> pierwsze primo - brałem już kilkukrotnie udział w czymś takim i
potwierdzam,
> jest to przyjemne zarobienie kaski,

- owszem :)

drugie primo - nie napisałem że jest to
> udawane tylko że osoba biorąca udział wcześniej jest "nakierowana" na
temat i
> z tej pozycji bierze udział w dyskusji,

- w trakcie rekrutacji respondent ma zawsze milion pytan odnosnie badania i
tematu wiodacego wiec zawsze staram sie wyjasnic na czym to bedzie plegac,
natomiast nigdy w zyciu nikogo nie zmuszalam ani nie sugerowalam by
odpowiadal lub myslal tak jak ja tego chce czy moj " pracodwaca". Wszystkie
wady, zalety, zyczenia itd. wychodza samoistnie w trakcie rozmowy:)

o trzecie primo - do wszelkiego
> rodzaju sondaży podchodzę z przymróżeniem oka. aczkolwiek pracuję w bardzo
> dalekiej branży od statystyczno-badawczo-marketingowej więc i nie mam w
> zamiarze poddawania jej jakiejś krytyce.

Chociaz ktos, bo strasznie ciezko sie dogadac z ludzmi na grupach. Wszyscy
sa bardzo negatywnie do tego rodzaju rzeczy nastawieni... ciekawi mnie tylko
jaka moze byc tego przyczyna?

> i na marginesie:
> brałem np. udział w badaniu dotyczącej reklamy piwa. i jako jedyny w
naszej
> grupie zwróciłem uwagę (zresztą do dziś ją pamiętam) na projekt gdzie gość
> wyjeżdża z rozkrzyczanego tłumu, ze sztywnego miasta (gdzie wszyscy
wyglądają
> niemalże jak skalkowani) do swojego domku nad jeziorem, gdzie jest zdrowa
i
> sliczna dziewczyna, gdzie w pokoju leży gitarka itede itepe. później
> widziałem reklamówki tej marki i zauważyłem że zwycięzyła
> koncepcja "większościowa" (przynajmniej w "mojej grupie"). ale się na ten
> temat wypowiedziałem i może moje zdanie było dyskutowane, nie wiem

Nie wiem jak w innych firmach badawczych ale w mojej :) np. badanie
dotyczace reklamy piwa jest przeprowadzane rownolegle w roznych miastach w
Polsce. Czasami moze zmienic sie godzina rozpoczecia:] Calkiem mozliwe
wlasnie, ze byles jedyny ktoremu ta reklama sie nie spodobala ale na pewno
Twoj sprzeciw tez mial duze znaczenie!