On Sat, 15 Oct 2005 22:14:52 +0200, "Koziorozec" wrote:

>Wiesz na czym tak dorobili się ich rodzice - inżynierowie?
>Kobieta przez cały czas zasuwa jako pokojówka po kilkanaście
>godzin dziennie, tak samo jak jej mąż, który wcześniej był kelnerem,
>po wielu latach stał się takim kierownikiem sali.
>I nie mają stałej pracy, ani też te przepracowane lata nie będą
>im się liczyły do żadnej emerytury - ani tam, ani tu.
>Stać ich było tylko na ubezpieczenie zdrowotne.
>
>I w takich zawodach pracują Polacy-inżynierowie za granicą.

Będąc na Wyspach nie poznałem żadnego polskiego inżyniera który by nie
pracował w zawodzie. Co prawda poznałem magistrów szalejących na
mopach, ale inżynierów (czy mgr inż.) nie. Co się tyczy magistrów, to
traktowali to jako przejściową robotę i po kilku tygodniach
(maksymalnie miesiącach) zazwyczaj zmywali się do bardziej ambitnej
pracy.

Nie wiem jak jest w Sztatach, bo mnie tam jeszcze nie zawiało, ale jak
już dotrę to zdam relację ;-) Po lekturze grup typu alt.pl.usa nie
sądzę żeby wszyscy polscy inżynierowie pracowali jako kelnerzy, ale
jako że wątki typu dgqsp3$ss9$...@a...icm.edu.pl mogą być spiskiem
jakiś cyk... cyk... cyklistów, to za to twierdzenie głowy nie dam.

>Ja tam im nie zazdroszczę.

Ja też nie.

--
pozdrawiam
Bremse