deff <d...@c...org> wrote:
> Ale wy jestescie.
>
> Przypuscmy, masz ambicje uczestniczyc przy produkcji gier komputerowych.
> Idziesz na rozmowe, jaka uczelnie skonczyles i czy skonczyles bedzie mialo
> mniejszy priorytet - zwroca uwage na Twoje doswiadczenie, umiejetnosci,
> kreatywnosc. Ludzie chca pracowac z dobrym fachowcem, a nie facetem ktory ma
> dyplom renomowanej szkoly. To czy ktos konczyl informatyke w panstwej
> uczelni czy prywatnej (w sumie malo jest takich prywatnych czysto
> informatycznych ale to inna historia) nie bedzie rzutowalo na jego wiedze.
> Technologie sie zmieniaja bardzo szybko, przychodzac na uczelnie mozna
> poznac podstawy (dla wielu sa to rzeczy poznane na dlugo przed rozpoczeciem
> studiow), a reszta jest ciezka droga samodoskonalenia i wlasnej pracy. Jesli
> dany czlowiek jest "cienki" bedzie najglosniej krzyczal jaka on uczelnie
> skonczyl i wskazywal bledy i wypaczenia w uczelniach prywatnych. Pragne
> zauwazyc ze w swiecie studia sa zazwyczaj platne, i uczelniom zalezy na
> ilosci studentow - mimo wszystko zachodnie kraje maja dobrych fachowcow, to
> one tworza najnowsze technologie i wyznaczaja trendy w obecnym swiecie.
no nie powiem, odpowiedz na priva byla mniej mila :)
a co do krzyczenia o prywatnych uczelniach: pracowalem w takiej i
jednoczesnie sie tam uczylem. widzialem z bliska jak to wszystko wyglada i
naprawde nigdy wiecej.... nie uwazam sie za super dobrego ale cienki tez
mysle ze raczej nie jestem. pisales o technologiach. no wlasnie, na
pewnej prywatnej uczelni ucza delphii... i co myslisz ze ktos po takich
zajeciach moze pracowac jako programista? zamiast uczyc technologii moze
jednak warto uczyc podstaw teoretycznych? co to sa klasy, polimorfizm czy
dziedziczenie to nie uslyszalem ale za to uslyszalem jak z programu w delphii
cos wydrukowac (aby to wiedziec wystarczalo przeczytac kilka zdan w pomocy).
i tak wlasnie ciagna prywatne (czesc) uczelnie. zajecia "zapchajdziury" aby
cos uczyc, nie wazne ze godzin jest za malo aby _nauczyc_. przyklady
mozna mnozyc, ale nie o to chodzi, bo wszystko co napisze z mojego
doswiadczenia bedzie dotyczylo tylko jednej uczelni. zreszta poziom uczelni
mozna poznac po kadrze, jesli informatyki uczy gosc ktory skonczyl rolniczak
i byl na jakiejs podyplomowce z informatyki, to jednak cos jest nie tak.
w sumie byl plus bo aby pozbyc sie go z zajec wystarczalo zadac jakies pytanie
(gosc nie wiedzial i wychodzil na kilkadziesiat minut), naprawde bardzo mnie
korci aby napisac nazwisko tego typa, ale jednak sie powstrzymam. powtorze
jeszcze raz to co napisalem Ci na priva: jesli ktos jest cienki i nie zamierza
sie uczyc niech wypieprza go z uczelni a nie zanizac poziom dla kazdego aby
nie stracic studentow. wiesz jak wygladaly egzaminy u pewnego profesora?
za pierwszym razem nie mozna bylo sciagac i zdawalo tylko kilka osob,
na poprawce (za ktora nalezalo oczywiscie placic) mozna bylo sciagac do woli,
zdawal kazdy i mial ocene z przedzialu 3 - 4 (losowo). i to wlasnie pokazuje
sposob myslenia prywatnych uczelni.
dla mnie eot bo jak sobie przypominam te czasy to cos sie we mnie gotuje.
pozdroowka
Lukasz


--
"... az w jedna krotka chwile, pojmiesz po co zyjesz ..."
Perfect "Kolysanka dla nieznajomej"
Lukasz Wojtow <l...@w...edu.pl>