W wiadomości news:en010p$hn5$1@news.onet.pl Tomasz Kaczanowski
<k...@n...poczta.onet.pl> pisze:

> Hmmm... Jesli tak uwazasz, to po prostu w tych zawodach powinna byc wyzsza
> placa i odkladane wyzsze pieniadze na fundusz emerytalnny.
To jest jakieś rozwiązanie, ale na przyszłość. Odległą o co najmniej jedno
pokolenie.

> Nikomu nie bedzie przeszkadzac, jesli ktos pojdzie na emeryture w wieku 30
> lat, jesli na ta emeryture sobie zapracowal!
Nie pracujemy na swoje emerytury tylko na emerytury tych, którzy je obecnie
pobierają (pomijam różne formy ubezpieczeń niezusowskich, bo to inna bajka).
Ten system tak działa z założenia. Jak już pisałem odstąpienie od niego
byłoby niezwykle trudne nawet gdyby funkcjonował prawidłowo, a przecież
wiadomo jak z tym jest.

>> Przywilejem to na upartego jest wcześniejszy o 5 lat wiek emerytalny dla
>> kobiet, które i tak mają dłuższą średnią życia i znacznie dłuższy czas
>> życia po przejściu na emeryturę.
> Przywilejem jest kazde niestandardowe przejscie na emeryture niezwiazane z
> iloscia odlozonych na nia pieniedzy.
Właściwie wyżej już wyjaśniłem, że nie ma żadnego "odkładania pieniędzy".
Odłożyć to możesz w banku, ubezpieczyć się w 3 filarze czy cokolwiek jeszcze
w tej materii jest na rynku. Dobrowolnie.
W systemie, w któym uczestniczymy przymusowo niczego nie odłożysz (2 filar
to kropla w morzu i też nie wiadomo co z nim będzie).

>> A chłop na to: "nie, panie boże, nie chcę, ale niech jemu zdechnie".
> Ja sadze, ze to nietrafione porownanie
A mnie się podoba. :)

>> Nie żebym podejrzewał, że mnie doiłeś, ale - za czyje pieniądze
>> pobierałeś nauki w szkole?
> Pewnie w wiekszosci za pieniadze swoich rodzicow... Oni placa podatki,
Wątpię, w szkolnictwie finansowanym z budżetu państwa to się tak nie da
zbilansować. Wysokość podatku nie zależy od ilości posiadanych dzieci
(musiałby być tym wyższy im więcej dzieci rodzice posyłają do szkoły; a co
jak ktoś bezrobotny?, sierota, albo półsierota?). Oczywiście pieniądze
płacone przez rodziców w postaci podatków też w tym są, ale główne koszty
państwowej edukacji ponoszą ci, którzy niej nie korzystają. Szkolnictwo to
droga zabawa.

> dodatkowo za swoje pieniadze poslali go na rozne kursy, lekcje dodatkowe
> ect, tak, by mogl posiadac odpowiednia wiedze.
To już zupełnie inna sprawa.

--
Pozdrawiam
Jotte