eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

PracaGrupypl.praca.dyskusjebez pracy nie ma kołaczy › Re: bez pracy nie ma kołaczy
  • Data: 2007-04-20 12:43:48
    Temat: Re: bez pracy nie ma kołaczy
    Od: Immona <c...@n...gmailu> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    Jackare wrote:

    > Biorąc kredyt i kupując mieszkanie wpadasz w dwie niekorzystne sytuacje.
    > Masz mieszkanie które wymaga utrzymania, opłacania itp. Masz kredyt
    > który wymaga spłacania i pożera Twoje środki. Ani mieszkanie ani
    > pieniądze z kredytu nie są Twoje. Pieniądze są banku, mieskanie też bo
    > ciąży na nim zastaw hipoteczny. Jeżeli powinie Ci się w życiu noga to
    > nie będziesz miał srodków na spłatę kredytu i będziesz miał dług, a
    > mieszkanie zajmie bank bo należy do niego. Bankowi zależy na gotówce,

    Hm. Nie wiem, jak jest z kredytami w Polsce, bo mialam szczescie dostac
    M w spadku, ale w krajach zachodnich kredyt na mieszkanie bardzo czesto
    wiaze sie z obowiazkowym (=wymaganym przez bank jako warunek udzielenia
    kredytu) ubezpieczeniem od utraty dochodu. Zwieksza to koszty kredytu,
    ale jesli np. powaznie zachorujesz i nie jestes juz w stanie pracowac,
    to kredyt jest splacony z ubezpieczenia. Jest to w interesie i banku,
    ktory nie traci kasy i nie musi scigac niewyplacalnego dluznika, i
    kredytobiorcy, ktory sie nie stresuje.

    Dalej: nieruchomosc obciazona kredytem moze byc odsprzedana wraz z
    ciazaca na niej hipoteka za jej cene rynkowa minus to, co zostalo
    jeszcze do splacenia. Nie jest tak, ze kazda rata wpada w proznie do
    momentu, gdy splacisz je wszystkie i zostajesz nagle wlascicielem. Ta
    czesc mieszkania, ktora juz splaciles, jest Twoja i kazda rata tworzy
    aktywa, do ktorych mozesz w sytuacji awaryjnej siegnac i je odsprzedac.
    W przypadku wynajmu nie buduje sie zadnych aktywow.

    Mieszkac gdzies trzeba i jesli chodzi o pozeranie srodkow, to czynsz za
    wynajem "pozera" je w wysokosci mniej wiecej zblizonej do rat kredytu.
    Posiadanie wlasnego, nawet obciazonego hipoteka, ma tez te zalete, ze w
    razie problemow finansowych wyprowadzasz sie do czegos mniejszego,
    wynajmowanego - w skrajnym przypadku studencki pokoj lub wprowadzasz sie
    na jakis czas do kogos z rodziny - a swoja nieruchomosc wynajmujesz
    komus tak, zeby zysk z wynajmu pozwalal na oplacenie czynszu za wynajem
    i zeby jeszcze cos zostawalo.

    Nie ma sensu brac kredytu na konsumpcje. Jesli na cos konsumpcyjnego nie
    stac Cie, to nie kupujesz. Ale jest wielki sens brac kredyt na
    inwestycje, na cos, na czym bedziesz w stanie zarabiac/zarobic, jesli
    nie jestes w stanie kupic tego za gotowke. Np. samochod na kredyt to
    rozsadna rzecz tylko i wylacznie wtedy, gdy samochod jest narzedziem
    pracy przynoszacym zyski, a nie sluzy tylko wygodzie. Nieruchomosc ma to
    do siebie, ze w niemal kazdym przypadku jest inwestycja, ze wzgledu na
    mozliwosc odsprzedania i to czesto za wyzsza cene oraz wynajmu. To jeden
    z rodzajow inwestowania, ktore tak polecasz. BTW jednym z dosc
    klasycznych sposobow inwestowania jest tzw. property ladder, czyli
    kupujesz nieruchomosc na kredyt i organizujesz to tak, zeby zyski z niej
    byly wieksze od tego, co splacasz, zyski reinwestujesz w kolejna.

    I.
    --
    http://nz.pasnik.pl
    mieszkam w Nowej Zelandii :) ::: GG: 7370533

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1