eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

PracaGrupypl.praca.dyskusjeżycie zawodowe po zwolnieniu dyscyplinarnym › Re: życie zawodowe po zwolnieniu dyscyplinarnym
  • Path: news-archive.icm.edu.pl!newsfeed.gazeta.pl!news.nask.pl!news.nask.org.pl!newshu
    b.sdsu.edu!postnews.google.com!b28g2000cwb.googlegroups.com!not-for-mail
    From: e...@g...com
    Newsgroups: pl.praca.dyskusje
    Subject: Re: życie zawodowe po zwolnieniu dyscyplinarnym
    Date: 9 Oct 2006 15:24:43 -0700
    Organization: http://groups.google.com
    Lines: 112
    Message-ID: <1...@b...googlegroups.com>
    References: <elw2lnnsuxh4$.x5p3olbemp6$.dlg@40tude.net>
    <egbdsk$jvj$1@news.task.gda.pl>
    NNTP-Posting-Host: 84.10.114.207
    Mime-Version: 1.0
    Content-Type: text/plain; charset="iso-8859-2"
    X-Trace: posting.google.com 1160432689 4500 127.0.0.1 (9 Oct 2006 22:24:49 GMT)
    X-Complaints-To: g...@g...com
    NNTP-Posting-Date: Mon, 9 Oct 2006 22:24:49 +0000 (UTC)
    User-Agent: G2/1.0
    X-HTTP-UserAgent: Mozilla/5.0 (Windows; U; Windows NT 5.1; pl; rv:1.8.0.7)
    Gecko/20060909 Firefox/1.5.0.7,gzip(gfe),gzip(gfe)
    Complaints-To: g...@g...com
    Injection-Info: b28g2000cwb.googlegroups.com; posting-host=84.10.114.207;
    posting-account=q-OExA0AAADMvouzvetSDsdk7pEtZyns
    Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.praca.dyskusje:193704
    [ ukryj nagłówki ]

    zasiu wrote:
    > Mojego kolege dyscyplinarnie wyrzucili z pracy pod zarzutem wykradania
    > danych i przekazywania konkurencji (co nie mialo miejsca).

    o, to pech. ze tez sa na swiecie firmy, ktore w tak perfidny sposob
    pozbywaja sie pozadnych ludzi...


    > Kolejna prace znalazl w ciagu tygodnia (ale nie w konkurencji;))

    juz lepiej...


    > ze swoja firma sie sadzil kilka miesiecy i sprawe wygral.

    no i calkiem fajnie! :)


    to moze i ja opisze jedna taka sytuacje tylko troche z innej strony.

    otoz na poczatku roku ubieglego w Firmie zaczeto podejrzewac ze ktorys
    z pracownikow "wynosi" informacje co najmniej poufne na zewnatrz. rozne
    objawy o tym swiadczyly. z czasem udawalo sie zawezac grono
    podejrzanych. az pozostala jedna osoba. analiza zawartosci dysku
    twardego potencjalnego Szpiona stawiala na glowie wlosy i otwierala
    szeroko oczy dyrekcji i wszystkich ludzi, ktorzy mieli okazje sie temu
    przygladac. stajnia augiasza, zwierzyniec, zoo i syf nieziemski. a
    wsrod tego dowody na to, ze to wlasnie ta osoba byla Szpionem. niestety
    (albo stety) dowody byly niezbite. dyrekcja dowiedziala sie o tym w
    piatek okolo 15:00. w poniedzialek o 8:30 delikwent zostal wystawiony
    za drzwi wejsciowe z pudelkiem i nowiutka dyscyplinarka w dloni (akcja
    wystawiania za drzwi zostala starannie w weekend zaplanowana tak, aby
    nie udalo mu sie juz niczego wiecej zepsuc).

    a ze juz wiadomo bylo, ze to gnida pierwszej wody, zabezpieczono dysk
    twardy jego komputera na wypadek, gdyby przyszlo sie spotkac w sadzie.
    i slusznie bo do spotkania w sadzie w koncu doszlo. przez pare miesiecy
    trwal ping-pong w stylu pozew -> odpowiedz o niezasadnosci pozwu, znowu
    pozew -> znowu odpowiedz itd itp. w koncu jednak paragrafy i Sad
    zadecydowaly, ze trzeba to wyjasnic na sali sadowej w drodze
    bezposredniej konfrontacji. Firma zebrala dowody, zeznania swiadokow i
    poszla na rozprawe.

    w zasadzie rozprawy nie bylo. Szpion jak zorientowal sie, co Firma wie
    o jego dzialalnosci nie wynikajacej z obowiazkow sluzbowych, rozplakal
    sie. lamentowal, ze ma niepracujaca zone i male dziecko na utrzymaniu,
    ze nie moze znalezc pracy (w tym czasie pracowal na czarno u goscia,
    ktoremu udostepnial to, co z firmy wykradal - zatrudnil go w tydzien po
    zwolnieniu z firmy - tak sie sklada, ze Firma dowiedziala sie o tym
    calkiem przypadkiem z wiarygodnego zrodla ale zadnego uzytku z tej
    informacji nie zrobila), ze nie ma za co zyc...
    Sad zapytal, czy latwiej byloby mu znalezc prace gdyby zmienic
    dyscyplinarke na porozumienie stron. ocierajac lzy powiedzial, ze tak.
    Sad zaproponowal przedstawicielom Firmy, zeby nie kopala lezacego
    chocby na to zasluzyl (Sad dowodow jeszcze nie czytal, wiec nie
    wiedzial jak bardzo sobie na to zasluzyl). przedstawiciele Firmy
    pomysleli o tym jego biednym dziecku (mieli okazje osobiscie sie nim
    zachwycac na imprezach firmowych, gdzie byl ich ulubiencem noszonym na
    rekach) i zonie z "reka w nocniku". machneli reka, zeby zapomniec o
    calej sprawie zmienili dyscyplinarke na porozumienie stron. w koncu
    czym ta biedba zona i dziecko zawinili, zeby cierpiec za tego buraka?
    od tego dnia sie nie widzieli. chyba ku obopulnemu zadowoleniu.

    "efektem ubocznym" tej sytuacji bylo rowniez to, ze od czasu wywalenia
    Szpiona z Firmy w pewnej branzowej gazecie przestaly sie ukazywac
    pseudo sensacyjne artykuliki pisane przez kolege "naszego" Szpiona.
    oczywiscie na dysku Szpiona znaleziono rowniez dowody na to, ze to on
    dostarczal Pismakowi materialu, z ktorego ten wysnuwal daleko idace
    wnioski, pisal bzdury, ktore drukowane w wielotysiecznym nakladzie
    nadszarpywaly reputacje i wiarygodnosc firmy mimo, ze pokrycia w
    rzeczywistosci nie znajdowaly.

    efekt tego zamieszania: Szpion na bruku (ale "wygral" w sadzie z Firma
    no i w koncu ma prace, w ktorej moze spokojnie poszukac jakichs danych
    na sprzedaz dla gazet lub konkurencji); kierownik Szpiona zlozyl
    wypowiedzenie tego samego dnia, ktorego Szpion dostal pudelko ze swoim
    dobytkiem (on jako jedyny okazal sie mezczyzna, a teraz prowadzi wlasna
    DG, wiec nie mial problemu ze znalezieniem pracodawcy); Pismak tez juz
    nie pisze dla branzowej gazety (nie podkopuje swoimi pseudosensacyjkami
    wiarygodnosci firmy narazajac ja na bankructwo a co za tym idzie
    wywalenie calej dosc licznej zalogi na przymusowy podboj rynku pracy)
    ale jego los nie do konca jest znany wiec trudno powiedziec gdzie teraz
    spiskow szuka (a moze dla dobra spoleczenstwa zajal sie pisaniem
    przepisow kulinarnych); ludzie w Firmie ktorzy mieli okazje grzebac sie
    w tym szambie przezyli najwieksze rozczarowanie w swoim zyciu - nikt
    nie spodziewal sie, ze mozna tak nisko upasc, jak Szpion (zareczam
    czytajacym, ze prawdopodobnie nie znaja jeszcze prawdziwego znaczenia
    slowa "zenada" - tym lepiej dla nich).


    ot, taka wyssana z palca historyjka bez moralu. mozna w nia wierzyc lub
    nie - jak komu wygodnie. zonie Szpiona na przyklad pewnie wygodniej
    wierzyc w to, ze jej maz jest jej wierny (jedna z rzeczy plywajacych w
    szambie), ze zostal nieslusznie oskarzony i podstepnie wyrzucony z
    pracy i dopiero Sad go uratowal i pogrozil palcem Firmie za tak
    brzydkie traktowanie uczciwych ludzi. a Firma pewnie chce o Szpionie
    zapomniec nie zapominajac jednak lekcji jaka jej zafundowal.


    na tym koncze bajkopisanie i watku dalej nie bede podejmowal.
    oczywiscie jesli w mojej bajce wystapilo jakiekolwiek podobienstwo z
    sytuacja Twojego znajomego, to jest to tylko dziwny zbieg okolicznosci
    i nic innego.


    gajowy marucha

    ps. jeszcze taki dopisek, jakie ostatnio pojawiaja sie po napisach
    koncowych w bajkach by pixar: "dysk Szpiona ciagle lezy zdeponowany w
    jednym z sejfow w Firmie i pewnie polezy tam jeszcze dlugo ku
    przestrodze potomnych"

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1