On Jun 5, 8:50 pm, AB <p...@o...pl> wrote:
> Ot taka ciekawostka.
> Pracuje jako programista Java EE w pewnej wroclawskiej firmie.
> Do tej firmy co dziennie przychodzi co najmniej jeden kandydat do pracy
> (zapewne na stanowisko - programista)
> Tak sie zastanawiam ilu ich jest - tych programistow :). W ciagu
> ostatniego pol roku bylu ich tu chyba ze 100, tylko dwoch z nich prace u
> nas dostalo.
> Z netu wyczytac mozna, ze bedac programsta prace masz od reki, wszedzie.
> A tu okazuje sie, ze to nie do konca prawda. Przyszlo 100 programistow i
> tylko 2 prace dostalo:) Pewnie wielu z nich dalej szuka, albo wyjechalo
> do UK na zmywak. No wlasnie co sie z nimi stalo? :)

z wlasnego doswiadczenia zgadywalbym ze podziekowali za ew. wspolprace
po uslyszeniu slowotoku w stylu "praca w mlodym dynamicznym zespole",
"mozliwosci szybkiego rozwoju", "sprawdzona sciezka kariery" itp. W
przypadkach przez ktore ja przeszedlem okazywalo sie, ze zazwyczaj
potrzebny byl ktos do utrzymania (maintenancu) skleconego na kolanie
kilka lat wczesniej "super ach aaach produktu, jedynego na rynku...",
ktorego autorzy dawno sie zwineli zostawiajac szczatkowa dokumentacje
(w postaci javadocow) i nagle powstal problem bo klient naciska zeby
cos tam poprawic/dodac. Wybaczcie, ale jesli na ostatniej rozmowie w
m kach wyci gam od pracodawcy, ze moim glownym zadaniem bedzie
poprawianie bledow po poprzednikach i potrzebne do tego mu sa co
najmniej 2 certyfikaty Suna i 6-cio letnie doswiadczenie to delikatnie
mowiac cisnienie skacze i podejrzewam ze jakies 30% z tej setki
programistow moglo znalezc sie w takiej sytuacji :)

pozdrawiam.