eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

PracaGrupypl.praca.dyskusjePodyplomowe studia dla informatyka - ale po co ? › Re: Podyplomowe studia dla informatyka - ale po co ?
  • Path: news-archive.icm.edu.pl!agh.edu.pl!news.agh.edu.pl!news.onet.pl!newsfeed.gazeta
    .pl!fu-berlin.de!uni-berlin.de!pd952180d.dip.t-dialin.NET!not-for-mail
    From: "Zulik2k" <z...@y...com>
    Newsgroups: pl.praca.dyskusje
    Subject: Re: Podyplomowe studia dla informatyka - ale po co ?
    Date: Wed, 24 Sep 2003 20:08:03 +0200
    Lines: 137
    Message-ID: <bksmi5$585c0$1@ID-78572.news.uni-berlin.de>
    References: <bkpe61$75r$1@atlantis.news.tpi.pl>
    NNTP-Posting-Host: pd952180d.dip.t-dialin.net (217.82.24.13)
    X-Trace: news.uni-berlin.de 1064426886 5510528 217.82.24.13 (16 [78572])
    X-Priority: 3
    X-MSMail-Priority: Normal
    X-Newsreader: Microsoft Outlook Express 6.00.2720.3000
    X-MimeOLE: Produced By Microsoft MimeOLE V6.00.2727.1300
    Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.praca.dyskusje:96310
    [ ukryj nagłówki ]


    "Inzynier" <i...@o...pl> wrote in message
    news:bkpe61$75r$1@atlantis.news.tpi.pl...
    > Witam,
    > Chcialbym poznac opinie osob, ktore maja doswiadczenie w studiach
    > podyplomowych i w ocenie ich przydatnosci dla osob takich jak ja.
    Ostrzagam,
    > bedzie dlugie, ale chce uniknac dopowiedzen z mojej strony. Jesli
    uwazacie,
    > ze to za duzo szczescia na grupe, to prosze przynajmniej o odpowiedz,
    gdzie
    > i z jakim specjalista moglbym o tym porozmawiac (tylko prosze nie dawac
    > adresow psychoanalitykow :-)
    >
    > I od razu uprzedzam, pisze nie z zamiarem poszukiwania w ten sposób pracy.
    >
    > Mam 35 lat, 15 lat doswiadczen zawodowych (przez 2 lata pol etaty, etaty,
    > potem 12 lat dzialalnosci gospodarczej). Z wyksztalcenia jestem
    > elektronikiem (srednie) i informatykiem (wyzsze magisterskie
    > politechniczne). Mniej wiecej do 1997-8 roku zdobywalem wiedze i
    > doswiadczenia pracujac dla firm od 5 do 50 osob. Mialem kontakt
    > (uzytkowanie, administracja, ewaluacja) z dosc zaawansowanymi systemi IT
    jak
    > na tamte czasy. Znalem wiekszosc technologii i systemow uzywanych w Polsce
    > (Microsoft, Mac, Novell ale take administrowalem Unix'a na RISC'u).
    > Napisalem kilka programow uzytkowych (od sterowania urzadzeniami z DOS po
    > interfejs Office-Outlook) i dwa systemy (aplikacje bazodanowe z 30-50
    > tablicami), wdrozylem kilka rozwiazań wymagajacych szczegolnego
    dostosowania
    > wykraczajacego poza przewidywane przez producenta zastosowania lub sposoby
    > uzytkowania. Zajmowalem sie serwisem (naprawa, konfiguracja) urzadzen,
    > ktorych czesto nie chcialy podjac sie autoryzowane serwisy. Importowalem
    na
    > zamowienie specjalistyczny sprzet (m.in. do sieci SNA, jesli to komus cos
    > mowi). Wdrazalem systemy typu FK, prowadzilem szkolenia (od obslugi PC po
    > tworzenie zapytan w graficznym interfejsie MS-Access). W urzedzie
    skarbowym
    > gdzie probowalem anulowac odsetki uslyszalem kiedys ironiczna, ale
    > dwuznaczna uwage, ze na prawie podatkowym to ja sie moze i dobrze znam,
    ale
    > trzeba jeszcze umiec pilnowac swoich spraw (w domysle-siedziec im na karku
    i
    > stale patrzec na rece, bo przedawnienie zwalnia z odpowiedzialnosci takze
    > urzednikow). Wg opinii moich klientow, z ksiegowymi potrafie rozmawiac jak
    > ksiegowy. Pare razy podpisalem umowy, przygotowane przeze mnie lub
    prawnika
    > klienta, ktore ewidentnie byly dla mnie bardziej korzystne, co zreszta
    potem
    > przyznawali mi sami klienci, kiedy przychodzilo do wyjasniania sporow.
    >
    > Mniej wiecej od 1997 roku coraz wiecej czasu spedzalem na zaopatrzeniu w
    > sprzet dla klientow, sprawach organizacyjnych (urzedy) i serwisie starych
    > rozwiazan. Marze handlowe zaczely spadac, ceny jednostowe rowniez.
    > Probowalem zatrudniac ludzi, ale nie miale czasu aby nadzorowac
    dostatecznie
    > ich prace. Postanowilem skoncentrowac sie na kompleksowej obsludze kilku
    > obiecujacych klientow. W ciagu trzech lat, z roznych przyczyn (czesciowo
    > wlasnych) zostal mi jeden. Przestalem sie rozwijac zawodowo, stanalem na
    > pozycjach obrony status quo. Jeszcze raz sprobowalem, kiedy na fali
    > internetowego boom'u razem z kolegami zalozylismy firme sprzedajaca
    > amerykanskie oprogramowanie dla WWW. Udalo sie zjesc kapital i zamknac
    > dzialanosc bez dlugow.
    >
    > Od 1999 zaczela sie finansowa jazda w dol. Rownoczesnie zapragnalem ulozyc
    > sobie zycie pozzawodowe, co w praktyce oznaczalo koniec pracy po 10 godzin
    > dziennie i powolne przelewanie kapitalu obrotowego na potrzeby rodziny i
    > domu. W koncu stracilem ostatniego stalego klienta, nie chcac zgodzic sie
    na
    > zasady wspolpracy na jakie moze zgodzilbym sie dziesiec lat wczesniej, a
    > zapewne i dzis wielu absolwentow wyzszych uczelni z checia zajeloby moje
    > miejsce.
    > Od pol roku szukam pracy. Etat lub kontrakt. Albo cokolwiek. Staram sie
    > odpowiedziec na kazde ogloszenie odpowiadajace moim kwalifikacjom i
    > doswiadczeniu. Trzy interwiev i nic. Zrobilem surowy rachunek sumienia,
    > postawilem sie na pozycji potencjalnego pracodawcy (jakim w koncu pare
    razy
    > juz bylem) i wyszlo tak :
    > - mam szeroki zakres zainteresowan i doswiadczen ale nie poparte formalnym
    > wyksztalceniem
    > - w wielu obszarach blizej mojej wiedzy do definicji "nic o wszystkim" niż
    > "wszystko o niczym"
    > - praktyczna wiedza i umiejetnosci informatyczne zakonczone w epoce
    > "przedinternetowej"
    > - brak wiekszego doswiadczenia w pracy etatowej w duzej organizacji
    >
    > W tej sytuacji stwierdzilem, ze mam dwa wyjscia : podniesc swoje
    > kwalifikacje lub zaczac wszytko od poczatku w dowolnej dziedzinie. Jesli
    > chodzi o pierwszy wariant, w gre wchodzi nauka samodzielna (ksiazki,
    prasa,
    > internet, wersje demonstracyjne) w jezykach programowania, architekturach
    > systemow i narzedziach projektowych. Ale mam swiadomosc, ze nigdy nie bede
    > tak dobrym programista czy projektantem jak moglem byc dziesiec lat temu.
    Z
    > drugiej strony "miekkie" specjalnosci jak analiza czy konsulting maja
    > zastosowanie w naprawde duzych systemach, tj takich o jakich nie dowiem
    sie
    > z gazetki, czy chocby najgrubszej ksiazki. Czyli granica rozwojowa
    > ewentualnej pozniejszej kariery widoczna jest na bliskim horyzoncie. W tej
    > sytuacji chcialbym sprobowac studiow podyplomowych.
    >
    > I tutaj mam do Was moje pytania :
    >
    > 1. Czy podyplomowe studia informatyczne moga dac realna wiedze o jakiej
    > napisalem wyzej, bardziej efektywnie niz samodoskonalenie ?
    >
    > 2. Czy roczne podyplomowe studia informatyczne podniosa moje kwalifikacje
    w
    > oczach potencjalnego pracodawcy ?
    >
    > 3. Czy jakiekolwiek studia podyplomowe moga "nostryfikowac" moja
    nieformalna
    > wiedze pozainformatyczna (prawo, rachunkowosc, zarzadzanie) i czy bedzie
    to
    > celowe przy pracy w IT ?
    >
    > 4. Pytanie jw. , ale gdybym planowal zmienic zawod ... ?
    >
    > 5. Czy podyplomowe studia informatyczne sa bardziej dla absolwentow innych
    > kierunkow studiow dziennych niz dla absolwentow informatyki?
    >
    >
    > Pozdrawiam wszystkich i czekam na odpowiedzi.
    >
    >

    Z Twoim doswiadczenien polecilbym (e)MBA - ale nie w Polsce tylko za
    granica - np. Erasmus University w Rotterdamie. Okolo 40k Euro za 2 letnie
    studia. Jak Ci sie uda skonczyc to w wieku 37 lat bedziesz dobrze
    wyksztalconym menadzerem z udokumentowanym doswiadczeniem zawodowym i swiat
    stanie otworem :)

    Ba - mozna probowac do Londynu lub USA ale to juz sa ogromne koszty...

    Pozdr.,
    Olo


Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1