okey, skad to wiem:
po pierwsze tak mi podpowiada logika ;)
po drugie, moze dla Ciebie bardziej wazne, pracowalem w firmie doradztwa
personalnego, miedzy innymi zajmowalem sie tam selekcja aplikacji, ktore
pozniej przesylalo sie do klienta, albo konsultanci sami przeprowadzali
proces rekrutacji.
robilo sie trzy kupki:
pierwsza, tych ktorzy spelniaja wymagania calkowicie,
druga czesciowo, trzecia - nie spelniaja
Twoja by trafila do trzeciej, podobna opinie mieli konsultanci ktorzy juz na
tym zeby zjedli.
jesli sam mialbys wybrac z kim sie spotkac, masz kilkadziesiat
spelniajacych, na pewno bys wyrzucil ta utajniona, proste, szkoda czasu.
a tak ogolnie to jest to takie pretensjonalne, dziwne i jakby ze
zmierzchlych czasow tak robic, nie podpowiada Wam tego zdrowy rozsadek? w
tajnych sluzbach jakby ktos pracowal to wyglada...
Kuflon