eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

PracaGrupypl.praca.dyskusje › negocjacje placowe
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 10

  • 1. Data: 2008-05-18 11:24:04
    Temat: negocjacje placowe
    Od: "Zenio" <z...@o...pl>

    Witam,

    Jest dobrze znana zasada, ze dobra pensje nalezy negocjowac na poczatku, bo
    potem nie ma co liczyc na zbyt wielkie podwyzki. Sam jestem tego dobrym
    przykladem. Pracuje w Wawie w IT, aplikujac sie rzucilem konkurencyjna
    stawke, liczac ze jak sie sprawdze bedzie jakas znaczaca podwyzka. Po pol
    roku przy rozmowie o podwyzce szef dzialu sprowadzil mnie na ziemie, mowiac
    "tyle to duuuziooo", tymczasem nowych pracownikow na identyczne stanowisko
    przyjmuja po duzo wyzszych (i zarazem rynkowych) stawkach.
    Zastanawiam sie czy zalozenie ze juz zatrudniony pracownik i tak bedzie
    pracowal bez znaczacych podwyzek jest norma, zwlaszcza w wiekszych firmach.
    Znam pozytywne przypadki: znajomy aplikowal sie do pewnej korporacji jako
    programista, powiedzial ile chce zarabiac, a dostal na 20% wiecej bo po
    prostu takie maja stawki i firma jest fair wobec pracownikow. Jakie sa
    Wasze doswiadczenia w tych sprawach?



  • 2. Data: 2008-05-18 12:31:51
    Temat: Re: negocjacje placowe
    Od: z/svc <z/svc@>

    On Sun, 18 May 2008 13:24:04 +0200, "Zenio" <z...@o...pl> wrote:

    >Jest dobrze znana zasada, ze dobra pensje nalezy negocjowac na poczatku, bo
    >potem nie ma co liczyc na zbyt wielkie podwyzki. Sam jestem tego dobrym
    >przykladem. Pracuje w Wawie w IT, aplikujac sie rzucilem konkurencyjna
    >stawke, liczac ze jak sie sprawdze bedzie jakas znaczaca podwyzka. Po pol
    >roku przy rozmowie o podwyzce szef dzialu sprowadzil mnie na ziemie, mowiac
    >"tyle to duuuziooo", tymczasem nowych pracownikow na identyczne stanowisko
    >przyjmuja po duzo wyzszych (i zarazem rynkowych) stawkach.

    Normalka.

    > Zastanawiam sie czy zalozenie ze juz zatrudniony pracownik i tak bedzie
    >pracowal bez znaczacych podwyzek jest norma, zwlaszcza w wiekszych firmach.

    Nie wiem, czy chodzi tutaj o takie właśnie założenie, ale tak się
    właśnie dzieje. Jedyne co możesz zrobić, to złożyć wypowiedzenie i iść
    pracować gdzie indziej negocjując rynkową stawkę, bo później podwyżek
    nie będziesz miał, tak samo jak tutaj. A kiedy złożysz wypowiedzenie,
    to szef albo da Ci tyle ile chcesz (czy tam sobie ponegocjujecie),
    albo licz się z tym, że będziesz musiał zmienić pracę.

    Dlatego też raczej nie składa się wypowiedzenia bez nowej umowy w
    kieszeni. A skoro masz nową umowę w kieszeni, to tym lepsza Twoja
    pozycja negocjacyjna i obecny szef musi więcej Ci dać.

    >Znam pozytywne przypadki: znajomy aplikowal sie do pewnej korporacji jako
    >programista, powiedzial ile chce zarabiac, a dostal na 20% wiecej bo po
    >prostu takie maja stawki i firma jest fair wobec pracownikow. Jakie sa
    >Wasze doswiadczenia w tych sprawach?

    Ta firma nie jest fair wobec pracowników, tylko gość podał stawkę
    poniżej widełek płacowych stanowiska, na które aplikował i pewnie
    dlatego mu podnieśli. On myśli, że ach och jacy oni tutaj fajni, a tak
    naprawdę po prostu się nie wstrzelił. Też znam taką praktykę.

    Podsumowując: myślenie, że 'a na początek wezmę mniej, potem będzie
    więcej', to po prostu naiwność. Tyle ile dostaniesz na początku, tyle
    będziesz miał. Chyba że wynegocjowałeś sobie podczas podpisywania
    nowej umowy, że na okresie próbnym bierzesz xx zł, a jeśli firma jest
    zadowolona, to umowa na stałe oraz +xx%.

    A poza tym to podwyżkę dostaje się tylko w przypadku awansu.

    P.S. Wszystkie te moje 'tylko, wszystko, zawsze' to nie tak dosłownie,
    nie ma co generalizować, ale opisałem Ci moje doświadczenia.

    --
    z/svc


  • 3. Data: 2008-05-18 13:44:45
    Temat: Re: negocjacje placowe
    Od: "Jotte" <t...@w...spam.wypad.polska>

    W wiadomości news:418034p12t7bcqfd3jtnu91bg756f5j86o@4ax.com z/svc
    <z/svc@> pisze:

    > A poza tym to podwyżkę dostaje się tylko w przypadku awansu.
    > P.S. Wszystkie te moje 'tylko, wszystko, zawsze' to nie tak dosłownie,
    > nie ma co generalizować, ale opisałem Ci moje doświadczenia.
    No właśnie.
    Nie wydaje mi się, aby tylko awans mógł być powodem żądania podwyżki.
    Pracownik zawiera umowę o pracę z wynagrodzerniem mającym określoną w danym
    momencie siłę nabywczą. Jeśli w wyniku np. inflacji siła ta uległa
    zmniejszeniu to albo powinna nastąpić podwyżka rekompensująca albo jakość i
    wydajność pracy winna odpowiednio spaść.
    Inny przykład.
    Pracodawca zmienia siedzibę i pracownik, który miał do tej pory do miejsca
    pracy 3 km nagle musi dojechać np. 40 km. To się nie dzieje za darmo,
    podwyżka jak najbardziej uzasadniona.

    --
    Jotte


  • 4. Data: 2008-05-19 06:59:13
    Temat: Re: negocjacje placowe
    Od: "Vlad The Ripper" <os^$_znaki_bez_shift@poczta.wp.pl>

    > Jest dobrze znana zasada, ze dobra pensje nalezy negocjowac na poczatku,
    > bo potem nie ma co liczyc na zbyt wielkie podwyzki. Sam jestem tego dobrym
    > przykladem. Pracuje w Wawie w IT, aplikujac sie rzucilem konkurencyjna
    > stawke, liczac ze jak sie sprawdze bedzie jakas znaczaca podwyzka. Po pol
    > roku przy rozmowie o podwyzce szef dzialu sprowadzil mnie na ziemie,
    > mowiac "tyle to duuuziooo", tymczasem nowych pracownikow na identyczne
    > stanowisko przyjmuja po duzo wyzszych (i zarazem rynkowych) stawkach.

    Moim zdanim takie zatrudnianie nowych po wyższych stawkach niż obecni
    pracownicy jest nieuczniwe, a nawet sprzeczne z kodeksem pracy. W mojej
    poprzedniej już pracy taka sytuacja występowała. Nie mogłem się nawet
    doczekać podwyżki wyrównującej moje zarobki do poziomu nowo zatrudnianych (a
    nie była to duża kwota). Był to jeden z powodów mojej zmiany roboty.

    > Zastanawiam sie czy zalozenie ze juz zatrudniony pracownik i tak bedzie
    > pracowal bez znaczacych podwyzek jest norma, zwlaszcza w wiekszych
    > firmach.
    > Znam pozytywne przypadki: znajomy aplikowal sie do pewnej korporacji jako
    > programista, powiedzial ile chce zarabiac, a dostal na 20% wiecej bo po
    > prostu takie maja stawki i firma jest fair wobec pracownikow. Jakie sa
    > Wasze doswiadczenia w tych sprawach?

    To nie zawsze jest norma. Powiedziałbym, że do tej pory częściej trafialem
    na uczniwych pracodawców. Pierwsza praca. Zaproponowałem pewną kwotę. Oni na
    to że pierwsze 3 miechy kwota troszkę mniejsza, potem troszkę większa od tej
    przeze mnie zaproponowanej. Aneks do umowy i podwyżka w terminie.
    Obecna praca.
    Byłem gotów na negocjacje zmieniając robotę, przeszedł bym za jakieś 130%
    pensji w poprzedniej. Zaproponowali sami jakieś 140% na co się skwapliwie
    zgodziłem, jak przyszło do podpisania umowy kwota była jeszcze troszkę
    wyższa :D. Podwyżki mam gwarantowane co rok (siatka płac).

    Ogólnie jednak nie należy liczyć na podwyżki jak już się pracuje. A
    zwłaszcza znaczne podwyżki. Myślę, że bez zmiany roboty, albo chociaż
    poważnej groźby twojego odejścia nie masz szans cokolwiek wywalczyć.

    Pozdrawiam i powodzenia.



  • 5. Data: 2008-05-19 08:29:29
    Temat: Re: negocjacje placowe
    Od: "Ghost" <g...@e...pl>


    Użytkownik "z/svc" <z/svc@> napisał w wiadomości
    news:418034p12t7bcqfd3jtnu91bg756f5j86o@4ax.com...
    > On Sun, 18 May 2008 13:24:04 +0200, "Zenio" <z...@o...pl> wrote:
    >
    >>Znam pozytywne przypadki: znajomy aplikowal sie do pewnej korporacji jako
    >>programista, powiedzial ile chce zarabiac, a dostal na 20% wiecej bo po
    >>prostu takie maja stawki i firma jest fair wobec pracownikow. Jakie sa
    >>Wasze doswiadczenia w tych sprawach?
    >
    > Ta firma nie jest fair wobec pracowników, tylko gość podał stawkę
    > poniżej widełek płacowych stanowiska, na które aplikował i pewnie
    > dlatego mu podnieśli.

    No przeciez dokladnie o tym mowa.

    > On myśli, że ach och jacy oni tutaj fajni, a tak
    > naprawdę po prostu się nie wstrzelił. Też znam taką praktykę.

    Minimalna kwota widelek raczej nie wynikala z minimum socjalnego, wiec to
    jednak taka jest polityka pracodawcy.


  • 6. Data: 2008-05-19 20:47:04
    Temat: Re: negocjacje placowe
    Od: Scowron <s...@o...pl>

    Dnia 18-05-2008 o 14:31:51 z/svc <z/svc> napisał(a):

    > Nie wiem, czy chodzi tutaj o takie właśnie założenie, ale tak się
    > właśnie dzieje. Jedyne co możesz zrobić, to złożyć wypowiedzenie i iść
    > pracować gdzie indziej negocjując rynkową stawkę, bo później podwyżek
    > nie będziesz miał, tak samo jak tutaj. A kiedy złożysz wypowiedzenie,
    > to szef albo da Ci tyle ile chcesz (czy tam sobie ponegocjujecie),
    > albo licz się z tym, że będziesz musiał zmienić pracę.
    > Dlatego też raczej nie składa się wypowiedzenia bez nowej umowy w
    > kieszeni. A skoro masz nową umowę w kieszeni, to tym lepsza Twoja
    > pozycja negocjacyjna i obecny szef musi więcej Ci dać.

    No ale skoro podpiszesz umowę z nowym pracodawcą to już nie negocjacje z
    obecnym pracodawcą tracą sens. Inaczej musisz zerwać podpisaną umowę.
    Z drgiej strony chcąc postąpić fair można zostać na lodzie.

    P.S. Tak przy okazji zapytam w jaki sposób minimalizujecie ryzyko i
    zabezpieczacie się przed tego typu sytuacjami pozostania bez pracy?

    --
    Scowron


  • 7. Data: 2008-05-19 21:10:45
    Temat: Re: negocjacje placowe
    Od: Wojciech Bancer <p...@p...pl>

    On 2008-05-19, Scowron <s...@o...pl> wrote:

    [...]

    > P.S. Tak przy okazji zapytam w jaki sposób minimalizujecie ryzyko i
    > zabezpieczacie się przed tego typu sytuacjami pozostania bez pracy?

    Posiadając środki finansowe pozwalające na przeżycie bez pracy przez 3-4
    miesiące. W takim czasie da się spokojnie znaleźć nową pracę (jak ktoś
    jest dobry to w 2 tygodnie będzie miał nową umowę).

    --
    Wojciech Bańcer
    p...@p...pl


  • 8. Data: 2008-05-19 21:23:51
    Temat: Re: negocjacje placowe
    Od: Kapsel <k...@p...onet.pl>

    Mon, 19 May 2008 22:47:04 +0200, Scowron napisał(a):

    > No ale skoro podpiszesz umowę z nowym pracodawcą to już nie negocjacje z
    > obecnym pracodawcą tracą sens. Inaczej musisz zerwać podpisaną umowę.
    > Z drgiej strony chcąc postąpić fair można zostać na lodzie.
    >
    > P.S. Tak przy okazji zapytam w jaki sposób minimalizujecie ryzyko i
    > zabezpieczacie się przed tego typu sytuacjami pozostania bez pracy?

    Przy założeniu zdrowej sytuacji, że najpierw rozmawiasz z obecnym szefem o
    podwyżce, a w przypadku braku porozumienia rozważasz poszukiwania nowej,
    lepiej płatnej pracy to problemu nie ma. Jak sam wskazujesz - odejdziesz
    wtedy z obecnej pracy w momencie gdy wynegocjujesz w innej firmie lepsze
    warunki i podpiszesz stosowną umowę.

    Kombinowanie wtedy, by znów uzyskać lepsze warunki u obecnego pracodawcy są
    trochę nie fair. Nie podoba mi się - szukam nowej pracy - znajduję -
    rezygnuję więc z obecnej.



    --
    Kapsel
    http://kapselek.net
    kapsel(malpka)op.pl


  • 9. Data: 2008-05-20 18:13:45
    Temat: Re: negocjacje placowe
    Od: z/svc <z/svc@>

    On Mon, 19 May 2008 22:47:04 +0200, Scowron <s...@o...pl> wrote:

    >Dnia 18-05-2008 o 14:31:51 z/svc <z/svc> napisał(a):
    >
    >> Nie wiem, czy chodzi tutaj o takie właśnie założenie, ale tak się
    >> właśnie dzieje. Jedyne co możesz zrobić, to złożyć wypowiedzenie i iść
    >> pracować gdzie indziej negocjując rynkową stawkę, bo później podwyżek
    >> nie będziesz miał, tak samo jak tutaj. A kiedy złożysz wypowiedzenie,
    >> to szef albo da Ci tyle ile chcesz (czy tam sobie ponegocjujecie),
    >> albo licz się z tym, że będziesz musiał zmienić pracę.
    >> Dlatego też raczej nie składa się wypowiedzenia bez nowej umowy w
    >> kieszeni. A skoro masz nową umowę w kieszeni, to tym lepsza Twoja
    >> pozycja negocjacyjna i obecny szef musi więcej Ci dać.
    >
    >No ale skoro podpiszesz umowę z nowym pracodawcą to już nie negocjacje z
    >obecnym pracodawcą tracą sens. Inaczej musisz zerwać podpisaną umowę.

    Zgadza się. Dlatego najpierw się bada 'grunt' w obecnej pracy, jakie
    są szanse na większą kasę. Jeśli szef jest kumaty, to wyczuje o co
    biega i da Ci więcej. Ponieważ dopiero badasz grunt, tzn. że jeszcze
    nie szukałeś nowej pracy, czyli można przyjąć, że 10-15% podwyżki
    zadowoli Cię i zostaniesz.

    Oczywiście nie obejmuje to sytuacji, kiedy szef nie chce Cię zatrzymać
    i Twoja zmiana pracy jest mu na rękę.

    A jeśli szef jest niekumaty, to nie wyczuje tego momentu kiedy badasz
    grunt i zacznie Ci składać propozycje, kiedy Ty już masz nową umowę w
    kieszeni.

    >Z drgiej strony chcąc postąpić fair można zostać na lodzie.

    Owszem. Mnie moje doświadczenie nauczyło, że nie ma co się szczypać w
    bycie fair. To jest biznes i każdy ciągnie w swoją stronę. Nie mówię,
    że masz dymać szefów i firmę, tylko raczej samemu nie dać się wydymać.

    >P.S. Tak przy okazji zapytam w jaki sposób minimalizujecie ryzyko i
    >zabezpieczacie się przed tego typu sytuacjami pozostania bez pracy?

    Po prostu, dawałem jasne i wyraźne sygnały swojemu szefowi, że jestem
    niezadowolony, on to zlał, więc pewnego pięknego dnia złożyłem
    wypowiedzenie (mając nową umowę w kieszeni) i _dopiero_ wtedy
    usłyszałem 'a co moge zrobić, abyś został'....

    IMHO ryzyka nie będzie, jeśli wiesz co robisz i czego chcesz. Jeśli
    jesteś niezadowolony z obecnych warunków, daj o tym znać swojemu
    szefowi. Albo zareaguje i coś wynegocjujecie, albo zmieniasz pracę. A
    skoro już podpisujesz nową umowę, to też wiesz co robisz i masz
    świadomość tego, że to koniec w obecnej firmie.

    --
    z/svc


  • 10. Data: 2008-05-20 18:15:33
    Temat: Re: negocjacje placowe
    Od: z/svc <z/svc@>

    On 19 May 2008 23:10:45 +0200, Wojciech Bancer <p...@p...pl>
    wrote:

    >> P.S. Tak przy okazji zapytam w jaki sposób minimalizujecie ryzyko i
    >> zabezpieczacie się przed tego typu sytuacjami pozostania bez pracy?
    >
    >Posiadając środki finansowe pozwalające na przeżycie bez pracy przez 3-4
    >miesiące.

    O, to jest inna sprawa. Nie pisałem o tym, bo wydawało mi się to
    oczywiste ;-)

    >W takim czasie da się spokojnie znaleźć nową pracę (jak ktoś
    >jest dobry to w 2 tygodnie będzie miał nową umowę).

    Owszem, ale czasami zdobycie pracy na dobrym stanowisku trochę trwa i
    nie jest to związane z jakością kandydata, tylko z procedurami w
    firmie, gdzie się aplikuje.

    --
    z/svc

strony : [ 1 ]


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1