Witam

W czwartek (czyli już jakiś czas temu) byłem u potencjalnego pracodawcy
złożyć dokumenty. List mot. napisłem dwa razy, bo pierwsza wersja mi się nie
podobała. Obie po wydrukowaniu leżały na biurku. Jedną podpisałem, później
szybko wziąłem ze sobą, złożyłem dokumenty u pot. pracodawcy, no i dziś
widze że ta podpisana wersja leży nadal na biurku (być może drugą też
podpisałem, ale raczej nie). Dobrze, że chociaż ta pierwsze wersja leży na
biurku. Ale jak teraz powinienem się zachować: liczyć że nie zauważą,
zadzwonić i spytać się czy jest podpisany l.mot.,od razu jechac i dać
podpisane dokumenty , mówić o co chodzi czy nie? Czy dla pracodawców takie
duże znaczenia ma ten podpis, że mogą zdyskwalifikować kandydata?



Dziękuję za ew. podpowiedz:

A.D.



P.S.

Proszę o szybką podpowiedź

do góry

On Mon, 14 Feb 2005 12:03:37 +0100, "adni" <a...@v...pl> wrote:

> Czy dla pracodawców takie
>du?e znaczenia ma ten podpis, ?e mog? zdyskwalifikowa? kandydata?

hm... pewnie zalezy jakie stanowisko, jaka firma i tak dalej...

ja wiekszosc wysylam mailem - czyli z definicji "bez podpisu"...
czasem firmy na interview daja mi jakies oswiadczenia do podpisu...
wiec chyba nie jest tragicznie, ze zapomniales...

do góry