Użytkownik "Tomasz 'motto' Motyliński" <m...@w...pl> napisał w wiadomości
news:155goao17rt2t$.1sxq4sea1h6rq$.dlg@40tude.net...
> > IMHO chodzi o to ze do pensji pracownika (netto - czyli na reke)
pracodawca
> > musi doliczyc ok 38% podatkow zusow i innych zaliczek na emeryture...
>
> No mojemu, to jakoś nie przeszkadza.

Mojemu aktualnemu akurat tez nie za bardzo, ale poprzednim i owszem. Ale
patrzac na to z boku to nie dziwi juz ze firmy tak kombinuja jak prawie 40%
tego co placa czlowiekowi musza jeszcze zaplacic gdzies tam.

> > Niestety lojalnosci i motywacji pracownika nie da sie przeliczyc
> > wprost na zlotowki...
>
> Wprost może i nie. Jednak należy pamiętać, że pracownik który ma komfort
> nie martwienia się o "jutro" (umowa na czas nieokreślony i brak zmartwień
> pod tytułem "czy mi starczy do pierwszego") pracuje znacznie wydajniej, że
> o lojalności nie wspomnę.

Lojalnosc to jedno - i tu sie zgodze, ale wydajnosc to drugie - i pozwole
sobie miec nieco odmienne zdanie. W obecnych czasach, kiedy tak trudno o
dobra prace, czesto pracownicy przyjmujac sie do firmy pracuja na
najwyzszych obrotach, zeby tylko zostac przyjetym. Pozwala to pracodawcom
zmieniac kadre dosc czesto bez ryzyka wiekszej utraty wydajnosci a zyskujac
pracownika ktory zgadza sie na wszystko, zeby tylko moc pracowac.
Nie oszukujmy sie, moja zona tez stracila prace dlatego ze jej szef
zatrudnil na jej miejsce praktykanta (i tak dobrze ze mu placic - kolejny
juz tego nie robil, praktykanci sami chca byc niewolnikami) ktoremu placil
600pln a nie 2500 jak mojej zonie. Roznica klasy i jakosci pracy byla
znaczna, mimo to praktykant poddawal sie znacznie latwiej presji pracodawcy
i wyszlo jak wyszlo.

O, i wyszlo jak postulat - ludzie, nie dajcie sie w konia robic, jak
idziecie na praktyki to zadajcie kasy - bo sami sobie dolki kopiecie :-).

SM