eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

PracaGrupypl.praca.dyskusjeplaca minimalna a budzet panstwa › Re: placa minimalna a budzet panstwa
  • Path: news-archive.icm.edu.pl!news.gazeta.pl!newsfeed.pionier.net.pl!newsfeed.silweb.
    pl!agh.edu.pl!news.agh.edu.pl!news.onet.pl!newsgate.onet.pl!niusy.onet.pl
    From: "Lukasz Sczygiel" <p...@p...onet.pl>
    Newsgroups: pl.praca.dyskusje
    Subject: Re: placa minimalna a budzet panstwa
    Date: 13 Sep 2007 14:58:27 +0200
    Organization: Onet.pl SA
    Lines: 199
    Message-ID: <0...@n...onet.pl>
    References: <fcb7k9$ca2$1@news.dialog.net.pl>
    NNTP-Posting-Host: newsgate.onet.pl
    Mime-Version: 1.0
    Content-Type: text/plain; charset="iso-8859-2"
    Content-Transfer-Encoding: 8bit
    X-Trace: newsgate.test.onet.pl 1189688307 3567 213.180.130.18 (13 Sep 2007 12:58:27
    GMT)
    X-Complaints-To: a...@o...pl
    NNTP-Posting-Date: 13 Sep 2007 12:58:27 GMT
    Content-Disposition: inline
    X-Mailer: http://niusy.onet.pl
    X-Forwarded-For: 157.25.9.127, 192.168.243.42
    X-User-Agent: Mozilla/5.0 (Windows; U; Windows NT 5.0; pl; rv:1.8.1.6) Gecko/20070725
    Firefox/2.0.0.6
    Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.praca.dyskusje:212902
    [ ukryj nagłówki ]

    > W wiadomości news:013b.0000001b.46e8fa10@newsgate.onet.pl Lukasz Sczygiel
    > <p...@p...onet.pl> pisze:
    >
    > >> A jak baba nie ma sklerozy, praca nie ma charakteru zmieniającego się
    > >> co 5 lat (np. tłumacz, kucharka, kierowca), pomimo zajmowania się
    > >> dzieciokami baba nie tylko nie straciła kwalifikacji, ale nabyła
    > >> nowe, baba ma więcej niż jedną specjalność, baba wraca na inne
    > >> stanowisko, itd. Takie bajki to ja mogę hurtowo.
    > > Nie rozumiem mysli przewodniej poprzedniego akapitu.
    > > Nie wierzysz ze tak moze byc? Nie musisz. Takie jest moje zdanie na
    > > podstawie doswiadczenia.
    > Prezentujesz tu dość ciekawą metodę polemizowania. Zadajesz mi pytanie ("nie
    > wierzysz że tak może być?),
    Odpowiesz na nie?

    > następnie sam sobie za mnie odpowiadasz
    > (domyślnie: nie wierzę),
    To taka figura dyskusyjna. Newsy maja to do siebie ze mozesz odpowiadac w kazdym
    miejscu mojej wypowiedzi. Tak, aby bylo to wygodne dla biegu dyskusji.
    Przepraszam ze to pisze jesli ty to juz wiesz.

    > po czym udzieloną samemu sobie odpowiedź kontrujesz
    > ("nie musisz") dokładając jeszcze cos na kształt uzasadnienia ("takie jest
    > moje zdanie na podstawie doswiadczenia").
    A musisz wierzyc?

    > Do czego mógłbym zatem być przydatny z moim skromnym zdaniem, skoro ty
    > jesteś samowystarczalny?
    Do wskazania miejsca w ktorym moja logika zawodzi lub proporcje wspominanych
    przezemnie czynnikow nie sa takie jak ja sugeruje.

    > Ad rem. Wymyśliłeś pewien dość swoisty przypadek utraty kwalifikacji
    > zawodowych w wyniku 5-letniej absencji na rynku pracy (powód bez znaczenia).
    Dokladnie tak.

    > To możliwe ale pamiętaj, że kilkadziesiąt zachorowań na np. grypę epidemii
    > nie oznacza. Myślą przewodnią akapitu, którego jak twierdzisz nie
    > zrozumiałeś jest pokazanie "baby", która kwalifikacji nie utraciła i podałem
    > przykłady. Precyzując - uważam, że normę stanowi powrót do aktywności
    > zawodowej w pełni kwalifikacji (lub z nowymi/innymi/lepszymi
    > kwalifikacjami).
    A co jesli ktos normy nie spelnia?
    Albo chce przekonac do siebie potencjalnego pracodawce, ktory to pracodawca ma
    rowniez inne oferty?

    > > Zakladasz ze ja i 35mln-(iles tam poslow czy senatorow z przystawkami)
    > > ludzi
    > Fajne zdanie: _JA_ i 35-mln ludzi...
    > Hmm...
    Jakis konkret ktory ci sie nie podoba? Jak nie masz takowych to sobie wycieczek
    nie urzadzaj. Dyskutujmy dalej.

    > > Jak ktos jednak chce pracowac za mniej _legalnie_ to czemu nie?
    > Jeżeli ktoś chce pracować za mniej niż minimalna to ma kilka legalnych
    > wyjść.
    > Może zatrudnić się w niepełnym wymiarze czasu pracy (zakładam tu, że choć
    > lubisz wymyślać różne historie nie wymysliłeś tym razem "baby", która chce
    > zarabiać mniej niż minimalna i to koniecznie na pełny etat).
    Pelny etat nie jest konieczny. Ale juz napisalem dlaczego taki polsrodek jest
    niedobry. Hint. Wydajnosc pracy jest taka sama na caly etat jak i na jego czesc.
    A nie jest legalne byc zatrudnionym na czesc etatu a pracowac w pelnym wymiarze
    godzin.

    > Może także - pracując w pełnym wymiarze - uwierającą go część wynagrodzenia
    > przekazywać ku ogólnej korzyści na jakiś szczytny cel.
    Czyli moze oddac go pracodawcy? Tyle ze panstwo zeskrobie z tego dla siebie
    podatek...

    > Wreszcie wspomnę, że mniej niż minimalna może także oznaczać 0 zł, czyli
    > pracę za darmo. I to jest legalne, a nazywa się wolontariat.
    Tu sie zgodze. Czy w takim wypadku ten okres wlicza sie do stazu? Czy jest
    ochrona ubezpieczeniem zdrowotnym? A co jesli ktos nie chce tych 7 stowek a chce
    350 (zeby na autobus bylo)?

    > Ponieważ do istnienia instytucji płacy minimalnej podchodzisz w sposób dość
    > dogmatyczny, to ja ci przedstawię ogląd prawno-społeczny, zawarty w intencji
    > ustawodawcy.
    > Na rynku pracy możliwe są 3 warianty: nadpodaż rąk do pracy (bezrobocie),
    > nadpodaż miejsc pracy (nazwy nie wymyśliłem), względna równowaga. Co jest
    > najlepsze? Z punktu widzenia pracodawcy - wariant 1. Z punktu widzenia
    > człowieka pracy najemnej - drugi. Z punktu widzenia systemu - 3.
    > Prawo ma za zadanie nie tylko regulować ogólnie pojęte procesy zachodzące w
    > organizmie państwowym, ale i przewidywać działania zaradcze, gdy same
    > regulacje nie wystarczają.
    > Przykład: jest Kodeks Karny, ale jest i Ustawa o policji oraz cała prawnie
    > umocowana machina wymiaru sprawiedliwości.
    > Wróćmy do płacy minimalnej.
    > W wariantach 2 i 3 jest ona w zasadzie martwym i bezużytecznym zapisem, na
    > wzór wentyla bezpieczeństwa w prawidłowo działającym kotle.
    > W wariancie 3 wentyl musi zacząć działać, bowiem jest to sytuacja
    Miales na mysli wariant 1?

    > sprzyjająca i zachęcająca pracodawców do obniżania wynagrodzenia i w
    > konsekwencji zwykłego wyzysku. Jest rzeczą jasną, że w takiej sytuacji wielu
    > pozbawionych źródeł dochodu zgodzi się tyrać i za 600 zł aby tylko coś
    > zjeść, prawa pracownicze zawisną na kołku, bo nikt się nie odważy upominać o
    > jego przestrzeganie, obszar nędzy będzie się powiększał, w końcu dojść może
    > do wybuchów społecznych. I na koniec truizm - czowiek po prostu ma prawo do
    > godnej zapłaty za pracę i państwo powinno to gwarantować, skoro korzysta z
    > jego podatków.
    > Wiem, że ty jesteś przeciwko prawu (przynajmniej temu, które ci z takich czy
    > innych powodów przeszkadza), więc pewnie się niepotrzebnie naklepałem, ale
    > nie piszę przecież tylko dla ciebie.
    Ladnie napisales. Nie jestem przeciw prawu. Nie jestem za prawem mi wygodnym.
    Napisalem wczesniej: prawo ma byc skuteczne i dzialac. A w sytuacji z punktu
    pierwszego dziala zle:
    Co mi z tego ze mam wentyl jesli i tak cale powietrze mi zejdzie. Bedzie to
    trwalo dluzej ale w sytuacji kiedy nie robi sie nic innego wariant 1 skonczy sie
    totalnym bezrobociem oficjalnym plus wielka szara strefa (gdzie placa minimalna
    nie dziala).
    W wariancie 1 (przy zalozeniu ze wszyscy beda przestrzegac prawa) pracodawca nie
    zatrudni nikogo za place minimalna jesli mu sie to nie bedzie oplacac (albo nie
    wyjdzie na zero). Jako bogaty on zawiesi dzialalnosc i z glodu umrze pozniej niz
    jego pracownik. Przyklad troche przerysowany ale to warunek brzegowy.
    przy braku placy minimalnej on zatrudni za mniej i dzieki temu pracownik zamiast
    miec 0 zl dochodu od lutego bedzie mial w lutym 500zl.
    czyli bedzie o conajmniej te 500zl bogatszy.
    Oczywiscie przyklad jest sztywny a w rzeczywistosci te mechanizmy sie w pewnym
    stopniu buforuja ale efekt jest taki sam. Rynek sam sie reguluje i jak masz
    nadpodaz rak do pracy czy to z powodu bezrobocia czy z nadprodukcji managerow to
    sytuacji nie naprawi placa minimalna. A poprawe jaka moze wprowadzic gdzie
    indziej zmarnuje.

    > > caly czas odbijamy sie od zalozenia ze "posel wie lepiej".
    > To jest twoja teza, ja tam się od niej nie odbijam. Nie odbijam się także od
    > założenia przeciwnego, że każdemu się wydaje, że wie lepiej.
    > Parę wierszy niżej pytasz retorycznie "po co demokracja?". Właśnie sobie
    > odpowiedziałeś: po nic, ja wiem lepiej niż poseł, a prawo jest niepotrzebne
    > i szkodliwe, wszystko się samo wyreguluje.
    Nie generalizuj. tak nie pisze.

    > >> I wpadasz w pułapkę myślenia, że twój głos coś znaczy. Otóż on nic nie
    > >> znaczy.
    > > To po co demokracja?
    Nie odpowiedziales na pytanie.

    > > Wolisz dyktature czy monarchie?
    > A ty?
    > Wspólnotę pierwotną czy prawo dżungli?

    <tu wklejam to co wyciales>
    > W innym poście pisałem, że twój wpływ na stan towaru który nazwałem
    > możliwością życia w tym kraju jest iluzotyczny. Teraz dowiesz się dlaczego.
    > Społeczeństwo (każde) składa się w większości z osobników o mniej lub
    > bardziej umiarkowanej inteligencji, osobników powyżej przeciętnej jest
    > zdecydowana mniejszość.
    > No i przy urnie będzie tak: nieinteligentną i mniej iteligentną większość da
    > się z zastosowaniem socjotechniki zmanipulować często tak, że nawet tego nie
    > zauważą i skłonić do głosowania w sposób manipulantom wygodny. Inteligenta
    > mniejszość jest mniejszością i dlatego przegra.

    > > Pytanie nr 1:
    > > Kto manipuluje?
    > Manipulanci.
    A gdzie oni pracuja? pod czyim sa wplywem? Po co manipulują?

    > > I drugie pytanie:
    > > I ty nadal upierasz sie ze ten manipulujacy dla wlasnej korzysci
    > > nikczemnik bedzie robil dobrze obywatelom (min. przez manipulacje placa
    > > minimalna)?
    > Nie jestem ani jasnowidzem, ani prorokiem.
    tu wrocimy jak odpowiesz na pytanie powyzej.

    > > W trzecie pytanie:
    > > To co? Mam sie stad wynosic bo tu gupki wybieraja manipulantow?
    > Jak zwykle jest druga strona medalu.
    > Nawet jak głupki nie będą mieć większości, to i tak wybrani zostaną
    > manipulanci, bo nikogo innego nie ma. ;)
    Eeee. tak zle to nie ma.

    > > Rozwazam te ewentualnosc.
    > Bez sensu. Z deszczu pod rynnę albo pod trochę inny deszcz.
    > Chyba, że z przyczyn ekonomicznych.
    Raczej mysle o tym zeby wyjechac tam gdzie wiecej bedzie zalezec ode mnie.
    Ekonomicznie raczej nie ale dzieciokowi bym chcial zaoferowac mozliwosc
    szerszego sterowania swoim zyciem.
    Aktualnie Kraje anglosaskie taka swobode oferuja w dosyc duzym zakresie.

    > > A tymczasem ciekawi mnie jak wplynie na nasza
    > > rzeczywistosc prawica ktora sie zaczyna pojawiac.
    > Prawica? Co ty nazywasz prawicą?
    > W Polsce nie ma ani prawicy, ani lewicy, ani centrum, ani socjaldemokracji,
    > ani...
    > W Polsce jest polityczne łajno, póki co.
    Ujme to tak:
    Jest to mozliwe (to o lajnie).
    Te wybory (no, moze jeszcze jedne dla pewnosci) dadza mi pewna doze pewnosci czy
    taki UPR jest czymkolwiek lepszy niz reszta.

    A skoro uwazasz ze to lajno to dlaczego jestes zdania ze warto temu lajnu
    przekazywac jakies kompetencje?
    (tak wiem ze to pytanie wyglada jak gadke z dzieckiem kiedy zrobisz mu wielkie
    wyjasnienie a ono znowu zadaje to pierwsze pytanie :) )

    --
    Lukasz Sczygiel

    --
    Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1