eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

PracaGrupypl.praca.dyskusje › Skazany na outside?
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 25

  • 1. Data: 2005-03-01 10:05:25
    Temat: Skazany na outside?
    Od: "T.Omasz" <t...@f...pl>

    Jest[1] sobie bezrobotny facet, dla ułatwienia adres jego prezentacji na
    jobpilot: http://tinyurl.com/5338q
    Przy założeniu, że podane tam fakty są prawdziwe, co byście mu radzili?

    Pytanie jak w temacie, mam cichą nadzieję, że wzbudzi zainteresowanie co
    najmniej takie, jak niedawny wątek "praca dla osób bez wykształcenia" :)

    ===================
    [1] Moze i ta forma (3.os.) wygląda na nieco naciąganą, ale jeśli nawet,
    to myślę, że to przysłuży się ułatwieniu dyskusji ;)

    --
    GG: komunikator dla hejków, siemków, papatków i innych młotków
    (priv: user z nagłówka, serwer gazeta.pl)


  • 2. Data: 2005-03-01 11:53:17
    Temat: Re: Skazany na outside?
    Od: "Immona" <c...@W...zpds.com.pl>


    Użytkownik "T.Omasz" <t...@f...pl> napisał w wiadomości
    news:opsmyebbswz2c1mg@bdm30.neoplus.adsl.tpnet.pl...
    > Jest[1] sobie bezrobotny facet, dla ułatwienia adres jego prezentacji na
    > jobpilot: http://tinyurl.com/5338q
    > Przy założeniu, że podane tam fakty są prawdziwe, co byście mu radzili?
    >
    > Pytanie jak w temacie, mam cichą nadzieję, że wzbudzi zainteresowanie co
    > najmniej takie, jak niedawny wątek "praca dla osób bez wykształcenia" :)
    >
    > ===================
    > [1] Moze i ta forma (3.os.) wygląda na nieco naciąganą, ale jeśli nawet,
    > to myślę, że to przysłuży się ułatwieniu dyskusji ;)
    >

    Coz, czy moge zglosic troche uwag do samej prezentacji? Bo uwazam, ze ona
    dziala odwrotnie niz powinna.

    Jest tam duzo lania wody obliczonego na oczarowanie czytelnika sprawnoscia
    jezykowa, malo konkretow i ujawnianie faktow nie bedacych na Twoja korzysc
    (zrezygnujmy z tej 3 osoby, dobrze?). To z 4 indeksami to, przepraszam,
    masakra. Juz lepiej sie w ogole nie przyznawac, ze sie studiowalo, bo
    nieukonczone studia x4 oznaczaja:
    - brak wizji tego, co chce sie robic w zyciu
    - brak wytrwalosci i systematycznosci
    Jedna zmiana kierunku (tzn. jeden nie ukonczony, przy innym/innych
    ukonczonych) to jest max tego, co jeszcze nie budzi takich skojarzen.

    Tlumaczenie sie niskim poziomem studiow i "nie mogłem się zmusić do
    kontynuowania ich tylko dla jedynego istotnego przedmiotu, tzn. matematyki."
    budzi pytanie, czemu nie poszedles studiowac (i ukonczyc) po prostu tej
    matematyki. A blyskotliwa inteligencja pozbawiona samodyscypliny,
    samokrytycyzmu i systematycznosci jest malo przydatna, dla pracodawcy
    rowniez. Bardziej w cenie jest przecietny, ale pracowity i obowiazkowy gosc
    niz mensowiec z glowa w chmurach nudzacy sie przy wszystkim, co nie jest
    pasjonujace i nie zapewnia mu nalezytej stymulacji intelektualnej.

    No wiec tymi studiami sie nie chwalic.

    Druga sprawa: "Od zawsze interesuję się biznesem, ekonomią, polityką,
    marketingiem, mediami, informatyką i zdążyłem zgromadzić sporą wiedzę w tych
    wszystkich dziedzinach - lecz jest to wiedza nieudokumentowana, dlatego nie
    bardzo nadająca się do wpisania w CV."

    Ja tez sie tym wszystkim interesuje :) ale wiedze satysfakcjonujaco
    zahaczajaca o profesjonalizm mam w waskich dzialkach 2 z tych dziedzin i
    przed uzyciem slowa "spora" bym sie zawahala. Nie da sie, nie majac do
    czynienia z tym wszystkim od strony doswiadczalnej (prowadzenie firmy,
    dzialalnosc polityczna, aktywne dziennikarstwo, projekty informatyczne itd.)
    miec wiedzy "sporej"; czytanie gazet i czasopism o tym wszystkim moze byc
    zaledwie dodatkiem, bo 5 lat uwaznej lektury branzowego czasopisma nie
    zastapi tygodnia na froncie.

    Wspomniany fragment wskazuje na samozachwyt i brak krytycznego podejscia do
    wlasnego zakresu umiejetnosci. Jesli juz masz te spora wiedze, to znacznie
    lepiej byloby ja konkretnie wymienic, np. w dzialce "media" "znajomosc cyklu
    wydawniczego, dobra znajomosc wynikow czytelnictwa, grup docelowych i
    cennikow reklam polskiej prasy takiej a takiej, artykuly wydrukowane w:
    ............, umiejetnosc tworzenia notatek prasowych, doswiadczenie w
    prowadzeniu programu radiowego, organizacja konferencji prasowych..." etc.,
    zaleznie od tego, co umiesz. "Media", "polityka", "ekonomia" to tak obszerne
    dzialki, ze ich wyliczanie jako tych, w ktorych sie ma spora wiedze budzi
    podejrzenia, ze ktos jest jedynie uwaznym codziennym czytelnikiem GW i
    Onetu. Tak wiec rozdrobnij sie na konkrety. W "IT" lista - konkretna -
    oprogramowania, ktore umiesz obslugiwac tez by lepiej wygladala niz ten
    przyklad z baza. Takie przyklady sie opowiada na rozmowie bedac poproszonym
    o przyklad sukcesu.

    Uff. Nie wyzywam sie na Tobie, tylko chcac Ci pomoc proponuje Ci dokonac
    zmian w sposobie prezentowania sie, bo jesli i w innych CV/LM piszesz o
    sobie w takim stylu jak pod tym linkiem, to podstawiasz sobie noge. A jesli
    chodzi o to, gdzie Cie widze, to polityka/dziennikarstwo felietonistyczne
    (tylko ze z polityki da sie wyzyc, a z samych felietonow nie bardzo). Masz
    lekkie pioro - oby takze dobre retoryczne skille w realu - i duzy poziom
    egocentryzmu. Zapisz sie do odpowiedniej partii zgodnie z upodobaniami i
    zacznij sie udzielac, masz imho szanse sie wybic lokalnie.

    I.




  • 3. Data: 2005-03-01 13:18:48
    Temat: Re: Skazany na outside?
    Od: "T.Omasz" <t...@f...pl>

    Dnia Tue, 1 Mar 2005 12:53:17 +0100, Immona
    <c...@W...zpds.com.pl> napisał:

    >
    > U?ytkownik "T.Omasz" <t...@f...pl> napisa? w wiadomo?ci
    > news:opsmyebbswz2c1mg@bdm30.neoplus.adsl.tpnet.pl...

    > Coz, czy moge zglosic troche uwag do samej prezentacji? Bo uwazam, ze ona
    > dziala odwrotnie niz powinna.

    Nie uwierzysz być może, ale zostala zmodyfikowana ( po-szczerzona?
    wy-szczerzona? podniosłem poziom szczerości ...tak, tak, lubię
    słowotwórstwo ;) ) z myślą o tym konkretnym wątku na tej konkretnej
    grupie. Prawda: nie zmodyfikowałem jej konsekwentnie.
    Dlatego ciach dalsze uwagi dotyczące studiowania.

    > Bardziej w cenie jest przecietny, ale pracowity i obowiazkowy gosc
    > niz mensowiec z glowa w chmurach nudzacy sie przy wszystkim, co nie jest
    > pasjonujace i nie zapewnia mu nalezytej stymulacji intelektualnej.

    Wiem. Wbrew pozorom, potrafię stać przy taśmie produkcyjnej, sprawdziłem.

    > No wiec tymi studiami sie nie chwalic.

    OK. Tylko, że w takim razie... hm, tylko informacja o podstawówce nie
    wprowadzałaby w błąd, bo elektryk ze mnie jak z koziej rzyci trąba - choć
    i tak wiem, jak to działa i co podłączyć do którego zacisku ;)

    >
    > Druga sprawa: "Od zawsze interesuj? si? biznesem, ekonomi?, polityk?,
    > marketingiem, mediami, informatyk? i zd??y?em zgromadziae spor? wiedz? w
    > tych
    > wszystkich dziedzinach - lecz jest to wiedza nieudokumentowana, dlatego
    > nie
    > bardzo nadaj?ca si? do wpisania w CV."
    >
    > Ja tez sie tym wszystkim interesuje :) ale wiedze satysfakcjonujaco
    > zahaczajaca o profesjonalizm mam w waskich dzialkach 2 z tych dziedzin i
    > przed uzyciem slowa "spora" bym sie zawahala.

    Ok, nazwijmy to "szeroką" i "płytką, choć nie tak znowu bardzo".

    > miec wiedzy "sporej"; czytanie gazet i czasopism o tym wszystkim moze byc
    > zaledwie dodatkiem, bo 5 lat uwaznej lektury branzowego czasopisma nie
    > zastapi tygodnia na froncie.

    No cóż, zetknąłem sie też z różnymi sprawami od strony praktycznej -
    zapewniam. I odniosłem wrażenie, że tzw. profesjonaliści, przynajmniej
    niektórzy, może nawet większość... ale nie chiałbym o tym mówić zbyt
    szczegółowo (tutaj). Mógłbym coś Ci próbować udowadniać, ale nie chcę
    wymieniać konkretnych sytuacji, z którymi miałem do czynienia.
    W każdym razie jest faktem, że z wiekiem pokora mi zanika, choć zazwyczaj
    bywa ponoć odwrotnie.
    Z tzw. strategii lizbońskiej śmiałem się od początku, wraz z nielicznymi.
    Jak mogę szanować wiedze tych "ekspertów", którzy zaczęli się z niej śmiać
    (półgębkiem) parę miesięcy temu?

    Albo jak mogę szanować profesora KUL, eurodeputowanego, który mówi podczas
    laudacji na cześć Romano Prodiego z okazji nadawania mu doktoratu h.c.
    mówi o "zasadzie pomocniczości słabszym regionom [wcielanej jakoby w zycie
    przez Prodiego]" (mam to nagrane z radia!, plik amr, słabej jakości,
    wysyłam na życzenie) i NIKT na sali nie wybuchnął śmiechem, bo nikt nie
    zauważył tego, że pan profzwdrhab jest kompletnym idiotą, o którym fama
    głosi, że uzywa słów, których znaczenia nie rozumie ("powiedz tej Famie,
    żeby mnie w dupę pocałowała i vice versa").
    Twierdzę, że na sali prawie nikt nie wyłapałby tego idiotyzmu nawet, gdyby
    laudacja była słuchana uważnie. Oczywiście nie śmiał się z tego później
    żaden dziennikarz w "pierwszym radiu informacyjnym", którego wtedy
    słuchałem.
    Swoją drogą, on ma bardzo fajną autoprezentacje, nawet z CV, imponującą!
    http://www.kul.lublin.pl/zaleski/ - polecam.

    > W "IT" lista - konkretna -
    > oprogramowania, ktore umiesz obslugiwac tez by lepiej wygladala niz ten
    > przyklad z baza.

    wybacz, ale wymienianie takiej listy byłoby nonsensem. Tu się nie zgadzam.
    Natrafiwszy po raz pierwszy na technologię RSS, sprawdziłem dość
    intensywnie w działaniu chyba kolejno siedem czytników w ciągu kilku dni,
    z żadnym nie miałem problemów z obsługą... mam je dodać do tej listy? i
    dodawać co chwilę kolejne programy?

    > Takie przyklady sie opowiada na rozmowie bedac poproszonym
    > o przyklad sukcesu.

    Ja nie traktuję tego jak sukces - po prostu takie rzeczy sprawiają mi
    satysfakcję osobistą.
    Ale właśnie, właśnie, zbliżyłas się do mojego pytania: jak dostać się na
    rozmowę? Mam wysyłać CV w powerpoincie z muzyczką w tle? Zartuję, ale
    jestem pewien, że łapiesz problem. :)

    > Uff. Nie wyzywam sie na Tobie, tylko chcac Ci pomoc proponuje Ci dokonac
    > zmian w sposobie prezentowania sie, bo jesli i w innych CV/LM piszesz o
    > sobie w takim stylu jak pod tym linkiem, to podstawiasz sobie noge.

    Nie, nie robię tego w takim stylu.
    Uff? No widzisz, ja nie bez powodu sugerowałem trzecią osobę... byłoby
    chyba łatwiej pisać bezpośrednio, bez zastrzezen typu "no offense" i
    "nothing personal". A i mnie byłoby łatwiej potwierdzać lub zaprzeczać
    niektórym zarzutom.

    > jesli
    > chodzi o to, gdzie Cie widze, to polityka/dziennikarstwo felietonistyczne
    > (tylko ze z polityki da sie wyzyc, a z samych felietonow nie bardzo).
    > Masz
    > lekkie pioro - oby takze dobre retoryczne skille w realu - i duzy poziom
    > egocentryzmu. Zapisz sie do odpowiedniej partii zgodnie z upodobaniami i
    > zacznij sie udzielac, masz imho szanse sie wybic lokalnie.

    Nie znoszę demokracji. Co do szukania roboty: w zasadzie mógłbym zostać
    nocnym stróżem za śmieszne pieniądze - tylko tyle, by przeżyć.
    Jeszcze jedno zastrzeżenie na mój temat, choć właściwie już chyba zbędne:
    nie nadaję się na sprzedawcę. Mentalnie.

    Tomek

    --
    GG: komunikator dla hejków, siemków, papatków i innych młotków
    (priv: user z nagłówka, serwer gazeta.pl)


  • 4. Data: 2005-03-01 14:21:19
    Temat: Re: Skazany na outside?
    Od: "Immona" <c...@W...zpds.com.pl>


    Użytkownik "T.Omasz" <t...@f...pl> napisał w wiadomości
    news:opsmym9mv8z2c1mg@bce123.neoplus.adsl.tpnet.pl..
    .
    > Dnia Tue, 1 Mar 2005 12:53:17 +0100, Immona
    > <c...@W...zpds.com.pl> napisał:
    >
    > > No wiec tymi studiami sie nie chwalic.
    >
    > OK. Tylko, że w takim razie... hm, tylko informacja o podstawówce nie
    > wprowadzałaby w błąd, bo elektryk ze mnie jak z koziej rzyci trąba - choć
    > i tak wiem, jak to działa i co podłączyć do którego zacisku ;)
    >
    Trudno. Taka szkole skonczyles i taka trzeba wpisywac, a to, ze nie jestes
    elektrykiem i ze wybrales inny kierunek rozwoju, powinno wynikac z
    doswiadczenia zawodowego. I z tego, ze nie aplikujesz na stanowisko
    elektryka.

    > > miec wiedzy "sporej"; czytanie gazet i czasopism o tym wszystkim moze
    byc
    > > zaledwie dodatkiem, bo 5 lat uwaznej lektury branzowego czasopisma nie
    > > zastapi tygodnia na froncie.
    >
    > No cóż, zetknąłem sie też z różnymi sprawami od strony praktycznej -
    > zapewniam. I odniosłem wrażenie, że tzw. profesjonaliści, przynajmniej

    No to opisz te zetkniecia w CV. Jesli chodzi Ci o dostanie sie na rozmowe,
    na ktorej juz nic naciagac nie bedziesz, tylko pokazesz te cechy, ktore
    rzeczywiscie chcesz pokazac, a rekruter chce zobaczyc - to w CV mozesz
    naciagnac nie klamiac. Np. kumple z firmy skarzyli Ci sie na problemy w
    projekcie, Ty im powiedziales cos madrego, co wprowadzili w zycie -
    consulting dla branzy :). Z taka szkola i takim etatem w CV musisz
    wyciaganac max tego, co sie da, ze wszelkich aktywnosci poza praca. Po to,
    zeby zaproszono na rozmowe. Na rozmowie mowisz zas calkowicie szczerze, co i
    jak bylo.

    > niektórzy, może nawet większość... ale nie chiałbym o tym mówić zbyt
    > szczegółowo (tutaj). Mógłbym coś Ci próbować udowadniać, ale nie chcę
    > wymieniać konkretnych sytuacji, z którymi miałem do czynienia.
    > W każdym razie jest faktem, że z wiekiem pokora mi zanika, choć zazwyczaj
    > bywa ponoć odwrotnie.

    Na jakiej podstawie ta pokora Ci zanika? Odniosles jakies niesamowite
    sukcesy? Moze ci specjalisci, ktorzy sa teraz tam, gdzie sa, sa jednak w
    czyms lepsi od Ciebie. Nawet, gdyby to byly "tylko" social skills.
    Satysfakcja z wylapywania ich drobnych bledow nigdzie Cie nie zaprowadzi, a
    dlugosc akapitu poswieconego tym bledom innych wskazuje, ze lubisz to
    zajecie :).
    Za czucie sie madrzejszym nie placa.

    > > W "IT" lista - konkretna -
    > > oprogramowania, ktore umiesz obslugiwac tez by lepiej wygladala niz ten
    > > przyklad z baza.
    >
    > wybacz, ale wymienianie takiej listy byłoby nonsensem. Tu się nie zgadzam.
    > Natrafiwszy po raz pierwszy na technologię RSS, sprawdziłem dość
    > intensywnie w działaniu chyba kolejno siedem czytników w ciągu kilku dni,
    > z żadnym nie miałem problemów z obsługą... mam je dodać do tej listy? i
    > dodawać co chwilę kolejne programy?

    Te uzywane w branzy, z ktorej jest stanowisko, na ktore aplikujesz. Nie ma
    sensu wszystkich. Jest pakiet (grupa programow) biurowy, graficzny,
    ksiegowy, ERP, statystyczny, publikacyjny i mnostwo innych. I chwalisz sie
    opanowaniem konkretnych - najlepiej tych najczesciej uzywanych w praktyce -
    programow z pakietu sensownie zwiazanego ze stanowiskiem.

    > Ale właśnie, właśnie, zbliżyłas się do mojego pytania: jak dostać się na
    > rozmowę? Mam wysyłać CV w powerpoincie z muzyczką w tle? Zartuję, ale
    > jestem pewien, że łapiesz problem. :)

    Juz o tym byla mowa. Ponaciagac wszelkie doswiadczenia spoza etatu, ujac je
    w drobiazgowe konkrety. W przypadku interdyscyplinarnosci i zroznicowanych
    doswiadczen, powinienes nie tylko LM, ale i CV konstruowac "pod stanowisko"
    wybierajac z wypisanej sobie uprzednio listy doswiadczen te, ktore sa
    zwiazane ze stanowiskiem, bo zbyt duzo deklarowanych doswiadczen z roznych
    dziedzin sprawia, ze jestes odbierany jako ktos majacy plytka, powierzchowna
    wiedze o wszystkim.
    Moc CV mozesz tez podbic referencjami. Jesli Twoje "zetkniecia" z praktyka
    byly zetknieciami z firmami wiekszymi niz dzialalnosc gospodarcza kumpla, to
    zwroc sie do wszystkich ludzi z tych zetkniec o napisanie Ci referencji.
    Jesli Twoja aktywnosc byla duza, te zetkniecia mialy miejsce w powaznych
    firmach i z ludzmi nie z najnizszych szczebli, to taki pakiet referencji
    moze rzucic na kolana, jesli te osoby na pismie potwierdza deklarowana przez
    Ciebie genialnosc.

    >
    > > Uff. Nie wyzywam sie na Tobie, tylko chcac Ci pomoc proponuje Ci dokonac
    > > zmian w sposobie prezentowania sie, bo jesli i w innych CV/LM piszesz o
    > > sobie w takim stylu jak pod tym linkiem, to podstawiasz sobie noge.
    >
    > Nie, nie robię tego w takim stylu.
    > Uff? No widzisz, ja nie bez powodu sugerowałem trzecią osobę... byłoby
    > chyba łatwiej pisać bezpośrednio, bez zastrzezen typu "no offense" i
    > "nothing personal". A i mnie byłoby łatwiej potwierdzać lub zaprzeczać
    > niektórym zarzutom.

    Jestes tu anonimowy, wiec nie widze problemu w stopniu trudnosci
    potwierdzania/zaprzeczania, a uzycie slowa "zarzuty" sugeruje, ze moja
    krytyke, w ktorej staram sie byc konstruktywna i pomocna, traktujesz jednak
    w pewnym stopniu emocjonalnie.
    Ja nie mam problemu z mowieniem n/o. Pisze takie zastrzezenia zawsze ze
    wzgledu na komfort rozmowcy, a nie swoj. Uff bylo zas przerazeniem
    rozmiarami stworzonego posta :)

    > > egocentryzmu. Zapisz sie do odpowiedniej partii zgodnie z upodobaniami i
    > > zacznij sie udzielac, masz imho szanse sie wybic lokalnie.
    >
    > Nie znoszę demokracji. Co do szukania roboty: w zasadzie mógłbym zostać
    > nocnym stróżem za śmieszne pieniądze - tylko tyle, by przeżyć.

    Czy z posada typu stroz nocny jest problem? Jesli masz minimalne wymagania,
    to supermarkety, fast foody itd. zatrudniaja ludzi w sposob ciagly, bo jest
    duza rotacja. W Anglii jest mnostwo roboty fizycznej dla znajacych
    angielski. Celujac w takie stanowiska lepiej wytnij w CV wszystko poza
    szkola i etatem, bo ludzi bedacych overqualified niechetnie sie przyjmuje do
    niewykwalifikowanych prac - sprawiaja potem klopoty. Czy starales sie o
    takie prace i nie byles przyjmowany? Kiedy Cie odrzucano, na etapie CV czy
    rozmowy? Ile bylo tych prob?

    Moglbys tez, jesli sie tak szybko uczysz, opanowac np. tworzenie grafiki lub
    tworzenie animacji we Flashu. Na grafikow i flashow jest duzy popyt, glownie
    w formie zlecen, ale da sie z tego zyc, jesli jest sie dobrym
    rzemieslnikiem. I nikt nie patrzy Ci na CV, tylko na Twoje portfolio, ktore
    sobie umieszczasz na stronie i ktore nie musi sie skladac z dziel wykonanych
    juz na czyjes zlecenie.

    > Jeszcze jedno zastrzeżenie na mój temat, choć właściwie już chyba zbędne:
    > nie nadaję się na sprzedawcę. Mentalnie.

    Czy ja wspomnialam choc slowo o sprzedawcy? ;) Zauwazylam to i bylo to tak
    jasne, ze kazdy, kto zobaczyl Twoja prezentacje lub przeczytal Twoje posty,
    tez to chyba zauwazyl.

    I.



  • 5. Data: 2005-03-01 15:29:51
    Temat: Re: Skazany na outside?
    Od: "Marcin" <m...@g...pl>

    T.Omasz <t...@f...pl> napisał(a):

    > Jest[1] sobie bezrobotny facet, dla ułatwienia adres jego prezentacji na
    > jobpilot: http://tinyurl.com/5338q
    > Przy założeniu, że podane tam fakty są prawdziwe, co byście mu radzili?

    Na mnie złe wrażenie zrobiły te tłumaczenia się, czego nie zrobiłeś i
    dlaczego. Lepiej pisać co osiągnąłeś i jak. Np. zamiast pisać do czego NIE
    wykorzystywałeś internetu, pisać co ZROBIŁEŚ. Wydaje mi się to poza tym
    całkowicie sprzeczne (zwłaszcza dział dot. wykształcenia) z 'przewidywaniem
    odległych skutków ...'.
    Z kolei to co piszesz o osiągnięciach, wydaje mi się chaotyczne, jakbyś się
    szamotał wewnętrznie, nie wiedział co chciał i co chwila sam sobie
    podstawiał nogę. Ja bym radził zadbać o spójność tego co piszesz. Jeśli
    faktycznie nie wiesz, co chcesz robić, no to jest ból. Ale radzę zacząć od
    wzięcia kilku KONKRETNYCH ofert i napisania spójnej prezentacji pod każdą z
    nich, przez uwypuklenie tych elementów swojej drogi zawodowej, które są
    istotne przy danej ofercie.

    Marcin

    --
    Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/


  • 6. Data: 2005-03-01 17:35:06
    Temat: Re: Skazany na outside?
    Od: "Jerzy Nowak" <t...@w...pl>

    > Pytanie jak w temacie, mam cichą nadzieję, że wzbudzi zainteresowanie co
    > najmniej takie, jak niedawny wątek "praca dla osób bez wykształcenia" :)

    Gdybym musia/chcial kogos zatrudnic bylbys ostatnia osoba brana pod uwage. Twoja
    prezentacja to felieton o zadufanej w sobie, egocentrycznej osobie.
    Przedstawiasz sie bardziej jako rcenzent niz potencjalny pracobiorca. Zamiast
    felietonu napisz co umiesz dobrze i co chcialbys robic. Krotko! Potencjalny
    pracodawca, jesli lubi krotkie formy literackie, ma do wyboru ciekwsze i lepsze
    dziela niz twoje rozwazania na swoj temat.

    t.

    PS. chat- to po polsku czat. Nie spedzales wiec czasu na chatach lecz na
    czatach.


  • 7. Data: 2005-03-01 21:48:20
    Temat: Re: Skazany na outside?
    Od: "antyspam" <s...@W...ijeszczejedna.neostrada.pl>

    Witam!

    Jeśli chcesz znaleźć pracę, to weź to wszystko skasuj i napisz z głową od
    nowa ( konkretne umiejętności, wiarygodne i przekonywujące przykłady)

    Jesli chcesz dalej żyć w wierze , jak to jesteś fajny i wspaniały, ale pracy
    w dalszym ciągu nie mieć to zostaw tak jak jest.....




  • 8. Data: 2005-03-01 23:47:34
    Temat: Re: Skazany na outside?
    Od: Jan Kowalski <J...@n...znasz.go>

    > Pytanie jak w temacie, mam cichą nadzieję, że wzbudzi zainteresowanie co
    > najmniej takie, jak niedawny wątek "praca dla osób bez wykształcenia" :)

    Nie, bo zarówno CV jak i odpowiedzi udzielane Immonie są nudne i nie
    udało mi się doczytać żadnej do końca. A czytam CV często i sporo...
    Co do skuteczności CV -> pracodawcę interesuje jego "interes" a nie
    Twój. Czyta aplikację pod kątem własnych "zainteresowań" a nie Twoich.
    Twoje własne opinie na Twój własny temat nigdy go nie zaintersują.
    Co do ... wzbudzania zainteresowania -> zasada przeboju: jeden mocny
    motyw, łatwy i wpadający w ucho :-).



  • 9. Data: 2005-03-02 01:08:44
    Temat: Re: Skazany na outside?
    Od: "Marcin" <m...@g...pl>

    T.Omasz <t...@f...pl> napisał(a):

    > Jest[1] sobie bezrobotny facet, dla ułatwienia adres jego prezentacji na
    > jobpilot: http://tinyurl.com/5338q
    > Przy założeniu, że podane tam fakty są prawdziwe, co byście mu radzili?

    Aha, i jeszcze polecam przeczytać tekst pod adresem:

    http://polish.joelonsoftware.com/Articles/Interviewi
    ng.html

    Marcin

    --
    Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/


  • 10. Data: 2005-03-02 08:43:38
    Temat: Re: Skazany na outside?
    Od: "T.Omasz" <t...@f...pl>

    Dnia Tue, 1 Mar 2005 15:21:19 +0100, Immona
    <c...@W...zpds.com.pl> napisał:

    > powinno wynikac z
    > doswiadczenia zawodowego. I z tego, ze nie aplikujesz na stanowisko
    > elektryka.

    Słusznie.

    > No to opisz te zetkniecia w CV. Jesli chodzi Ci o dostanie sie na
    > rozmowe,
    > na ktorej juz nic naciagac nie bedziesz, tylko pokazesz te cechy, ktore
    > rzeczywiscie chcesz pokazac, a rekruter chce zobaczyc - to w CV mozesz
    > naciagnac nie klamiac. Np. kumple z firmy skarzyli Ci sie na problemy w
    > projekcie, Ty im powiedziales cos madrego, co wprowadzili w zycie -
    > consulting dla branzy :). Z taka szkola i takim etatem w CV musisz
    > wyciaganac max tego, co sie da, ze wszelkich aktywnosci poza praca. Po
    > to,
    > zeby zaproszono na rozmowe. Na rozmowie mowisz zas calkowicie szczerze,
    > co i
    > jak bylo.

    A tak z ciekawości: czy ktoś w ogóle czyta aplikacje nadesłane przez
    petentów nie spełniających formalnych wymogów? Bo ja bym je wyrzucał do
    kosza. Sam nie wysyłam odpowiedzi na oferty zawireające słowa "wyższe
    wykształcenie" - bo traktuję ogłoszeniodawcę serio. Nawet, gdy
    podejrzewam, że chodzi mu tylko o to, by jego pracownik umiał się wysłowić.
    Inna rzecz, że ja pisząc ogłoszenie mocno bym się zastanawiał przed
    podaniem jakichkolwiek wymogów formalnych.

    > Na jakiej podstawie ta pokora Ci zanika? Odniosles jakies niesamowite
    > sukcesy? Moze ci specjalisci, ktorzy sa teraz tam, gdzie sa, sa jednak w
    > czyms lepsi od Ciebie. Nawet, gdyby to byly "tylko" social skills.

    Niewątpliwie niektórzy są lepsi. Moze nawet większość. Na przykład
    organista w mej parafii tragicznie gra na organach i jeszcze gorzej śpiewa
    - ja to słyszę, co nie zmienia faktu, że ja nie umiem grać w ogóle oraz
    nie odróżniam moll od dur na pierwszy rzut ucha.

    Mam świadomośc faktu, że ludzie naprawdę istotni i decydujący w ogóle nie
    wypowiadają się publicznie, bo nie mają czasu/nie muszą/nie chcą.

    > Satysfakcja z wylapywania ich drobnych bledow nigdzie Cie nie
    > zaprowadzi, a
    > dlugosc akapitu poswieconego tym bledom innych wskazuje, ze lubisz to
    > zajecie :).

    Owszem, lubię, a długość akapitu... no cóż, sprowokowałaś mnie. Protestuję
    jednak stanowczo ;))) przeciw nazywaniu nieodróżniania subsydiarności od
    solidarności podczas laudacji na cześć tego konkretnego faceta "drobnym
    błędem". :) To zdecydowanie nie była pomyłka typu przejęzyczenie.

    > Jestes tu anonimowy, wiec nie widze problemu w stopniu trudnosci
    > potwierdzania/zaprzeczania, a uzycie slowa "zarzuty" sugeruje, ze moja
    > krytyke, w ktorej staram sie byc konstruktywna i pomocna, traktujesz
    > jednak
    > w pewnym stopniu emocjonalnie.

    Nie. Zarzuty i krytyka to jest to, czego właśnie chciałem wystawiając się
    na ostrzał PT Dyskutantów. I chciałem im wręcz ułatwić bezpardonowość -
    ale najwyraźniej niepotrzebnie :)

    > Czy z posada typu stroz nocny jest problem? Jesli masz minimalne
    > wymagania,
    > to supermarkety, fast foody itd. zatrudniaja ludzi w sposob ciagly, bo
    > jest
    > duza rotacja. W Anglii jest mnostwo roboty fizycznej dla znajacych
    > angielski. Celujac w takie stanowiska lepiej wytnij w CV wszystko poza
    > szkola i etatem, bo ludzi bedacych overqualified niechetnie sie
    > przyjmuje do
    > niewykwalifikowanych prac - sprawiaja potem klopoty. Czy starales sie o
    > takie prace i nie byles przyjmowany? Kiedy Cie odrzucano, na etapie CV
    > czy
    > rozmowy? Ile bylo tych prob?

    Nie pisze tu po to, by uzyskac pomoc w znalezieniu pracy fizycznej, tylko
    po to by uzyskać wskazówki dotyczące problemu "czy, a jesli tak, to gdzie
    takiego (dowolne wpisać) w ogóle chcieliby i umieli wykorzystać".
    Niby jestem na 90% przekonany, że właściwą drogą da mnie jest praca -
    hasłowo - ciecia dla zaspokojenia potrzeb z pierwszego poziomu Maslowa
    plus jakaś działalnośc freelance typu felietonistyka - ale jednak te 10%
    umysłu mi mówi, że - znów hasłowo - podpięcie się do systemu mogłoby mi
    przynieść większą satysfakcję (w moim wieku czas myśleć o tzw.
    ustatkowaniu się - bez cienia ironii piszę).

    Skoro jednak już zapytałaś... jako ciekawostka: byc może było błędem, że
    wysyłając aplikację do Kompanii Piwowarskiej na stanowisko aparatowego
    rozlewu piwa (praca czasowa, system trzyzmianowy, spełniałem wszystkie
    oczekiwania, łącznie z wszystkimi atutami dodatkowymi) uzyłem formatu PDF,
    wykazałem zbytni entuzjazm oraz sympatię do firmy (a naprawdę ją odczuwam)
    i wygłupiłem się też gratulacjami z okazji objęcia pozycji lidera rynku
    piwnego w PL. Ale list motywacyjny na stanowisko aparatowego rozlewu sam w
    sobie jest czymś kuriozalnym :)

    > Moglbys tez, jesli sie tak szybko uczysz, opanowac np. tworzenie grafiki
    > lub
    > tworzenie animacji we Flashu. Na grafikow i flashow jest duzy popyt,

    A ja jestem antytalentem plastycznym, niestety.

    Dziękuję za rzeczową (i bardzo pożądaną!) krytyke, nie smiałbym prosić
    osoby Twojego formatu o kontynuację dialogu, ale licze po cichu, że
    jeszcze do tego wątku zajrzysz :)

    --
    Miałem jakiś pomysł na nowego siga, ale chwilowo wyleciał mi z pamięci.
    (priv: z lewej from, w środku małpa, z prawej gazeta.pl)

strony : [ 1 ] . 2 . 3


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1