorów maszyn do
    mnie zachodzi i mówią: la revedere, do widzenia, my dziś wyjeżdżamy do
    Hiszpanii. Ja na to: ale macie dwutygodniowy czas wypowiedzenia! A oni:
    zwolnij nas dyscyplinarnie. I wychodzą. Mijają dwa miesiące i ta sama
    ekipa stoi w drzwiach. Pracy nie znaleźli, pieniądze się rozeszły. Pytają
    nieśmiało, czy ich nie zatrudnię.




    --
    futszaK
    0601061867
    Nie przeszkadza mi ze ktos mnie myli z kobieta,
    chyba ze ta ostatnia jest Renata Beger :>

strony : [ 1 ]


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1